Kenan:
Rozglądam się jak głupi, szukając Larissy. Jest tyle dymu, że nic nie widać.
- Gdzie ona jest? - pyta Monika.
- Gdzie Arcadius? - usłyszałem przerażony głos Marcusa.
Dopiero teraz zauważyłem, że demon też zniknął. Gdzie oni mogą być? Po chwili usłyszałem cichy krzyk Jane, więc się odwróciłem.
- Puść ją! - krzyknął mój kumpel.
Za najstarszą stoi Arcadius i przykłada jej miecz do szyi.
- Mamo! - woła przestraszona Roxi.
Co on chcę zrobić? Dlaczego nas zaatakował jak ma Larisse? Co mu chodzi po głowie? Te pytanie latają w moich myślach. Nie wiem jak mogę pomóc Jane. No cholera jasna!! Nie jestem głupi! Nie zaatakuje demona z listy. To jak iść z ciupagą na Grunwald. Śmierć wypisana w pierwszej sekundzie. Jak mogę dziewczynie pomóc?
- Jako iż niezbyt długo pożyjecie to opowiem wam coś. - odezwał się mężczyzna. - Kiedyś też miałem dzierżyciela. - mówi, a po nas widać wielki szok.
Taki brutal i dzierżyciel? Fakt, faktem Diablo jest bardzej brutalny, ale on chociaż trochę rozumie ludzi.
- Był to mężczyzna. Był templariuszem. Wiecie kto to? - nie przestaje trzymać Jane.
- Templariusze. - odezwał się Logan. - Średniowieczny, katolicki zakon rycerski. - oznajmia głośno wciągając powietrze. - Stąd ten miecz. - dodaje.
- Zgadza się. Widzę, że masz dużą wiedzę. W tych czasach to rzadko spotykane. - stwierdza demon.
- Dlaczego nam to mówisz? - pytam.
- Sam nie wiem. - wzruszył ramionami. - Poczułem chęć przekazania wam tej informacji. - tłumaczy.
- Bo zaraz zginiesz? - spytał zbyt pewnie Marcus.
- Nie. - zaśmiał się. - Wracając. Dzięki niemu zrozumiałem co to wiara i wyznaję ją przez tyle lat. - spojrzał w górę i popchnął Jane w naszą stronę.
Złapałem przerażoną dziewczyne i od razu zamknąłem szczelnie w ramionach żeby dać jej do zrozumienia, że jesteśmy z nią. Roxi podbiegła i przytuliła mamusie.
- Pewnie zastanawiacie się jak to możliwe, że demon wierzy w Boga. - kontynuuje wypowiedź Arcadius. - Jest to możliwe... A ja jestem tego przykładem. - pomachał mieczem.
Czy mi się wydaje, czy on ma z tego wszystkiego niezły ubaw? Bawi się po prostu z nami. Po chwili uśmiech z twarzy demona zniknął. Zmarszczył mocno brwi i spojrzał w miejsce gdzie zostawił blondynke.
- Najwidoczniej chybiłem. - wzdycha ciężko.
Spojrzałem za siebie. Dym opadł i dobrze widać miejsce uderzenia. Nie ma Larissy. Gdzie ona w takim razie jest?
- Larissy tak łatwo nie zabijesz. - syczy Nadia.
Arcadius spojrzał na nią i jego kącik ust gwałtownie się podniosł. Zrobił kilka kroków w stronę rosjanki. Dziewczyna w ogóle się nie rusza, a na jej twarzy gości pewność siebie. Kiedy demon znalazł się obok niej wyciągnął rękę z zamiarem dotknięcia. Nie dokonał tego bo za nim pojawiła się Larissa i mocno kopnęła go w tył głowy. Długowłosy odleciał w pobliski budynek, robiąc przy tym dużo huku. Blondynka stanęła i podparła się o barierke balkonu.
- Dwa krwotoki. - informuje ją Diablo.
Larissa zaśmiała się pod nosem.
- Zrobił wam coś? - pyta patrząc na nas.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo On
خيال (فانتازيا)Druga część z serii Dzierżycielka Diablo (Pierwsza - Dzierżycielka Diablo Lewiatan) Minęły 3 lata od zabicia Lewiatana i odejścia Larissy. Kenan wraz ze swoimi towarzyszami myśleli, że w końcu zaznali spokój. Jednak pewnego dnia składa im wizyte sam...