Rozdział 24

3.1K 131 6
                                    

Połowę następnego dnia,  wszyscy spędziliśmy na przeglądaniu moich księg.
W poszukiwaniu czegoś, co po mogłoby tej suce.

Pewnie zastanawiacie się, dlaczego zdejmuje z niej tę klątwę.
Otóż dlatego, że mam inne plany co do jej osoby, ale o tym dowiecie się później.

- Chyba coś mam... - powiedziałam, a wszyscy na mnie spojrzeli.

- Co znalazłaś??? - zapytała Elena.

- Inne, anty zaklęcie, ale potrzebna mi jest do niego jedna rzecz, a raczej fiolka z płynem - powiedziałam.

- Jakim płynem? - zapytała Elena.

- Wodą ze strumienia księżycowego- stwierdziłam.
( Wymyślone na potrzeby rozdziału)

- Żartujesz sobie? - zapytał Damon.

- Nie.
Nie mów, że nigdy nie słyszałeś, o księżycowej wodzie. - popatrzyłam na niego rozbawiona.

- No niestety nie- prychnął.

- To strumień wody, którą oświetlają promienie księżyca, a w ciągu pełni, ma bardzo dużą moc- wytłumaczyłam.

- A gdzie znajduje się taki strumień? - zapytała Elena.

- Przeważnie, znajdują się one w jaskiniach, najczęściej górskich- popatrzyłam na nią.

- Czyli jedziemy w góry- stwierdziła.

- Możecie jechać, no problem- stwierdziłam wzruszając ramionami.

- A ty? - zapytała Bonnie.

- A ja, miałam tylko rzucić anty zaklęcie. - powiedziałam.

- Jedziesz z nami- popatrzyła na mnie groźnie.

- Nie zapominaj się, do kogo mówisz.
Pamiętaj, że tylko ja mogę ją zdjąć. - warknęłam.

- Nie kłóćcie się- westchnęła Bekah.

- Pojedziemy wszyscy- powiedział Elijah.

- Niech będzie- wywróciłam oczami.

-A skąd mamy pewność, że ono tam będzie? - zapytał podejrzliwie Jeremy.

- Jer, mi nie wierzysz? - zapytałam niewinnie.

- Ostatnio, nie- powiedział.

- To już twój problem- stwierdziłam.

Po przygotowaniu wszystkiego, postanowiliśmy już jechać, bo droga trochę przed nami była.

- Po co ma być ta woda? - zapytał Kol podczas drogi.

- Po to, żebym mogła rzucić na nią zaklęcie, a potem żeby blondyna ją wypiła. - powiedziałam.

- I to pomoże? - popatrzył na mnie zdziwiony.

- Powinno, a jeśli nie, to trudno- wzruszyłam ramionami.

- Czyli wtedy, tak po prostu ją zostawisz? - zapytał rozbawiony.

- A mam inne wyjście?
Nie, nie mam. - powiedziałam i przez resztę drogi siedzieliśmy w ciszy.

Po wyjściu z samochodu, czekaliśmy na resztę, bo jak się okazało ich jeszcze nie ma.

Chwile później zobaczyłam auto, Matt'a, nareszcie.

- Co was zatrzymało? - zapytałam.

- Pogubiliśmy się trochę- stwierdził lekko speszony Matt.

- Zdarza się - wzruszyłam ramionami.

-To co, idziemy? - zapytała Bonnie.

- Tak chodźmy - powiedział Elijah.

Szukamy już tej jaskini od dwóch godzin, i wiecie co?
I NIC!

- I gdzie ta jaskinia? - zapytał Jeremy.

- Gdzieś na pewno- powiedziałam rozbawiona.

- Pocieszające - wywrócił oczami.

- No wiem- parsknęłam.

-To chyba tu- powiedziała Bex wskazując jakąś grotę.

- Na to wygląda - mruknęłam.

- To co, wchodzimy? - zapytał Kol.

- Nie, będziemy stać- stwierdziłam sarkastycznie.

- To stój, ja tam idę- powiedział złośliwie.

Po wejściu do jaskini, każdy z nas zapalił latarkę i zaczęliśmy iść.

- Ale tu mokro- stwierdził Jeremy.

