Rozdział 4 - "Potrzebują ciebie"

2.3K 104 23
                                    

Kenan:

- Wstawaj Kenan. - usłyszałem znajomy głos.

Chcę otworzyć oczy, ale moje powieki są zbyt ciężkie.

- Kenan. Wstawaj. - znowu ten sam przyjemny głosik.

Z trudem podnosze powieki. Ujrzałem gwieździste niebo. Powoli przeszedłem do siadu. Jestem na jakiejś łące.

- Kenan. - ktoś mnie woła.

Odwróciłem się i szeroko otworzyłem oczy. Przede mną stoi Larissa. Tylko, że to jest ta Larissa sprzed Zarazy. Jest ubrana w krótką, prostą, szarą sukienke i chodzi boso.

- Chodź za mną. - odezwała się i zaczęła biec do góry, która znajduje się przed nami.

- Larissa! Czekaj! - wołam ją i biegne do niej.

Trawa pode mną wydaje przyjemny dźwięk. Księżyc i gwiazdy oświetlają krajobraz. Szum wody, który znajduje się niedaleko jest melodią dla moich uszu. Blondynka przeszła przez wąską szczelinę w górze.

- Poczekaj na mnie. - delikatnie krzycze.

Z trudem przechodzę przez szparę. W środku jest ciemno. Kompletnie nic nie widzę. Usłyszałem przyjemny śmiech, a sufit jaskini zaczął świecić na zielono. To wygląda przepięknie.

- Długo będziesz tam tak stał? - pyta mnie.

- Co się tutaj dzieje? Gdzie ja jestem? - zadaje jej pytania.

- Oj Kenan. Nie myśl za dużo. - uśmiechnęła się i pobiegła w głąb jaskini.

Pobiegłem za nią, ale dziewczyna w pewnym momencie zwolniła tempo i już normalnie szła. Postąpiłem podobnie.

- Przyjrzyj się. - rozkazuje.

Oderwałem od niej wzrok i zacząłem przyglądać się ścianą.

- Podejdź bliżej. - dodaje.

Zatrzymałem się, ale nie jest mi śpieszno żeby odejść od niebieskookiej. Spojrzałem na nią. Czuje dziwny spokój i wyciszenie. Larissa wywróciła oczami i złapała mnie za rękę. Nakierowała ją na pobliską ściane. Poczułem zimno bijące od niej. Zobaczyłem swoje odbicie.

- Interesujące, co nie? - pyta.

Nie potrafie jej odpowiedzieć. Dziewczyna znowu idzie dalej, a ja za nią. Doszliśmy do jakiś wielkich, metalowych drzwi. Blondynka je bez problemu otworzyła. Szeroko otworzyłem oczy. Jesteśmy na szczycie góry. Widać stąd łakę z której przyszliśmy i morze. Na dodatek obok nas spływa wodospad. Zapierający dech w piersiach widok.

- Podoba się? - odwróciła się do mnie uradowana.

Patrzę na nią i nie potrafie odpowiedzieć. Nie wiem co to jest za miejsce i dlaczego dziewczyna wygląd tak, a nie inaczej.

- Znowu za dużo myślisz. - wytrąciła mnie z rozmyśleń.

Złapała mnie za rękę i pociągnęła do siebie. Stoje na krańcu. Moje czubki butów wystają i wystarczy tylko chwila nieuwagi i ląduje w wodzie. Mimo to nie czuje niebezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie, czuje się bezpieczny. Poczułem jak Larissa mocniej ściska dłoń na mojej odpowiedniczce. Spojrzałem na nią. Jej niebieskie tęczówki świecą dzięki gwiazdą, a na dodatek odbija się w nich woda.

- Co to za miejsce? - pytam.

- Sam odpowiedź sobie na to pytanie. - oderwała się ode mnie i zrobiła kilka kroków w tył. - Co ci przypomina? - ręcę ułożyła za plecami i szeroko się do mnie uśmiechnęła.

Dzierżycielka Diablo OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz