Hanamiya Michiru bawiła się czarnym kabelkiem od słuchawek, wbijając znudzony wzrok w widok za oknem. Jesień. Ni to wyjść na zewnątrz, bo za zimno, ni to odezwać się do kogokolwiek, bo niedawno zaczęły się eliminacje do Pucharu Zimowego i Makoto był wyjątkowo zajęty knuciem intryg, chcąc jak najboleśniej pokonać swoich przyszłych przeciwników.
Westchnęła i przeciągnęła się w ławce, kątem oka spoglądając na plotkującą przy jednej ławce grupkę dziewczyn. Co jakiś czas czuła na sobie ukradkowe spojrzenia i mogłaby przysiąc, że powodem ich niecodziennego zachowania było jej niespodziewane pojawienie się w szkole. No cóż, jak się wagaruje na potęgę, to nie można liczyć na inne traktowanie, panno Hanamiyo.
Długa przerwa powoli dobiegała końca, kiedy poczuła pod anorektycznie chudymi palcami charakterystyczne mrowienie. Wibrujący telefon przerwał rozkoszowanie się docierającą do uszu muzyką. Z rozleniwieniem spojrzała na wyświetlacz i przesunęła kciukiem po ekranie.
Rozwaliły się buty. Przywieź mi zapasową parę.
Z jednej strony niespodziewana wiadomość od Makoto ratowała Michiru tyłek przed dalszym siedzeniem na zajęciach i znoszeniem znaczących spojrzeń, z drugiej strony trzeba było się jakoś wytłumaczyć przed wychowawcą.
Znając charakter kuzyna, nie było nawet mowy o jakimkolwiek sprzeciwie, więc gwałtownie szarpnęła za słuchawki, zgarnęła leżące na stole przedmioty na torby, niedbale zasunęła zamek i najzwyczajniej w świecie wyszła z klasy, wzbudzając jeszcze większe zainteresowanie niż wcześniej. Szybkim krokiem ruszyła w stronę pokoju nauczycielskiego, mijając zmieszanych i troszeczkę zaciekawionych uczniów.
Hanamiya Michiru, kuzynka okrytego złego sławą Bad Boya, stanowiła swego rodzaju sensację, ale nikt nie śmiał się bardziej zainteresować jej fenomenem — ani perspektywa bliższego poznania dziewczyny, która wytrzymywała pod jednym dachem z sadystycznym despotą, ani jej wygląd nie ułatwiały sprawy. Przesadnie wychudzona, z podkrążonymi oczami i czarnymi włosami zaplecionymi niedbale w dobierany warkocz przypominała wrak człowieka. Kiedyś nawet po szkole krążyła plotka, że Michiru była bita i wykorzystywana przez kuzyna, jednak zdecydowanie zaprzeczyła pomówieniem na forum klasy, wygłaszając przemówienie godne przewodniczącego samorządu szkoły. Nigdy wcześniej nie widziano brunetki tak poirytowanej i nigdy wcześniej nie słyszano, jak z zastraszającą prędkością wyrzucała z siebie kolejne słowa.
Zapukała do pokoju nauczycielskiego i usłyszawszy polecenie na wejście, szybko znalazła się w środku. Odnalazłszy wzrokiem wychowawcę — wysokiego mężczyznę po trzydziestce, którego twarz zdążyły już przyozdobić pierwsze zmarszczki — podeszła do jego zawalonego dokumentami stanowiska i bez zbytnich uprzejmości przedstawiła problem.
— Potrzebuję zwolnić się z zajęć, profesorze.
Zdecydowany ton drobnej brunetki wyrwał nauczyciela z zamyślenia. Uważnym spojrzeniem szarych oczu zlustrował sylwetkę dziewczyny.
— Źle się czujesz, Hanamiya?
— Zapomniałam o wizycie u lekarza — rzuciła wymówkę wymyśloną na poczekaniu. Wychowawca spojrzał na nią podejrzliwie, jednak po chwili machnął dłonią. Ani głos Michiru nie drżał, ani nie uciekała nigdzie wzrokiem, więc nie miał żadnych przesłanek, by podejrzewać ją o kłamstwo.
— Idź.
Hanamiya Michiru skłoniła się lekko i znikła tak szybko, jak się pojawiła. Profesor westchnął zrezygnowany. Ta dziewczyna jest niemożliwa, stwierdził w myślach. Wyrzucić jej ze szkoły nie można, bo za dobrze się uczy i frekwencja wyrabia normę.
CZYTASZ
Poza kontrolą [Kuroko no Basket]
Fiksi Penggemar(...) marzenia, za którymi gonimy, i rzeczywistość, która podąża za nami, są jak linie równoległe - nigdy się nie spotkają. Sądziła kiedyś, że upadek nigdy jej nie będzie dotyczył. Od dziecka miała wszystko, co sobie zażyczyła; każda jej zachcianka...