Rozdział 11

5.2K 151 31
                                    

( W mediach jak przesuniecie mamy
Ava Max - Sweet But Psycho😏😏😏)
👇

_______________________________

Otworzyłam szafkę i zaczęłam szukać czegoś czym mogę zatkać mu usta, bo irytuje mnie jak je otwiera.

Po chwili szukania znalazłam jakąś szmatkę, nawet nie wiem co to jest, ale czy to ważne???
Podeszłam do niego i wsadziłam mu to do buzi.

Zaczęłam szukać w szafkach jakiś farb, i po chwili znalazłam w komodzie, to czego szukałam.

No to chyba mam już wszystko pomyślałam.

-No dobra, to zaczniemy od...
upiększenia cię troszkę- powiedziałam z uśmieszkiem.
- Nie przejmuj się, jestem Artystką, po prostu już tak mam. - wzruszyłam ramionami.

Wzięłam szminkę, i zaczęłam malować mu usta, potem nałożyłam tusz a następnie pomalowałam powieki i dałam troszkę różu na policzki.

- Idealnie- parsknęłam śmiechem patrząc na niego.
- Teraz przemaluje cię troszkę... - powiedziałam i zaczęłam robić pędzlem niebieskie kółka na jego czole i przemalowywać mu nos na zielono.

- Wyglądasz pięknie- zacmokałam.
- Ale to dopiero początek- powiedziałam.

Wyjęłam mu szmatkę, a potem zaczęłam myśleć o tym, jak noże wbijają się mu w brzuch,
a on zaczął się wić po łóżku i krzyczeć.

Torturowałam go tak przez dobre 10 minut, ale potem mi się to znudziło i przestałam.

- I co miło? - zapytałam
- Nie musiałabym tego robić gdybyś trzymał rączki przy sobie i zostawił mnie w spokoju, ale to już był twój wybór. - popatrzyłam na niego obojętnie.

Następnie wzięłam nóż i wbiłam mu go w kolano.

- Aaaa, co ty odwalasz suko?! - wrzasnął patrząc na mnie groźnie.

- Ja? Ależ nic- stwierdziłam wyciągając go i wbijając w rękę, a on znów zaczął wrzeszczeć.
- Będziesz mnie błagać o litość- wyszeptałam mu do ucha.


Rebekah POV


Właśnie stoimy pod ostatnim domkiem w, którym może znajdować się Cass i chyba tak właśnie jest, bo słychać krzyki.

- To nie jest damski krzyk- stwierdził Kol.

- Oczywiście, że nie damski.
To jest męski krzyk. - parsknęłam śmiechem. - Oooj współczuje mu- powiedziałam rozbawiona.

- Czy ty się przyjaźnisz z sadystką? - parsknął Kol.

- Tak, taką jak ty - stwierdziłam złośliwie.

- Ranisz- powiedział chwytając się za serce.

- Tsaa- powiedziałam z kpiną.
- Dobra, chodźmy to może zobaczę jeszcze jak go wykańcza - stwierdziłam a Elena z Bennet i blondyną popatrzyły na mnie z oburzeniem.
- No co? - zapytałam kierując się w stronę drzwi.


Cassandra POV


Odsunęłam się od niego i podeszłam do okna, bo usłyszałam silniki aut.

I co, a raczej kogo zobaczyłam?
Bekah z rodzeństwem i moją kochaną siostrzyczkę ze swoją świtą, wywróciłam tylko oczami i odwróciłam się.

- No dobra-podeszłam do niego kucając obok, i słysząc kroki po schodach- Powiedz grzecznie gdzie mój telefon, a może zmniejszę twoje cierpienie -powiedziałam, a on wskazał głową na szafkę nocną. -Ślicznie- powiedziałam wstając i odwracając się do przybyłych.
- No co? - zapytałam patrząc na nich niewinnie.

-Nic, a nic- parsknęła Bekah, a ja wzruszyłam jedynie ramionami i obeszłam na około łóżka, żeby wyciągnąć telefon z szafki.

- Z kąt się urwałaś kobieto? - usłyszałam rozbawiony głos za sobą.

- Mogę chyba śmiało powiedzieć, że z piekła - odpowiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem patrząc na bruneta stojącego obok Bekah.

- Jesteś niemożliwa - westchnął Jeremy

- Niby czemu? - zapytałam patrząc na mojego małego braciszka.

- Ty się jeszcze pytasz?
WYPALIŁAŚ PENTAGRAM kobieto - powiedział poważnie na mnie patrząc.

- Aaaa, o to ci chodzi.
To taki mały nie planowany drobiazg- odpowiedziałam lekko speszona.

- Tak, drobiazg- zachichotał ten sam brunet.

- Oooj no, nie czepiaj się- mruknęłam.
- A teraz przepraszam, ale muszę z nim skończyć- stwierdziłam i odwróciłam się do mojego porywacza.

- Skończyć? - zapytała Bekah.
- Przecież on ledwo co żyje - stwierdziła stojąc obok mnie.

- No właśnie, ale jeszcze żyje i jaką mam gwarancje, że nie pozbiera się? - zapytałam patrząc na nią.

- No w sumie... - popatrzyła na niego.

- Nie sądzę by po czymś takim się pozbierał- usłyszałam rozbawiony głos za sobą.

- Wszystko możliwe- odpowiedziałam odwracając się w stronę jakiegoś...
o ja nie mogę... wysokiego, nieziemsko przystojnego ciemnowłosego blondyna o niebieskich oczach i zabójczo cudownym uśmiechu, który właśnie skapną się, że się na niego gapię, i ma niezły ubaw.

Japierdole ogarnij się Cassandra! pomyślałam.

Odwróciłam szybko wzrok speszona, co wiązało się z chichotem z jego strony.

- To są właśnie moi starsi bracia...- powiedziała Bekah z uśmiechem mówiącym:
Oj będzie z was piękna para!
- Elijah- wskazała na wysokiego bruneta w garniturze, a on ucałował wierzch mojej dłoń, na co ja posłałam mu miły uśmiech a on go odwzajemnił.
- Ten pacan to Kol- stwierdziła złośliwie, co spotkało się z jego mordującym spojrzeniem w stronę siostry.

On tak jak jego brat powtórzył gest z pocałunkiem i posłał mi
"czarujący uśmiech" - Witaj piękna - powiedział szczerząc się, a ja powstrzymywałam śmiech.

- Ty to zawsze coś palnąć musisz, a po za tym na nią to nie działa- powiedziała Bekah z politowaniem.

- A może się myślisz siostro - zapytał z cwanym uśmiechem.

- Nie Kol, nie mylę się- powiedziała patrząc na niego chytrze, ja już dłużej nie mogąc wytrzymać po prostu zaczęłam chichotać, czym zwróciłam na siebie uwagę Elijah. ( Nie wiem jak się odmienia jego imię, jeśli ktoś wie to może napisać🙂)

- Oni tak zawsze powiedział- patrząc na mnie z uśmiechem.

- Czyli powinnam się przyzwyczaić? -zapytałam patrząc na niego.

- Tak, myślę, że tak- powiedział rozbawiony widokiem kłócącego się rodzeństwa.

- A mniejsza z tobą durniu -powiedziała i machnęła na Kol'a ręką.
- A to jest właśnie Niklaus- powiedziała wskazując na blondyną i posyłając mi swój złośliwy uśmiech.


Klaus POV


Przez chwile patrzyłem zirytowany na to, że Kol znowu kłóci się z Rebekah, ale jakoś się przyzwyczaiłem, i szybko mnie znudziła ich kłótnia, więc przeniosłem wzrok na tą małą rudowłosą istotkę, która w tym momencie miała niezły ubaw z tamtej dwójki i nie zwracała na nic więcej uwagi co jeszcze bardziej ułatwiło mi sprawę, i mogłem się jej dokładniej przyjrzeć.

Jej rude włosy idealnie pasują do jasnej cery i zielonych oczów, które patrzą na prawie wszystkich z wyższością.
A długie nogi mimo niskiego wzrostu, w szpilkach wyglądają idealnie.

Jest jedną z najbardziej atrakcyjnych kobiet jakie widziałem, a trochę już na tym świecie żyje.

Po dokładniejszym przyjrzeniu się jej mogę stwierdzić, że jeszcze nie wiem co, ale jest coś w niej takiego co mnie do niej przyciąga.

I jeśli mam być szczery, kiedy weszliśmy do pokoju byłem naprawdę zdziwiony i nie wierzyłem w to, że ta mała ruda mogła wypalić Pentagram, czy też kogoś skrzywdzić, a jednak się myliłem.

Z za myślenia wyrwał mnie głos mojej siostry, która właśnie przedstawiła mnie rudej.

- Ogromnie się cieszę, że mogę cię poznać -powiedziałem i ucałowałem wierzch jej dłoni, co było widać, że w moim wykonaniu ją speszyło.

Podoba mi się to pomyślałem.

- Ja również - odpowiedziała i mimo tego popatrzyła na mnie obojętnie.

Zadziorna i pełna dumy, lubię takie kobiety.

Chciałem jeszcze coś dodać, ale ona odwróciła się z irytacją wymalowaną na twarzy w stronę swojego porywacza.


Cassandra POV


Widziałam, że chyba chciał coś jeszcze dodać, ale usłyszałam głos tego idioty i odwróciłam się.

- Przepraszam, zapomniałam o tobie - udałam smutną.
- Ale już pamiętam, więc się nie martw- powiedziałam, posyłając mu entuzjastyczny uśmiech.

- Po co ci był tasak słońce? - usłyszałam za sobą głos Kol'a, który chyba zauważył leżący na podłodze tasak brudny z krwi.

Czy on nazwał mnie słońcem?!

Oj na za dużo sobie zaczynasz pozwalać Kol pomyślałam, a następnie się odwróciłam- Do czegoś- stwierdziłam patrząc na leżącego Michael'a z mnóstwem ilości różnych ran- Ale może być jeszcze po to, że jak jeszcze raz nazwiesz mnie słońcem lub podobnie, to rzucę nim w ciebie- powiedziałam przez zaciśnięte zęby patrząc na niego.

- Możesz to zrobić proszę bardzo.
Masz moje pozwolenie. -powiedziała Bekah, a ja posłałam jej uśmiech.

- Ale teraz tak poważnie, po co ci on był? - zapytała

- Wolisz nie wiedzieć- powiedziałam słodko.

- My tu nadal jesteśmy- powiedziała Elena

Prychnęłam- Szkoda, byłoby lepiej jakby was tu nie było- powiedziałam patrząc na nią z pogardą.

- Dobra, chce już z tond iść- powiedziałam, szukając sztyletu, którego wcześniej znalazłam.

- Mam -pisnęłam radośnie.

-Ostatnie życzenie albo słowo? - zapytałam- To już co tam wolisz, wybieraj- powiedziałam podchodząc do Michael'a.

- Zdechnij w piekle! - wysyczał.

- Tak, z pewnością tak się stanie - powiedziałam wywracając oczami, i słysząc chichot Bekah z tyłu.

- To wszystko? - zapytałam
- Tak, no to żegnam- powiedziałam i wbiłam mu sztylet w serce, a następnie wstałam i otrzepałam ręce.

- Możemy iść - powiedziałam wzruszając ramionami i biorąc torebkę.

- Ty go tak po prostu zabiłaś?
Bez mrugnięcia okiem? -zapytał Jeremy patrząc na mnie poważnie.

- No tak, nie róbmy dramatu.
Należało mu się! - powiedziałam oburzona.

- Co się z tobą stało Cassidy? - zapytał
- Przedtem... - zaczął, ale nie dałam mu skończyć

- Przedtem było przedtem, a teraz jest teraz!
Jeremy ja się zmieniłam i nic z tym nie zrobisz.
Jestem jaka jestem- powiedziałam i wyszłam z pokoju.

Kiedy schodziłam po schodach, mogłam usłyszeć urywki takie jak:

- Co się z nią stało? Ona zwariowała! - powiedziała Elena

- Lepiej będzie jak pobędzie u nas przez jakiś czas - to był głos Elijah

I więcej już nie słuchałam, bo wyszłam na zewnątrz.

Miałabym mieszkać u Pierwotnych przez jakiś czas?
To mogłoby być ciekawe przeżycie, zwłaszcza, że nie chce wracać i mieszkać z Eleną. Nawet jeśli nie u nich to i tak się wyprowadzę.

Po kilku minutach zeszła reszta.

- Cassandro pojedziesz z nami, po drodze ci wszystko wyjaśnimy i zdecydujesz czy się zgadzasz czy nie, dobrze? - zapytał Elijah, a ja pokiwałam jedynie głową.

Po tym rozeszliśmy się, ja wsiadłam do samochodu, z Pierwotnymi, a Elena, Jeremy i reszta odjechali bez słowa.

I dobrze.

Po chwili drogi Elijah zaczął mówić....




I mamy koniec rozdziału jedenastego, który swoją drogą był specjalnie dłuższy, niż pozostałe, oraz mamy Klausa😏😏😏

Mam nadzieję, że zadowoliłam was takim rozwojem akcji.

P. S
Przepraszam za Polsata... znów xD

Do Zoba

I

Buziaczki x_Cassidy_x 😘😘😘

Little EvilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz