Rozdział 49 - "Będzie moja"

1.7K 91 54
                                    

Kenan:

Wkopaliśmy się w głębokie bagno, grzecznie mówąc.

- Zostaw ją!! - szarpie się Jane.

- No tak. - wzdycha Thomas. - Nadopiekuńcza mamuśka. - dodaje.

Łzy robią mokre ścieżki na policzkach Roxi. Mała jest przerażona i nie dziwie się jej. Sam czuje strach. Musimy jakoś się stąd wydostać, ale ciemno to widzę.

- Thomas! Przestań! - podniósł głos Kiran.

- Zamknij się. - rozkazuje lider. - Już zdecydowałem. - mówi z perfidnym uśmiechem.

Zacząłem się szarpać, ale poczułem tylko mocniejszy ścisk na dłoniach. Cholera... W tym samym czasie Evelyn wyszeptała Thomasowi coś do ucha, po czym chłopak spojrzał na mnie.

- Posiadacz białej i czarnej katany. - prycha.

Zaczął iść powoli w moją stronę. Jak na niego patrze to chcę mi się rzygać.

- Poznałem już jednego, który walczył tą bronią. Posiadacz srebrnej katany. - oznajmia.

Anthony?! Thomas zna demona północy?

- I muszę przyznać... - kontynuuje. - Że nieźle pokrzyżował mi plany. - zaśmiał się.

- Znasz Anthonego? - pytam.

- Więc tak ma na imię? Dzięki. Przyda mi się. - stanął przede mną. - Ostatnio ledwo uszedłem z życiem i dość spore wyrządził szkody w mojej grupie. Nie, Evelyn? - spytał.

- Tak. - odpowiada szybko.

- Anthony musiał mieć powód żeby ci skopać tyłek. - stwierdza pewnie Marcus.

- Oj miał. I to wielki powód. - zaśmiał się i wrócił do Roxi.

- Co chcesz z nią zrobić, Thomas? - pyta mężczyzna, który trzyma małą.

- Będzie moja. - prycha.

Trafiliśmy na najgorszą rzecz na jaką mogliśmy.

- Pedofil!! - krzyknęła Jane.

Wyciągnęła mi te słowa prosto z buzi. Thomas zaśmiał się głośno.

- Nie jestem pedofilem. - nabrał powietrze po ataku śmiechu. - Poczekam, aż dorośnie. - uśmiechnął się do małej. - Tylko wiesz co? Wole bardziej... oznaczone. - złapał ją za podbródek i wyciągnął nóż. - Evelyn jest tego przykładem. Przyozdobimy cię troszkę. - mówi z tym okropnym uśmiechem.

Więc stąd jest ta metalowa część na jej policzku. Trafiliśmy na totalnego psychopate.

- Zostaw ją!! - krzyczy Jane.

- Niech przed śmiercią jeszcze zobaczą jak cierpisz. - prycha Thomas i przybliża nóż do policzka Roxi.

Mała zamknęła oczy i ścisnęła zęby. Kiedy nóż znalazł się obok jej skóry usłyszałem dziwny dźwięk.

(Melodia w mediach*)

Poczułem jak po moim ciele przeszły ciarki i spojrzałem w niebo.

(0:08) Mam dziwne wrażenie, że coś przeleciało po niebie, ale nic tam nie widać. Tylko kilka chmur. Wszyscy zaczęli się rozglądać i usłyszałem szepty.

- Co to jest? - pyta jeden z ludzi Thomasa.

(0:12) - Burza? - spytał lider.

Faktycznie, gdzieś tam w oddali usłyszałem grzmoty.

- To nie może być burza. Jest przepiękne niebo. - komentuje jakiś facet.

(0:15) Czuje jak ten dźwięk paraliżuje mi ciało. Brzmi w moich uszach i mam wrażenie, że zaraz pękną mi bębenki.

Dzierżycielka Diablo OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz