Kenan:
Wziąłem sobie jajecznice, jabłko i kompot, po czym skierowałem się do Roxi. Usiadłem obok niej, a ta chyba nie zwróciła na mnie uwagi. Wygląda na zamyśloną. Na dodatek jej kącik ust jest podniesiony w górę. Pstryknąłem palcami przed jej twarzą. Dziewczyna podskoczyła i spojrzała na mnie.
- Co wujek tutaj robi? - pyta.
- To co się robi na stołówce. - pokazuje palcem na moją tace z jedzenie.
Swoją drogą, piwnooka nie ma nic na tacy. Chyba właśnie zjadła.
- Nie zauważyłam, kiedy wujek się do mnie przysiadł. - stwierdza.
- O czym tak rozmyślałaś? - pytam.
Mała zarumieniła się i spuściła wzrok na stół.
- O niczym. - mówi cichutko.
- Mnie nie oszukasz. - prycham.
- Dlaczego wujek tak naciska na mnie? - spojrzała na mnie spod włosów.
- Bo się martwię. - odpowiadam spokojnie.
- Niepotrzebnie. - oznajmia szybko.
- Powiedź wreszcie co jest na rzeczy. - rozkazuje pewnie, ale delikatnie zarazem.
- Myślałam o pewnym chłopaku. - wyznała.
- Chłopaku? - powtarzam.
Ona nie jest za mała na takie rzeczy? Roxi pokiwała głową na potwierdzenie.
- Kto to jest? Znam go? - dopytuje.
- Zna go wujek. - odpowiada speszona.
- Ale kto to jest? - naciskam.
Mała ścisnęła usta i niespokojnie powierciła się na siedzeniu.
- No powiedź. - pośpieszam ją.
- T-to jest Ivo. - zająkała się.
Ivo? Zmurowało mnie. To tłumaczy jej zachowanie jak z nim rozmawiała.
- Bardzo mi się podoba. - wyznaje nieśmiało.
- Roxi... - wzdycham. - Ivo to nie chłopak dla ciebie. - próbuje wytłumaczyć.
- Mówisz to tylko dlatego, że go nie lubisz. - oburzyła się.
- Nie słonko. Mówię tak bo go znam. - oznajmiam cicho. - Co ci się w nim podoba? - pytam po chwili.
- Jest bardzo przystojny i umięśniony i ma takie słodkie dołeczki w policzkach i... i... i... - zatrzymała się. - Cały jest fajny. - dodaje z uśmiechem.
- Słonko ty moje. - położyłem jej rękę na ramieniu. - Wygląd to nie wszystko. Może on ci się podobać, ale charakter ma okropny. - tłumacze spokojnie.
- Wcale nie ma okropnego charakteru. - broni go.
No i jestem w kropce. Chciałbym powiedzieć jej jakim Ivo jest dupkiem, ale z drugiej strony widzę, że jest to jej pierwsze zauroczenie. Będę musiał pogadać z Jane.
- Poza tym. Między wami jest duża różnica wieku. - wspominam.
- Wiek to tylko liczba. - mówi stanowczo.
- Jesteś jeszcze dzieckiem. - powiedziałem z naciskiem.
Roxi wywróciła oczami, po czym wstała i wyszła. Westchnąłem ciężko. Miłość. Same problemy. Zjadłem do końca śniadanie i wyszedłem. Błąkam się po korytarzach bez żadnego celu.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo On
Viễn tưởngDruga część z serii Dzierżycielka Diablo (Pierwsza - Dzierżycielka Diablo Lewiatan) Minęły 3 lata od zabicia Lewiatana i odejścia Larissy. Kenan wraz ze swoimi towarzyszami myśleli, że w końcu zaznali spokój. Jednak pewnego dnia składa im wizyte sam...