Oczami Daryla
Wszystkie dowody wskazywały, że Laura maczała palce w kradzieży broni z Alexandri. Rick pozwolił mi wszystko sprawdzić. Niestety znalazłem odcisk jej buta, w środku zbrojowni odciski dłoni, które również do niej pasowały. Tylko jedna rzecz się nie zgadzała. Jak mogła spać przy mnie i jednocześnie ukraść broń? Jak zdążyłaby wrócić, zanim się obudziłem? Na te dwa pytania nie miałem odpowiedzi. Próbowałem brać chaos na logikę. Wieść o tym, co się wydarzyło rozeszła się w trybie natychmiastowym. Już dzień po zajściu do Alexandri przybyli Maggie, Glenn oraz Jesus i Tara. Zaraz po nich z Królestwa dotarła Carol z Ezekielem oraz Rosita.
Rick zwołał zebranie trzeciego dnia od zdarzenia, na którym mieliśmy zdecydować co powinniśmy zrobić. To był właśnie ten dzień, w którym musiałem powiedzieć co ustaliłem. Robiłem wszystko, co mogłem, żeby udowodnić, że to nie Laura. Miałem wyrzuty sumienia za to, co powiedziałem w Sanktuarium i próbowałem to naprawić. Niestety wszystkie dowody wskazywały na nią.
-Daryl.-Usłyszałem głos Carla więc odwróciłem się w jego stronę. Młody wyglądał na przybitego.
-Co jest ? Coś nie tak?
-To wszystko moja wina. Ja chciałem, żeby Negan przeżył. Do głowy mi nie przyszło, że to się tak skończy.
-Nie. To nie jest twoja wina. Sprawy się skomplikowały, ale poradzimy sobie z tym. Teraz chodź na to zebranie, bo twój stary nas zabije.
Udaliśmy się do altany, która znajdowała się w Alexandri. To ona została najszybciej odbudowana po ataku Zbawców.
-Wszyscy są?-Rick rozejrzał się,żeby mieć pewność, że wszyscy są obecni.- Mamy poważny problem.
-Zanim zaczniesz.-Ezekiel wyprostował się, po czym dodał.-U nas też zginęło kilka rzeczy. Począwszy od broni kończąc na jedzeniu.
-Na Wzgórzu również.-Na twarzy Jesusa zauważyłem grymas.-Nie jestem pewny czy one we dwie byłyby w stanie...
-Liczą się fakty. A fakty są takie, że naszą broń znaleźliśmy w Sanktuarium.-Grimes nie czekał, aż ktokolwiek coś jeszcze powie.- Kradzieże u was mogą nie mieć związku z Laurą i Mią. To, co zginęło u nas owszem ma.
-A jeśli to nie one? Może komuś zależy na tym, żeby nas poróżnić.-Abraham stanął twarzą w twarz z szeryfem.
-Co my wyprawiamy? Zwołujemy zebranie dotyczące osób, których tu nie ma? Nie dajemy im nawet cienia szansy na wytłumaczenie się. Tak teraz traktujemy ludzi, którzy walczyli z nami ramię w ramię? Jeśli tak to ma wyglądać to ja nie chcę brać w tym udziału.
-Rosita posłuchaj.
-Nie. To wy posłuchajcie. Nikt nie wziął pod uwagę innego rozwiązania. Po prostu zostały oskarżone i koniec.
-Nie chcę nic wypominać, ale czy to nie jest powtórka z dzieciakiem w szopie? Kiedy byliśmy na farmie u Maggie?
-Glenn sam dobrze wiesz, że Randall to inna bajka.
-Czyżby? Jego też skazaliśmy na śmierć. Nie próbowaliśmy go wysłuchać. Jeśli już mówisz o faktach to fakt jest taki, że Laura uratowała mi życie.
-Dodatkowo nie macie tu lekarza.-Maggie położyła dłonie na pokaźnym już brzuchu.- W nagłych przypadkach twoi ludzie mogą umrzeć. Mogą nie zdążyć, dotrzeć na Wzgórze czy do Królestwa. Laura zna się na rzeczy i chociażby to powinno do ciebie przemówić.
