Wszystko się wali

357 20 2
                                    


Rozmawialiśmy o naszej sytuacji. Glenn najwidoczniej pogodził się z Maggie po aferze ze stodołą, bo ciągle gdzieś znikali. Dale bacznie obserwował Shane'a.
Minęło sporo czasu, przyzwyczailiśmy się do zombie w szopie..Nie wszyscy, ale jakoś to było.

– Może Hershel pozwoliłby przezimować w domu? – Rozejrzałam się po wszystkich.

– W namiotach nie damy rady. Zamarzniemy.

– Laura fajna kamizelka...Ktoś chyba taką miał?

Przyznaję, było mi zimno tej nocy, a chciałam obserwować Shane.Musiałam mieć pewność, że nie wymyśli czegoś głupiego. Daryl dał mi ją, a ja całkowicie o niej zapomniałam.

– Nie potrzebna nam dziewczyna z zapaleniem płuc – wtrącił Dixon.

W między czasie Shane , który skorzystał z nieobecności Ricka, rozdał wszystkim broń. Dał ją nawet Carlowi, co spowodowało, że Lori bardzo się zdenerwowała.

– Rick nie zgodził się na broń. Nie ty tu decydujesz – powiedział stanowczo.

– Jasna cholera?! – T-Dog wskazał palcem na Hershela i Ricka, którzy prowadzili zombie.

– Kurwa, co to ma być? – Shane wziął broń. Ruszył w kierunku Ricka i Hershela oraz... dzieciaka od Hersherla. Nie znałam jego imienia. – Co wy robicie?!

– Cofnij się.

– Dlaczego twoi ludzie mają broń?!


No pięknie... Teraz Hershel na bank nas wywali.

– Co wyście tu przyprowadzili? – Shane chodził wkoło nich i spoglądam z niepokojem na charczącego trupa

– Nie co, tylko kogo. – Po tych słowach wypowiedzianych przez posiadacza tej ziemi, spojrzałam z przerażeniem w oczach na Daryla, który mierzył do sztywnych.

– Załatwimy to i pogadamy. – Rick za wszelką cenę chciał załagodzić sytuację.

– O czym? Oni nie są chorzy. To nawet nie są ludzie! To trupy! Nie żal mi ich, bo jedyne czego chcą, to nas pozabijać! Zabili Amy i Otisa! Zabiją nas wszystkich!

– Zamknij się! – krzyknęłam.To nie przyniosło skutku.

– Powiedz mi Hershel... – Shane wyją broń – Czy żywa osoba przetrwałaby coś takiego? – Wystrzelił trzy razy w klatkę piersiową zombie.

– Nie! – krzyknął Glenn.

– Uspokój się! – dodałam.

– Przestań!

– Trzy kule w klatkę piersiową. Czy żywy człowiek by to wytrzymał?! Dostał w serce i płuca, więc dlaczego jeszcze stoi? – kontynuował i strzelił jeszcze kilka razy.

– Shane dość tego!

– Masz rację, Rick. Dość tego. – Podszedł do sztywnego i strzelił mu w głowę, a ten upadł na ziemię. – Dość narażania się dla dziewczynki, która i tak już nie żyje! Dość obozowania przy stodole pełnej zombie.

Spojrzałam na rodzinę Greenów,która była w ogromnym szoku. Hershel klęczał obok zombie, którego zabił Shane.

– Rick, już nie jest tak jak kiedyś! Jeśli chcesz przetrwać, musisz walczyć tu i teraz!

– Weź kij Hershel! – wrzasnął Rick. Shane w tym czasie próbował otworzyć drzwi do stodoły.

– Nie rób tego! – krzyknął Glenn. Lori trzymała w objęciach Carla i prosiła Ricka, żeby coś zrobił. Chciałam ruszyć w stronę Shane'a, ale zostałam powstrzymana przez Amber.

ApokalipsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz