Rozdział 22 - "Muszę jeszcze wiele rzeczy dopracować"

1.8K 88 15
                                    

Kenan:

Ptak szybuje po niebie i przygotowuje się do ataku.

- Musimy go powstrzymać. - mówię.

- Łatwo powiedzieć. - wzdycha Aaron. - Jeszcze jeden jego atak, a schron zmieni się w ruine. - dodaje.

- Więc musimy jego atak przyjąć dalej od budynku. - stwierdzam.

- Ja to zrobię. - wtrącił się Neil. - Wy tutaj zostańcie. Załatwie go. - oznajmia pewnie.

- Ale... - chciałem coś powiedzieć, ale chłopak nie czekając pobiegł w kierunku stwora.

Westchnąłem poirytowany. Co on tutaj zrobi? Spojrzałem na Aarona. Jest opanowany. Podobnie jest z Diablo. Obaj patrzą na sylwetke Neila, więc postanowiłem, że zrobię podobnie. Przetarłem oczy przez upierdliwe szczypanie. Neil stoi do nas bokiem. Lekko się pochylił co oznacza, że szykuje się do ataku. Zamknął oczy i zauważyłem, że jego klatka piersiowa gwałtownie unosi się i opada.

- Co on może zrobić? - pytam.

Może ma jakąś umiejętność, o której nie wiem i niepotrzebnie panikuje.

- Nie wiem. - odpowiada cicho lider. - Ale jeszcze nigdy nie widziałem go tak pewnego siebie. - komentuje.

Znów wróciłem wzrokiem na chłopaka. Usłyszałem jak Diablo prychnął pod nosem, ale niezbyt mnie to zainteresowało. Neil otworzył oczy. Jego tęczówki są fioletowe.

- Co to oznacza? - dopytuje nie spuszczając młodego z oczu.

- Nie wiem. Pierwsze widzę taki kolor u niego. - odpowiada zmartwony szarooki.

- Skupienie. - wtrącił się wilk.

Skupienie? Co on kombinuje? Zadawałem sobie tak pytania do czasu, aż jaskółka stwierdziła, że to dobry czas na atak. Leci z bardzo szybką prędkością właśnie na Neila. Bruneta jednak to nie rusza. Ścisnął pięści i ustawił się do walki. Swoję ręcę podniósł do góry i po chwili mocno uderzył w ziemie. Szeroko otworzyłem oczy. Ziemia za chłopakiem wzbiła się w powietrze. Zawiał silny wiatr, a Neil wygląda majestatycznie w środku tego całego zamieszania. To jego umiejętność? Ogromna siła? Mutanta jednak to nie przestraszyło i dalej leci żeby zaatakować.

- Bierz to! - krzyczy brunet i mocno uderza pięścią w stwora.

Ptak pod wpływem uderzenia, bezwładnie odleciał od nas z kilkadziesiąt kilometrów. Tam gdzie wylądował powstało wiele dymu i na chwilę można było usłyszeć głośny huk.

- Co to było? - pytam w osłupieniu.

- Nie wiem. Nie chwalił się tą umiejętnością. - po głosie Aarona słysze, że jest tak samo zszokowany jak i zafascynowyany jak ja.

Jedynie Diablo w ciele Roxi skrzyżował ręcę i szeroko się uśmiecha. Czyżby wiedział o tym? Czy to nie oznacza, że Larissa też wie o Neila umiejętności?

- Wydaj mi się, że już nie wróci. - z rozmyśleń wytrącił mnie głos Neila.

Stanął obok nas jak gdyby nigdy nic. Nie jest w ogóle zmęczony. Jakby to było nic dla niego.

- Dlaczego nie mówiłeś mi, że tak potrafisz? - Aaron położył ręcę na biodrach na znak lekkiego zdenerwowania.

- Żebym mógł ciebie jakoś zaskoczyć. - zaśmiał się młody.

- Od jak dawna wiesz, że ją masz? - dopytuje lider.

- Odkryłem ją od ostatniego spotkania z Larissą. Czyli takie 2 lata temu. - tłumaczy.

Dzierżycielka Diablo OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz