Kenan:
Diablo powoli do nas podchodzi, a jego warczenie i postawa są niepokojące. Poczułem jak Valentine ścisnęła swoje ręcę na moich plecach.
- Diablo. Nie wygłupiaj się. - mówię. - Straszysz Valentine. - dodaje.
I mnie w sumie też. Zacząłem powoli się oddalać razem z dziewczyną. Nie mam pojęcia co się mogło stać z wilkiem. Naprawdę wygląda jakby zaraz miał nas zaatakować.
- Odsuń się od niego. - zawarczał po chwili.
Zmarszczyłem brwi. Powiedział to do Valentiny? Na pewno nie! Musi tutaj być jakiś demon czy coś. Zacząłem jak głupi rozglądać się we wszystkie strony.
- Powiedziałem żebyś odsunęła się od niego. - rozkazał.
- Diablo. O co chodzi? - pytam.
Demon nic nie powiedział. Dalej do nas powoli podchodzi, a my się oddalamy.
- Co w ciebie wstąpiło? - podniosłem głos i się zatrzymałem.
Będę musiał mu się postawić i obronić Valentine. Srebrnooka nie odstępuje mnie na krok. Mocno złapała za moją rękę. Czuje jak się trzęsie. Boi się.
- Zostaw go. - karze jeszcze spokojnie.
- O co ci chodzi? Mówisz to do Valentiny? - dopytuje.
- A widzisz tu kogoś innego? - pyta ironicznie.
- Co? Nie rozumiem. Co ona ci zrobiła? - oczekuje wytłumaczenia.
- Nie mi tylko wszystkim. - zaznaczył.
- Co? - szepcze do siebie.
- To morderca. - dodaje i znowu zawarczał.
- O czym ty mówisz? Valentine by muchy nie skrzywdziła. - mówię pewnie.
- Kenan... - głos białowłosej drży.
Nie dziwie jej się. Sam jestem przerażony.
- Diablo, to nie jest śmieszne! - podniosłem głos. - Jeśli jesteś zły, że się oddaliliśmy od reszty to przepraszam. Już wracamy. - próbuje znaleźć przyczyne zachowania wilka.
- Nie pozwolę żeby ta poczwara tam wróciła. - stwierdza.
- Dosyć tego! - krzyknąłem. - Wytłumaczy o co ci chodzi. - dodaje.
Diablo nie odpowiedział. Zatrzymał się i patrzy na nas tymi krwistymi tęczówkami. Od czasu do czasu zawarczy. Nie rozumiem o co tutaj chodzi, ale jedno jest pewne. Coś mu nie pasuje w Valentinie i będę musiał sie tego dowiedzieć.
- Odsuń się. - szepcze do dziewczyny. - Porozmawiam z nim. - dodaje.
- Nie chcę cię zostawić. - oznajmia cicho.
Bardzo szybko pocałowałem ją w policzek i popchnąłem. Przez chwilę się na mnie patrzyła. W jej srebrnych oczętach pojawiły się łzy, po czym uciekła w stronę naszego obozu. Diablo szeroko otworzył oczy na mój czyn i chciał pobieć za nią, ale zatrzymałem go. Stanąłem przed nim.
- Niczego nie rozumiem. Wytłumacz mi. - mówię spokojnie, ale też i stanowczo.
Może coś przejęło kontrole nad wilkiem? Nie wiem czy jest to w ogóle możliwe. W końcu jest najpotężniejszym demonem świata.
- Nie uważasz, że to dziwne? - pyta, a ja zmarszczyłem brwi dając mu znać, że nie rozumiem. - Kiedy się u nas pojawiła zaczęły spotykać nas dziwne przypadki. Zaatkowanie Leviego, jeszcze wcześniej problem z kostką Jane, później to dziwne sanatorium i prawie śmierć Veronici. - wymienił.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo On
FantasyDruga część z serii Dzierżycielka Diablo (Pierwsza - Dzierżycielka Diablo Lewiatan) Minęły 3 lata od zabicia Lewiatana i odejścia Larissy. Kenan wraz ze swoimi towarzyszami myśleli, że w końcu zaznali spokój. Jednak pewnego dnia składa im wizyte sam...