— Że robiliście co?!
Takao wiedział, że z przyjazdu Hanamiyi Makoto do Los Angeles mogły wyniknąć tylko problemy. I jednym z nich okazała się konfrontacja z piękną Rosjanką, Aksinyą Siemoniew, która, jak się okazało, była jednocześnie kochanką lisiego okularnika. Studentka wyglądała niczym anioł zemsty, który, gdyby tylko miał pod ręką coś ostrego, już rzuciłby się na obu chłopaków, siedzących na kanapie niczym nigdy nic.
— Spaliśmy ze sobą — powtórzył ze stoickim spokojem Shouichi.
— Pewnie z tego samego powodu co ty z tym draniem — dodał Makoto nie najgorszą angielszczyzną. Chociaż w głosie brzmiało opanowanie, Kazunari wiedział, że to tylko pozór i Bad Boy najchętniej rozszarpałby tę długonogą blondynkę za sam fakt, że wkradła się do sypialni Imayoshiego, gdy tylko zniknął z horyzontu.
Do konfrontacji doszło w salonie, kiedy rodzeństwo wróciło do domu. Michiru zaciągnęła i przyjaciela, by poznał resztę współlokatorów, ale zamiast przyjaznej atmosfery zastali mordercze spojrzenia posyłane spod przymrużonych powiek, krzyki i nonszalancko opartego o ścianę Ilyę Siemoniewa, który czekał tylko na moment, by zainterweniować, żeby jego starsza siostra nie zrobiła przypadkiem komuś krzywdy.
— Tu nie chodzi o powód! Szczerze mam gdzieś, czy ten drań ma lub miał innych kochanków, nieważne jakiej są płci lub jakimi skurwielami są — znacząco spojrzała na kuzyna współlokatorki, jakby chciała mu jasno zakomunikować, że wiedziała o tym, co zrobił Michiru — ale chcę o tym, do cholery jasnej, wiedzieć!
Takao spojrzał na przyjaciółkę. Hanamiya pobladła gwałtownie na wspomnienie wydarzeń sprzed kilku lat. Chwycił delikatnie jej drżącą ze strachu dłoń, wzrok miała nieobecny, jakby w ogóle nie zareagowała na dotyk, co wydawało się jeszcze dziwniejsze.
— Nie denerwuj się, ślicznotko. — Imayoshi posłał jej firmowy uśmiech. — Złość piękności szkodzi.
— Ja ci zaraz dam... — warknęła. — A ty — palcem wskazała Makoto — masz jeszcze czelność się tutaj pojawiać?! Shuuzou o tym wie w ogóle?
— Cóż, pan zazdrośnik nie był zadowolony, tyle powiem — odpowiedział Hanamiya, uśmiechając się na ten swój paskudny sposób. Xen zirytowała się jeszcze bardziej i już miała posłać kolejną ripostę, ale gość spoważniał: — Sądzisz, że gdybym nie musiał, to bym tu przyjeżdżał, głupia? Tam, gdzie jest facet, z którym łączył mnie tylko seks, kretynka, która utrudniała mi życie przy rok i jej przydupas od siedmiu boleści? Jej stary mnie tu przysłał — prychnął. — Swoją drogą, Michiru, gratulacje — sarknął. — Trafiłaś spod buta jednego terytorialnego drania pod but drugiego — po raz pierwszy od przyjazdu zwrócił się do kuzynki.
Dziewczyna nabrała głęboko powietrza, jakby chciała coś powiedzieć, ale żadne słowo nie wyrwało się jej z ust. Zamiast tego, Aksinyi puściły nerwy — szybkim krokiem podeszła do kanapy i bez ostrzeżenia zdzieliła Bad Boya pięścią w twarz.
— Nigdy więcej — wysyczała — nigdy więcej nie porównuj Shuuzou do siebie czy tego drania obok.
— I nie wytrzymała. — Ilya odsunął się od ściany i podszedł do niskiej brunetki. Takao zauważył, że chłopak był nieco wyższy od niego i dużo szczuplejszy. Położył zgrabne dłonie na ramionach Hanamiyi, przesłaniając tym samym jej widok. Wyglądał na szczerze zmartwionego, o dziwo, nie tym, że jego siostra najprawdopodobniej wszczęła bójkę z jednym z największych sadystów, jakich Kazunari poznał w swoim życiu, ale stanem dziewczyny najlepszego przyjaciela. — Michiru, słyszysz mnie? — zapytał z troską. Jego angielszczyzna miała naleciałości rosyjskiego akcentu, co było w pewien sposób urocze i intrygujące jednocześnie.
CZYTASZ
Poza kontrolą [Kuroko no Basket]
Fanfiction(...) marzenia, za którymi gonimy, i rzeczywistość, która podąża za nami, są jak linie równoległe - nigdy się nie spotkają. Sądziła kiedyś, że upadek nigdy jej nie będzie dotyczył. Od dziecka miała wszystko, co sobie zażyczyła; każda jej zachcianka...