Nie mogę Cię znowu stracić

287 11 0
                                    


  Wiedziałyśmy, że Zbawcy pojadą do osady bez względu na to, czy grupa, którą uśmierciłyśmy się odezwie czy nie. Zimny pot zalewał moje ciało muszę to przyznać..bałam się. Nie wiedziałam, czy zdążę, czy będzie już za późno.
Zobaczyłam ich samochody stojące przed otwartą bramą. Zabrałam broń a Mia dynamity, które rozłożyła w odpowiednich miejscach. Nie chciałyśmy rozwalić płotu. Kiedy skończyłyśmy, wzięłam ze sobą zapalnik i powoli podeszłam do bramy. To, co tam zobaczyłam sprawiło, że moje serce stanęło.
-Spóźniłyśmy się.- Wyszeptała moja towarzyszka.
-Jeszcze nie jest najgorzej. Wiesz co mamy robić?
-Jasne, że tak.-Na jej buzi widziałam nadzieję i przerażenie. Nie wiem jednak czego było więcej.
-To do dzieła.
Ludzie klęczeli, kilkoro leżało chyba nie żyło a wokół nich chodził Negan. Wymachiwał Lucille, słyszałam płacz, ktoś krzyczał. Odpaliłam dynamity, zaczęły strzelać, czym zdezorientowały Zbawców dając szansę osadnikom. Wbiegłyśmy do środka, strzelając do ludzi Negan'a. W całym tym zamieszaniu zauważyłam znajome mi twarze. Zobaczyłam Daryla, został ranny i szarpał się ze Zbawcą. Podbiegłam do niego i skręciłam kark napastnikowi. Usłyszałam charakterystyczny trzask i czułam jak uchodzi z niego życie. Mia rozstrzeliwała Zbawców bez mrugnięcia okiem. Po jej wyglądzie nikt nie spodziewałby się, że jest zdolna do mordowania.
-Dobra koniec zabawy!-Negan złapał Carla. Momentalnie wszystko ucichło.-Pobawiłaś się w Terminatora? Rzućcie broń, bo rozwalę mu łeb!-Musieliśmy to zrobić. Wiedziałam, że nie żartował.
-Puść go!-Krzyknęłam. Zauważyłam Toma, który rzucił się na Negana. Carl upadł na ziemię. Zaczęli się szarpać, ktoś wystrzelił. Tom upadł, trzymając się za nogę. Oczy Mii zaszkliły się, widziałam jak jej klatka piersiowa porusza się szybciej, kilka łez spłynęło po jej policzku.
-Kurwa! Pojebało was wszystkich?! Nie rozumiecie zasad?! Koniec kurwa! Powiem wam co się stanie, jeśli nie będziecie dla mnie pracować.-Rozejrzałam się i zobaczyłam ludzi, którzy przeżyli bliskie spotkanie z pałką Negana. Widziałam jak jakaś kobieta rozpacza nad ciałem mężczyzny. Jakiś dwóch chłopców płacze nad zwłokami matki.-Na kolana, ale już!
Zbawcy znów wymierzyli do nas, a my musieliśmy klęczeć. Widziałam jak Glenn ściska dłoń Maggie, Rick patrzy na Carla, który nadal znajdował się zbyt blisko przywódcy Sanktuarium. Widziałam to przerażenie w oczach Ricka. Nigdy się tak nie bał, cały drżał. Złapałam Mię za dłoń, mocno ją uścisnęłam. Czułam jak się trzęsie, a ja nie umiałam uspokoić ani jej, ani siebie.
-Połowa wszystkiego, co macie. I nie próbujcie sztuczek, bo was wszystkich pozabijam! -Zamachnął się pałką, uderzając Toma.
-Nie!!!!!-Łzy potokiem spłynęły po mojej twarzy. Nie reagował na moje krzyki, raz po raz uderzał chłopaka bez opamiętania. Nasze dłonie ściskały się coraz mocniej z każdym uderzeniem. Poczułam jak moje serce pęka. Robił to tak długo, aż z jego głowy nic nie zostało.
-Lubiłem go. Przez Ciebie musiałem go zabić.-Rzucił mi chłodne spojrzenie, po czym strzepał krew z Lucille, Poczułam ją na swojej twarzy. Złapał Carla, a następnie Ricka. Ojciec miał obciąć rękę synowi.
-Dość! Zrozumieliśmy!-W głosie Michonne słychać było strach.
-Wy tak, ale czy on?
-Zrozumiałem. Niech to będzie moja ręka nie jego!-Rick trzymał w dłoni toporek. Drżał tak bardzo, że narzędzie latało w górę i w dół jakby ważyło tonę, a on nie miałby siły go utrzymać.Daryl w mgnieniu oka doskoczył do Negana i uderzył go w twarz. Oczywiście nie miał większych szans zaraz został powalony na ziemię.
-Kurwa.-Podszedł do mnie. Byłam pewna, że zaraz zginę. Nie bałam się tego. Jedyne czego chciałam to to, żeby oni znaleźli w sobie siłę i wygrali wojnę. Jednym szybkim szarpnięciem zostałam podniesiona do góry. Zrobił to tak mocno, że wyrwał moją dłoń z uścisku Mii-Widzisz co zrobiłaś?! To twoja wina!-Poczułam ogromny rozrywający ból w udzie. Spojrzałam na dół widziałam już, że dostałam kijem. Czułam jak drut rozrywa moją skórę, jak krew spływa po nodze. Uderzenie było tak mocne, że upadłam.
-Laura!
-O. Wiedziałem, że to poskutkuje-Negan zaczął się śmiać. Jeden z jego ludzi złapał Daryla za ubranie i przyciągnął go do mnie.-To jego imię krzyczałaś nocami. Spotkanie kochanków prawie posrałem się z żalu. To jak Rick?
-Zrobię wszystko. Zostaw ich.
-Ich?-Kolejny silny ból w nodze. Tym razem kopnął mnie w nią.-Oni są od dzisiaj moimi ludźmi. Jeśli spróbujesz czegokolwiek. Jeżeli przyjdzie Ci do głowy,żeby się zbuntować to połamie jej nogi i napuszczę na nią sztywnych. Ty będziesz na to patrzył, a jego będę zabijał długo i powoli. Do samochodu z nimi!-Zostaliśmy wpakowani na pakę.Negan mówił, że wróci w przyszłym tygodniu i lepiej dla Ricka, żeby miał coś, co go zadowoli. Do moich uszu dochodził głośny płacz Mii.
-Co robić ? Jak ci pomóc?-Zapytał Daryl, kiedy ruszyliśmy.Widziałam naszych przyjaciół jak patrzą na oddalające się samochody.
-Co z tobą?
-Postrzelili mnie. To nic. Twoja noga..co robić?
-Weź zrób..-Zaczęłam widzieć go podwójnie, coraz bardziej rozmazywała mi się jego twarz.-Zacisk.-Wyszeptałam potem pamiętam już tylko ciemność.
Obudził mnie przenikający ziąb, poruszyłam palcami, które zesztywniały. Bolały mnie plecy, leżałam na ziemi. Powoli się podniosłam, zobaczyłam, że jestem całkiem naga. Moja noga nie bolała musiałam dostać jakieś środki znieczulające. Była też zaszyta co prawda nie było to zrobione profesjonalnie, ale musiało wystarczyć.
Skuliłam się w rogu. Moje myśli skupiły się na ostatnim wydarzeniu. Nadal przed oczami miałam Negana, który rozłupuje głowę Toma. Schowałam głowę między kolanami i zaczęłam płakać.
Usłyszałam trzask, podniosłam głowę, światło mnie oślepiło. Pobity Daryl został wepchnięty do celi.
-Masz.-Zdjął z siebie bluzę i dał mi ją. Zawstydzona szybko się ubrałam. Była za duża na niego więc ja wyglądałam w tym jakbym założyła na siebie worek. Zauważyłam, że jego rana jest zaszyta profesjonalnie.
-Opatrzyli Cię?
-Tak. Negan powiedział, żeby lekarz mnie opatrzył. Później dali mi jakieś środki igłę i nici i powiedzieli, żebym opatrzył Ciebie.
-Skurwiel.-Wymamrotałam.-Chce żebyśmy się znienawidzili. Ty byłeś opatrzony ja nie ty masz ubranie ja nie. Przysięgam Ci, że ja go zabije jak tylko stąd wyjdę. Ci ludzie.. Co się stało w osadzie?
-W Alexandrii. Wpadł z ludźmi, zaczął strzelać. Później zaczęli wyciągać ludzi z domów.
-Zaraz macie osadę, a nie macie broni?
-Nie mamy.Mieliśmy, ale ktoś ją zwinął. Myśleliśmy, że to Amber, bo zniknęła, później okazało się, że brama była otwarta. Sztywni wleźli, pokonaliśmy ich. Ona się znalazła chciałem się dowiedzieć czy to ona zakosiła broń, ale wtedy właśnie wpadł Negan z ludźmi. Tych, którzy żyli zmusił do klęczenia. Zabił Rega to on i Deanna założyli Alexandrię.
-To była ta kobieta..-Wyszeptałam.
-Po prostu zapytał kto to zbudował. On się przyznał i zaraz było po nim. Później zabił Jessie na oczach jej dzieci. Chodził od jednej osoby do drugiej i zabijał. Zostawiając wdowy, wdowców i sieroty. Chciał zabić Glenna. Wtedy zjawiłaś się ty. Resztę już znasz. Drżysz.-Mężczyzna zbliżył się do mnie powoli, z lekkim grymasem na twarzy, który spowodowany był bólem.-Chodź.-Wyciągnął do mnie ręce, a ja wtuliłam się w niego. Słuchałam bicia serca i równomiernego oddechu. Wspomnieniami wróciłam do więzienia, do każdej nocy, którą z nim spędziłam.
-Amber. Czy ona żyje?
-Nie wiem. Zniknęła w całym tym zamieszaniu. Wydostanę nas stąd.
-Daryl ja nie mogę chodzić, a co dopiero mówić o bieganiu. Jeśli nadarzy się okazja to uciekaj. Nie wracaj po mnie, nie oglądaj się po prostu uciekaj.
-On Cię zabije. Nie zostawię Cię tutaj.
-Gdyby chciał mnie zabić to już by to zrobił. On chcę, żebym cierpiała, żebym musiała żyć ze świadomością, że zabił Toma.
-Laura ja nie mogę Cię znowu stracić..-Wtuliłam się w jego tors jeszcze mocniej..  

ApokalipsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz