Kenan:
Im bliżej jesteśmy biura Samuela, tym dźwięki są coraz głośniejsze. Mogę bez problemu stwierdzić, że ktoś tam się kłóci, ale nie potrafie powiedzieć kto. Przed drzwiami napotkaliśmy na Leona, Savanne i Nadie.
- Co się dzieje? - pytam.
- Sam zobacz. - odpowiada blondyn.
Otworzyłem drzwi i od razu poczułem gęstą atmosfere.
- I co?! Pobiegniesz i uratujesz swojego wilczka?! - Ivo krzyczy na Samuela.
O Larisse jest ta cała kłótnia?
- Masz obowiązki, które musisz... - białowłosy nie dokończył.
Samuel mocno uderzył w ściane i spojrzał na Ivo ze złością wymalowaną w oczach.
- Nie mam zamiaru słuchać twoich wywodów na ten temat! Jestem twoim szefem i masz wykonywać moje rozkazy! - krzyknął - A jeśli coś ci się nie podoba to drzwi na powierzchnie są otwarte. - niebezpiecznie zniżył głos.
Ivo ścisnął pięści i wyszedł. Chyba nie spodziewał się, że zostanie tak zgaszony.
- Wszystko gra? - pyta Leon, wchodząc z dziewczynami do biura.
- Tak. - wzdycha brunet.
- Jeszcze nigdy nie wiedziałam jak ktoś tak pocisnął Ivo. - zaśmiała się Savanna.
- Lata praktyki. - delikatnie się uśmiechnął. - Nie dam sobie wejść na głowe. - dodaje.
- O Larisse poszło? - spytał Diablo.
- Ivo twierdzi, że chcę pójść z wami jej pomóc. - tłumaczy. - Uwierz mi, Diablo. Gdybym mógł to bym to zrobił, ale nie mogę ich zostawić. - sprostował.
- Nawet nie oczekiwałem od ciebie pomocy. - zaśmiał się. - Więź się wzmocniła. - informuje cicho.
- To znaczy, że...? - zatrzymała się Nadia.
Na jej twarzy zagościł wielki uśmiech.
- Tak. Zmierzamy w dobrą stronę. I teraz już wiem, że musimy dostać się do Limbo. - spojrzałem na niego. - Jednak ja jestem za słaby, więc musimy pójść do Noelle. - prycha.
- Noelle? - powtarzam w szoku.
Od razu mi się przypomniało niezbyt przyjemne wspomnienie.
- Spokojnie. - uspokaja mnie. - Jeśli się ją trochę przygniecie to będzie jak aniołek. - puścił do mnie oczko.
Westchnąłem z ulgą. Wszystko jak narazie układa się dobrze. Poczekaj Larissa. Już po ciebie idziemy. W tym samym czasie coś mocno huknęło na górze.
- Co to było? - Nadia spojrzała w górę.
- Pewnie jakieś tornado walnęło w budynek. - informuje spokojnie dziewczyna Leona.
- Jak tak dalej pójdzie to na powierzchni nic nie zostanie. - szepcze Samuel.
No tak. Tutaj występują silne wiatry i częste tornada. Tak Zaraza zmieniła klimat. Na szczęście w podziemiach nic nam nie grozi. Kiedy tak sobie rozmyślałem, do pokoju wbiegł duży typek.
- Szefie! Atakują nas. - informuje.
- Co? - pyta w szoku Savanna.
- Kto? - dopytuje Leon.
- Nie mam pojęcia, ale już wybił kilku naszych. - mówi.
- Każdy kto jest w stanie walczyć idzie na powierzchnie. - rozkazuje szybko czarnooki i wychodzi.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo On
FantasyDruga część z serii Dzierżycielka Diablo (Pierwsza - Dzierżycielka Diablo Lewiatan) Minęły 3 lata od zabicia Lewiatana i odejścia Larissy. Kenan wraz ze swoimi towarzyszami myśleli, że w końcu zaznali spokój. Jednak pewnego dnia składa im wizyte sam...