*Martyna*
Obudziłam się w środku nocy. Koło mnie jest Antoś i Tosia a Piotrka brak.
Nie wiem co się dzieje
Wstałam i idę do kuchni. Zerkam do salonu. Piotrek śpi na siedząco na kanapie. Zaniosłam dzieci do ich pokoików i poszłam do Piotrka.
- Piotruś - Dałam mu buziaka - chodź do sypialni.
Otworzył oczy.
- co się stało? - pyta zaspany
- usnąłeś na siedząco. Chodź do sypialni.
- yhym
Wstał i idziemy do sypialni.
- a gdzie dzieci?
- dostali eksmisje
Zaczęliśmy się śmiać.
- wywaliła dzieci z łóżka. - śmiejemy się i kładziemy na łóżku.
Przytulił mnie mocno i dał mi buziaka.
- no - mówię
- co tam kochanie?
- nic nic. Śpij
Wtulił mnie w siebie i po chwili usnęłam.
*^*^*
Rano Obudziłam się a Piotrka zaś nie było w sypialni. Wstałam obeszłam cały dom i nie znalazłam go.
Dziwne bo jego buty są i marynarka też.
Poszedł na boso?
Poszłam zobaczyć jeszcze u małej.
Śpi na siedząco tuląc małą. Siedzi na fotelu. Przykryłam ich kocem i dałam im po buziaki.
Poszłam do kuchni. Wypiłam kawę.
Poszłam się ubrać i wybrałam się do pobliskiej piekarni po ciepłe bułki na śniadanie.
Wróciłam do domu i moje skarby jeszcze śpią, ale za chwilę przyszedł mały z płaczem.
Wzięłam go na ręce.
- co się stało misiaku?
- nikogo nie było
- jest tata i Tosia. Śpią na fotelu w pokoju Tosi a ja na chwilke wyszłam po bułeczki
- tiak?
- no
Zrobiłam małemu i sobie śniadanko.
Zjedliśmy i mała obudziła Piotrka.
- cześć wam - Piotrek
- cześć wędrowniku. Nie wygodnie ci ze mną?
- wygodnie, ale ta mała królewna zaczęła płakać i tak wyszło, że mnie uśpiła.
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobiłam małej i Piotrkowi śniadanie.
- a ty za to spać nie możesz
Zaczęliśmy się śmiać.
- chodź maluchu. Ubierzemy się
- Oki - Wzięłam małego za rączkę i poszliśmy do jego pokoiku.
Ubrałam mojego synka i poszliśmy umyć ząbki.
Potem zajęłam się małą a Piotrek sobą.
- kochanie wybierasz się gdzieś? - Piotrek do mnie
- nie mów mi, że zapomniałeś.
- mówiłaś coś?
- no. Powtarzam ci od tygodnia, że w sobotę idziemy odwiedzić moją babcie.
- Martynka mam dyżur
- Miałeś załatwić wolne - mówię wkurzona. - Piotrek...
- zapomniałem. Przepraszam
- zapomniałeś. Zapomniałeś, że dzisiaj jest dzień babci. I że jeździmy do mojej, do twojej i do twojej mamy.
Nie Wierzę.
- mogłaś mi wczoraj przypomnieć
- mówiłam. Spytaj się Antosia.
- no to jestem...
- no to załatw Strzelecki.
Zgłaszałam szefowi żeby dał ci dzisiaj wolne i jutro też.
- sam się wpisałem.
Patrzę na niego z niedowierzaniem.
- możesz powtórzyć?
- nie. Zaraz wracam.
Wyszedł z domu wkurzony.
- wiedziałam, że tak będzie. - wzdycham a dzieci się patrzą.
Mija godzina a Piotrek nie wraca.
Biorę telefon i chce do niego zadzwonić ale wchodzić do domu.
- załatwione. Mam wolne.
- musiałeś iść do szefa aby to załatwić?
- zwariowałaś? Dzwoniłem do niego, ale się ze mną drażnił i tak wyszło, że gadałem z nim godzinę.
Kręcę głową ze śmiechem.
Zapakowaliśmy prezenty i poszliśmy do auta. Pojechaliśmy najpierw do mojej babci, potem do Piotrka babci a na końcu do Piotrka mamy.
- to co się napijecie? - mama Piotrka
- wody. Już mamy dość
Zaczęliśmy się śmiać.
Mama Piotrka też nas Nakarmiła i potem pojechaliśmy jeszcze na cmentarz i potem do domu.
Dzieci poszli lulu a my mieliśmy chwilkę dla siebie. Uwielbiam to.
CZYTASZ
Do Końca Razem ~MaPi~ Zakończone
FanfictionMartyna i Piotrek są małżeństwem od miesiąca, jednak już mają na drodze wiele trudności. Martyna myśli o rozwodzie a Piotrek zupełnie inaczej. Czy uda im się znaleźć chęć walki o siebie?