Rozdział 32 - "Już dużo moich ludzi skrzywdziłeś"

1.7K 87 19
                                    

Kenan:

Im bliżej jesteśmy biura Samuela, tym dźwięki są coraz głośniejsze. Mogę bez problemu stwierdzić, że ktoś tam się kłóci, ale nie potrafie powiedzieć kto. Przed drzwiami napotkaliśmy na Leona, Savanne i Nadie.

- Co się dzieje? - pytam.

- Sam zobacz. - odpowiada blondyn.

Otworzyłem drzwi i od razu poczułem gęstą atmosfere.

- I co?! Pobiegniesz i uratujesz swojego wilczka?! - Ivo krzyczy na Samuela.

O Larisse jest ta cała kłótnia?

- Masz obowiązki, które musisz... - białowłosy nie dokończył.

Samuel mocno uderzył w ściane i spojrzał na Ivo ze złością wymalowaną w oczach.

- Nie mam zamiaru słuchać twoich wywodów na ten temat! Jestem twoim szefem i masz wykonywać moje rozkazy! - krzyknął - A jeśli coś ci się nie podoba to drzwi na powierzchnie są otwarte. - niebezpiecznie zniżył głos.

Ivo ścisnął pięści i wyszedł. Chyba nie spodziewał się, że zostanie tak zgaszony.

- Wszystko gra? - pyta Leon, wchodząc z dziewczynami do biura.

- Tak. - wzdycha brunet.

- Jeszcze nigdy nie wiedziałam jak ktoś tak pocisnął Ivo. - zaśmiała się Savanna.

- Lata praktyki. - delikatnie się uśmiechnął. - Nie dam sobie wejść na głowe. - dodaje.

- O Larisse poszło? - spytał Diablo.

- Ivo twierdzi, że chcę pójść z wami jej pomóc. - tłumaczy. - Uwierz mi, Diablo. Gdybym mógł to bym to zrobił, ale nie mogę ich zostawić. - sprostował.

- Nawet nie oczekiwałem od ciebie pomocy. - zaśmiał się. - Więź się wzmocniła. - informuje cicho.

- To znaczy, że...? - zatrzymała się Nadia.

Na jej twarzy zagościł wielki uśmiech.

- Tak. Zmierzamy w dobrą stronę. I teraz już wiem, że musimy dostać się do Limbo. - spojrzałem na niego. - Jednak ja jestem za słaby, więc musimy pójść do Noelle. - prycha.

- Noelle? - powtarzam w szoku.

Od razu mi się przypomniało niezbyt przyjemne wspomnienie.

- Spokojnie. - uspokaja mnie. - Jeśli się ją trochę przygniecie to będzie jak aniołek. - puścił do mnie oczko.

Westchnąłem z ulgą. Wszystko jak narazie układa się dobrze. Poczekaj Larissa. Już po ciebie idziemy. W tym samym czasie coś mocno huknęło na górze.

- Co to było? - Nadia spojrzała w górę.

- Pewnie jakieś tornado walnęło w budynek. - informuje spokojnie dziewczyna Leona.

- Jak tak dalej pójdzie to na powierzchni nic nie zostanie. - szepcze Samuel.

No tak. Tutaj występują silne wiatry i częste tornada. Tak Zaraza zmieniła klimat. Na szczęście w podziemiach nic nam nie grozi. Kiedy tak sobie rozmyślałem, do pokoju wbiegł duży typek.

- Szefie! Atakują nas. - informuje.

- Co? - pyta w szoku Savanna.

- Kto? - dopytuje Leon.

- Nie mam pojęcia, ale już wybił kilku naszych. - mówi.

- Każdy kto jest w stanie walczyć idzie na powierzchnie. - rozkazuje szybko czarnooki i wychodzi.

Dzierżycielka Diablo OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz