Oczami Daryla.
Święta minęły tak szybko, jak się zaczęły. Wiosna przegoniła śnieg i mróz. Miałem wrażenie, że zima „stworzyła" więcej sztywnych niż było ich wcześniej. Chciałbym cofnąć czas do Wigilii, bo to właśnie w tę noc zrobiłem coś, czego nigdy nie powinienem robić. Upiłem się z Abrahamem i kilkoma innymi kolesiami. To nic takiego, ale moim błędem było to, że przespałem się z Amber. Unikałem tego tyle razy, nigdy wcześniej jej nie dotykałem w taki sposób, nawet nie patrzyłem na nią jak na kogoś, kto by mnie pociągał. Wtedy coś się stało nie wiem czy to przez alkohol, czy cała ta sytuacja. Wszystko było normalnie ona zaprowadziła mnie do domu, gdyż nie było ze mną aż tak źle. Mogłem iść samodzielnie, nie wliczając kilku wywrotek, które zwaliłem na lód, który pokrył chodniki. Usiedliśmy na kanapie, otworzyłem kolejną butelkę wishkey. Nalałem jej i sobie. Wspominaliśmy Laurę, opowiadała mi o niej wiele ciekawych, smutnych, ale też śmiesznych rzeczy. Poczułem się strasznie samotny, ona wpatrywała się we mnie zapłakanymi oczami. Tak mi się wydaje, że płakała, albo alkohol zaczął sprawiać figle moim oczom. Pocałowałem ją, pragnąłem,żeby to była Laura. Nie mam pojęcia co ja chciałem uzyskać. Przecież to nie bajka, w której księżniczka całuje żabę i zwierzak zmienia się w księcia. Łudziłem się, że to nic wielkiego, że ona potraktuje to, jak zwykły seks bez zobowiązań. Niestety wyobraziła sobie jakąś miłość. Próbowałem już setki razy jej powiedzieć, że nic do niej nie czuje. Najzwyczajniej w świecie ja jej nie kocham. Ile razy chciałem jej powiedzieć tylekroć rezygnowałem. Zawsze była taka uśmiechnięta, a ja miałem przed oczami jej płacz, kiedy dowie się ode mnie, że jej nie kocham i nie jestem w stanie nic do niej poczuć. Gdybym był taki jak kiedyś miałbym to w nosie,że laska ryczy. Chciała się bzykać to ją bzyknąłem. Przecież nic jej nie obiecywałem, przecież to jej wina, że ma bujną wyobraźnię. Tylko tym razem było inaczej po pierwsze to ja ją wtedy pocałowałem, po drugie, gdy wyobrażałem sobie ją płaczącą zaraz pojawiała się Laura wściekła jak osa. Tkwiłem w tym „związku", czułem jakby niewidzialna pętla zaciskała się na mojej szyi coraz mocniej i mocniej.
Wychodziłem z domu tak często, jak było to możliwe. Doszło do tego, że starałem się znikać z samego rana, zanim zdążyła wstać, a wracałem, kiedy już spała. Tak mijały dni i miesiące. Później Amber skręciła kostkę, od tamtej pory zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Kiedy to się stało to musiałem jej pomóc. Więc nie mogłem wychodzić z domu jak zawsze. Raz zostawiłem ją samą, bo Shasha twierdziła, że koniecznie musi mi coś pokazać. Nalegała, że muszę to być ja i koniec. Poprosiłem Carol, żeby została z Amber i wyszedłem.
Dziewczyna nie chciała mi nic pokazać. Powiedziała, że Amber specjalnie skręciła kostkę. Podobno Shasha wszystko widziała. Mówiła, że dziewczyna wyszła za bramę, wiec poszła za nią sprawdzić co kombinuje. Podobno Amber zachowywała się dziwnie, bo stanęła na powalone drzewo i najzwyczajniej w świecie skoczyła na jedną nogę. Poszedłem w tamto miejsce, z tym, że nie znalazłem żadnych śladów. Mogła je zatrzeć albo Shashy się coś przewidziało. Kiedy rozmawiałem o tym z Amber, powiedziała, że chciała się przejść. Stanęła na tym pniu i jej noga się ześlizgnęła.
Następna dziwna sytuacja miała miejsce ze dwa tygodnie temu. Dowiedzieliśmy się o nowej osadzie nazywała się Wzgórze. Mieli lekarza, który zgodził się pomóc Maggie. Dziewczyna spodziewa się dziecka, a nikt z nas nie chciał, żeby skończyła jak Lori.Jesus, koleś, który tam mieszka zaprowadził nas . Zaczęliśmy z nimi handlować. Właściwie to mamy zabić jakiś Zbawców, bo podobno ich terroryzują od dawna i chcą połowę zapasów. Ludzie w tamtej osadzie nie nadawali się do walki. Mieli za to jedzenie i leki. Tego nam trzeba było. Poszliśmy z nimi na układ i lada dzień mamy wcielić plan w życie. Dziwna sytuacja była taka, że jeden gość ze Wzgórza twierdził, że ktoś się o mnie pytał. Bladego pojęcia nie mam, dlaczego wypytuje o mnie i skąd zna moje imię.
-Znowu uciekasz- Spojrzałem w stronę osoby, która do mnie mówiła. Była to Carol.
-Chciałem posiedzieć w samotności. To chyba nic złego.
-Co ty wyprawiasz co?- Szarowłosa usiadła obok mnie na powalonym pniu.
-Siedzę nie widać?
-Wiesz, że nie o to mi chodzi. Od czasu kiedy zaginęła moja córka ciągle starasz się coś udowodnić. Po co?
-Nic nie chcę udowadniać.
-Chcesz. Szukałeś jej, bo chciałeś nam pokazać, że nie jesteś nieokiełznanym dzieciakiem. Zachowałeś się wtedy jak należy. Nikt od ciebie nie oczekuje, że będziesz z Amber nie musisz tego robić.
-Skąd ty możesz wiedzieć czego ja chce?
-Widzę to. Jesteś z nią, bo Laura by tego chciała? Chcesz uczcić jej pamięć będąc z jej przyjaciółką? Myślisz, że tego oczekuje?
-Carol nie wiem już co myśleć.-Postanowiłem, że dłużej nie będę dusić w sobie tego wszystkiego. Nie mogłem już żyć w tej jebanej klatce, do której wlazłem na własne życzenie.
-Chcesz się wyrwać? Poszukać jej?
-Chcę dowiedzieć się czegoś więcej. Koleś na Wzgórzu mówił, że jakiś Zbawca się o mnie pytał.
-Mówiłeś, że był mężczyzną.
-Tak powiedział Jesus, ale skoro znał moje imię to musi być od kogoś, kto mnie zna. Z tego, co wiem wszyscy, którzy znają moje imię są tutaj, albo nie żyją.
-Masz jakieś podejrzenia?
-Jestem skłonny myśleć, że Amber coś kręci. Wierzyłem jej, chciałem się nią zaopiekować, ale teraz? Sam już nie wiem co myśleć. Chciałbym z nią porozmawiać, ale muszę pomóc Rickowi ze Zbawcami.
-Mamy ich zabić, a co jeśli wśród nich będzie ten, który o ciebie pytał?
-Rick powiedział, że go nie zabijemy. Dowiemy się skąd zna moje imię i dlaczego o mnie pytał, a później zobaczymy.
-Co zrobisz, jeśli okaże się, że Laura żyje?
-Znajdę ją. Nawet jeśli jest na drugim końcu świata to i tak ją znajdę.
-Mam pomysł. Amber nie wie, na czym polega nasz układ ze Wzgórzem?
-Nie. Wolę, żeby nie wiedziała. Wtedy chciałaby pójść z nami, a ja nie zamierzam patrzeć czy jest bezpieczna. Chcę zrobić to tak szybko, jak się da.
-Zrobimy to, co mamy do zrobienia. Kiedy wrócimy porozmawiasz z nią.
-Chyba nie rozumiem twojego planu.
-Faceci.- Carol machnęła ręką.- Ona cię kocha. Wykorzystaj to. Opowiedz jak było niebezpiecznie bla bla bla. Zagraj jej na uczuciach. Poprowadź rozmowę tak, żeby ci powiedziała, jak dokładnie wydostała się z Azylu. Podejrzewam, że znajdziesz jakieś nieścisłości w jej gadce.
-To durne. Nie umiem tego zrobić.
-Umiesz umiesz. A teraz wstawaj, idziemy się szykować.
Wzruszyłem ramionami i wróciliśmy do osady. Carol znalazła zajęcie Amber tak, żeby ta nie miała ani chwili myśleć o tym, gdzie i po co pojechaliśmy.
Dotarliśmy na Wzgórze, jeden gość miał nam pokazać gdzie Ci cali Zbawcy mają obóz. Sytuacja w tej osadzie była napięta, dowiedzieliśmy się, że nie dawno mieli nalot i musieli oddać połowę zapasów. Grupka ludzi śmiała się, że jakaś dziewczyna wpakowała strzałę w dupsko jednego ze Zbawców.
-Daryl skup się.- Rick zacisnął mocno rękę na moim ramieniu.
-Słyszałeś to, co ja?
-Nie wiemy, czy to ona.
-Rick błagam Cię. Niska, brązowe włosy, strzela z łuku? Ile osób potrafi strzelać? Co zrobimy jak ona będzie na tym posterunku?
-Nie nakręcaj się. Jeśli to będzie ona porozmawiamy z nią. Pamiętaj, że może już nie być jedną z nas.
-Nie zabijemy jej.-Powiedziałem stanowczo.
-Posłuchaj.-Wtrącił Glenn.
-Nie kurwa. To wy macie posłuchać. Jeśli ona żyje, a jestem coraz bardziej pewny, że tak jest ma jej włos z głowy nie spaść.
-A co jeśli ona teraz jest z nimi? Pomyśl. Co zrobisz, jeśli ona kazała powiedzieć Amber, że nie żyje i odegrać tę całą szopkę?
-Powiedziałem, że ma być cała.
-Spokojnie.-Szeryf starał się opanować sytuację.-Porozmawiamy z nią. Powinna nam pomóc prawda? Jeśli będzie miała złe zamiary to.
-Co? Zabijesz ją? Tak jak zabiłeś Shane'a?
-Zagrażał nam.
-A jak zrobili jej pranie mózgu? Jakoś Morgana nie zabiłeś.
-Przestańcie.- Carol stanęła między nami.- Mamy robotę. To nie wy macie siebie pozabijać. Jak znajdziecie tę dziewczynę dajcie jej szansę. Zawsze możemy zabrać ją tutaj. Każdy zasługuje na szanse. Daryl m racje nie wiemy co tam przeżyła.
Później już w ciszy ruszyliśmy w dalszą drogę. Miałem nadzieję, że Laura tam jest i, że nadal trzyma naszą stronę.
------------------------------------------
Oczami Amber
Carol wymyśliła, że mam pielić po cholerę mam to robić? Skoro każdy inny mógłby mnie zastąpić. Ona pojechała z Rickiem, Glennem, Darylem,Maggie i innymi gdzieś i nikt nie raczył mi powiedzieć gdzie.
-Pomóc Ci?
-Dzięki nie trzeba Carl. Zajmij się siostrą.
-Jessie się nią zajmuje.
-To idź do Enid.
-Jest z Ronem gdzieś. Nie musisz się na mnie wyżywać.
-Nie wyżywam się. Po prostu się martwię. Daryl gdzieś pojechał nie wiem gdzie.
-Pojechali na Wzgórze. Spokojnie nic mu nie będzie wróci do ciebie cały i zdrowy.- Chłopak przykucnął obok mnie.
-Wiesz, po co tam pojechali?
-Nie. Ojciec powiedział, że mają jakąś sprawę do załatwienia. Nie chciałem się wypytywać. Skoro nie mówił to uznał, że dowiemy się po wszystkim. Ostatnio jesteś jakaś taka nie swoja. Coś się stało?
-Dziewczyny mnie nienawidzą. Słyszałeś co wymyśliła Shasha? Też sądzisz, że skręciłam kostkę dlatego, żeby zatrzymać Daryla?
-A zrobiłaś to?
-Nie.
-To, czym się przejmujesz? Skoro nie masz nic na sumieniu to nie musisz się tłumaczyć. Tylko winni muszą się usprawiedliwiać. Z tym całym Zbawcą też dziwna sytuacja co?
-Będziesz robił mi przesłuchanie? Wiesz ilu osobą już musiałam mówić, że pojęcia nie mam, po co ktoś się pytał o Daryla? Nie jestem jasnowidzem tak? Nie znam również wszystkich osób, którzy przeżyli.
-Nie musisz się od razu unosić. Po prostu każdy się zastanawia kto mógłby go znać.
-Daryl nie miał kolegów kiedyś? Nikt nie raczył pomyśleć, że może jakiś jego znajomy przeżył i pytał o niego?
-Zrobiłaś się strasznie drażliwa.
-A ty przesłuchujesz jak twój stary.
-Myślę, że Daryl dojdzie do tego, kto i po co o niego wypytywał.
-A ja sądzę, że powinien dać temu spokój. Jeśli ktoś bardzo będzie chciał go znaleźć to go znajdzie tak?
-Może.- Grimes w końcu się odczepił, a ja wróciłam do pielenia. Denerwują mnie tymi pytaniami coraz bardziej. Mam nadzieję, że Daryl to wszystko oleje.
CZYTASZ
Apokalipsa
FanficJest to historia 27 letniej Laury Moor. Jest ona żołnierzem i jednocześnie żoną Negana. Wmawia mu ,że nie pamięta co robiła zanim ją znalazł. Nie mówi prawdy. Dlaczego? i jak to się stało,że wstąpiła w szeregi zbawców? jest zła? przekonajcie się od...