-Daryl sprawdził trop. Posłuchajcie co ustalił.
-Wszystko wskazuje, że zrobiła to Laura. Poczekajcie z oskarżeniem. Dużo myślałem o tym wszystkim. Nie tylko robimy to, co zrobiliśmy w sprawie Randalla. Popełniamy inny błąd po raz drugi. Kiedyś ja i Michonne przestaliśmy szukać gubernatora, odpuściliśmy mu. Teraz nikt nie pofatygował się, żeby odnaleźć Amber.
-Daryl Gubernator,a Amber to zupełnie co innego. Myślisz, że byłaby w stanie przeżyć tyle czasu?
-Jeśli przyłączyła się do innej grupy, której nie mamy pojęcia mogła przeżyć. Znalazłem odcisk buta Laury, ale mogła je ukraść. Poza tym znam Laurę na tyle, że jeśli chciałaby coś ukraść to nie znalazłbym żadnych śladów.
-Kręcimy się w kółko. Chcę usłyszeć konkrety. Pomysły na to, co powinniśmy zrobić.
-Powinny trzymać się z daleka od Negana. Możemy ich pilnować w Sanktuarium albo wygnać?
-Gabriell wygnanie nie wchodzi w grę. Mogłyby wrócić i się zemścić.
-Mamy ludzi, którzy mogą być w Sanktuarium cały czas mogą pilnować je jak do tej pory. Jeśli będzie trzeba wyślijmy ich tam więcej.
-Ezekiel jesteś pewien, że twoi ludzie na to pójdą?
-Jasne, że tak.
-Ktoś ma jeszcze jakieś pomysły?
-Może trzeba się ich pozbyć na dobre.-Kiedy Gabriell wypowiedział te słowa nie wytrzymałem. Wstałem i rzuciłem się na niego.
-Zostaw go!-Krzyknęła, któraś z dziewczyn. Później poczułem jak ktoś podnosi mnie do góry.
-One są jednymi z nas! Co wy wyprawiacie!
-Daryl ma racje. To chore.
-Powinny być tutaj z nami. Naprawdę ten psychol w celi jest ważniejszy niż one? Chcesz konkretów to ci powiem. Uważam, że powinny być tu. I nikt nie powinien ich pilnować. Jak będą go chciały zabić to niech go zabiją.
-One nie są już jednymi z nas.
-Tato. Daryl ma rację. Jeśli tak będzie lepiej Negan powinien umrzeć.- Carl odwrócił się i szybkim krokiem odszedł. Zaraz za nim odeszła Rosita i wszyscy poza mną, Rickiem, Abrahamem i Gabriellem. Księżulek próbował zatamować krew, która leciała mu z nosa.
-Uspokoiłeś się? Mogę Cię puścić?
-Ta.-Wymamrotałem.
-Rick to od ciebie zależy co się stanie, ale przemyśl czy dupek z celi jest więcej wart niż dziewczyny.Następnego ranka do Alexandri wpadli zwiadowcy. Powiedzieli nam, że znaleźli ciała kilku Zbawców. Mieli dotrzeć na Wzgórze, bo Maggie potrzebowała ludzi do pracy.
-Daryl weź kogoś ze sobą. Zobacz czy uda Ci się coś ustalić.
-Jasne.
-Pojedźcie też do Sanktuarium, zobaczcie co tam się dzieje.
-A co jeśli Zbawcom grozi niebezpieczeństwo?
-Porozsyłajcie ich do osad.Daryl.
-Tak?
-Laura i Mia niech przyjadą tu.
Przytaknąłem i razem z Michonne , Carlem , Enid i zwiadowcami ruszyliśmy w stronę Sanktuarium.
CZYTASZ
Apokalipsa
FanfictionJest to historia 27 letniej Laury Moor. Jest ona żołnierzem i jednocześnie żoną Negana. Wmawia mu ,że nie pamięta co robiła zanim ją znalazł. Nie mówi prawdy. Dlaczego? i jak to się stało,że wstąpiła w szeregi zbawców? jest zła? przekonajcie się od...