- Oczywiście, że jest mokro.
W końcu to jaskinia- powiedziałam oczywistym tonem, a on już nic nie odpowiedział.

Kilka minut później byliśmy na miejscu, i miałam racje źródło tam było.

-Co teraz? - zapytał Stefan

- Teraz muszę tylko trochę jej nalać do tej fiolki- wskazałam na małą szklaną tubkę.
- I już- zakręciłam ją i schowałam.

- I tylko po to jechaliśmy tyle czasu? - zapytał z oburzeniem Damon.

- Tak- odpowiedziałam krótko i zaczęłam kierować się do wyjścia.

- To teraz, jedziemy do nas- powiedziała Elena.

- Nie najpierw musimy się wrócić po księgę zaklęć- powiedziałam.

I tak też zrobiliśmy będąc już
W rezydencji, poszłam od razu do swojego pokoju po księgę, i wróciłam z nią na dół.

-Okej- zaczęłam mówić formułkę zaklęcia, a po skończeniu upewniłam się czy wszystko poszło tak jak miało iść.
- Już, skończyłam- powiedziałam.

- Tak już? - zapytał zdziwiony Jeremy.

- Tak, tak już. - powiedziałam.
- Dajcie jej to i niech wypije wszystko, a potem zadzwońcie powiedzieć czy się udało- podałam im fiolkę.

- Ty nie jedziesz z nami? - zapytała Elena.

- Nie, ani ja, ani oni, już wam nie jesteśmy potrzebni- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Okej, potem ci zadzwonię powiedzieć- popatrzyła na mnie i wyszła, tak jak reszta.

- To co, mamy czas dla siebie- usłyszałam przy uchu.

- Nie ma mowy, ja chcę spać w nocy! - powiedziała Bex, próbując być poważna, ale i tak musiała się zaśmiać.

- Słyszałeś skarbie, nic z tego- popatrzyłam na niego złośliwie, i poszłam na górę do siebie.

Będąc u góry, usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać książkę.

Po jakimś czasie, czytanie mojej lektury przerwał mi dźwięk SMS.

Od Nieznany:
Tęskniłaś?
Jutro w lesie o szesnastej, nie spóźnij się.

Wiedziałam doskonale od kogo to SMS, i dlatego postanowiłem go zachować dla siebie.

Po przebraniu się, poszłam do Klaus'a i zastałam go malującego.

- Co malujesz- mruknęłam zarzucając mu ręce na szyje.

- Nie maluje, poprawiam- powiedział odwracając się przodem, i mnie całując.

- Chyba jednak nie damy spać Rebekah- mruknęłam pomiędzy pocałunkami.

- Chyba tak - powiedział z uśmiechem.

Pociągnęłam go na łóżko i zaczęłam namiętnie całować, gdy nagle drzwi się otworzyły, i usłyszeliśmy krząknięcie.

- Chyba wam przeszkadzam- zachichotał Kol
-Ale potrzebuje na chwilę rudą. - powiedział rozbawiony, a Klaus posłała mu mordercze spojrzenie.

- Już idę- wywróciłam oczami.
- Jeszcze to dokończymy- szepnęłam całując go przelotnie i wstając.

- Czego?-zapytałam idąc za Kol'em... Do mojego pokoju??? 

- Pożyczysz mi to? - zapytał pokazując na książkę.

- Chciałeś, tylko pożyczyć książkę do czytania?! - zapytałam zła.

- No tak, ale nie mogłem się powstrzymać przed przeszkodzeniem wam- parsknął śmiechem.

- Wyjdź, zanim ci coś zrobię! - powiedziałam wskazując drzwi, a on posłusznie wyszedł, wcześniej zabierając przedmiot. 

Weszłam do pokoju Nika zła trzaskając drzwiami.

- Czego chciał ?! -zapytał oschle.

- Pożyczyć książkę! - powiedziałam zirytowana.

- Tylko książkę?! - zapytał wkurzony Klaus.

- Tak, tylko to! - powiedziałam.

- Zaraz mu coś zrobię! - warknął.

- Nie, zostaw go- westchnęłam.

-To co, idziemy spać??? - zapytałam patrząc na niego ze słodką minką.

- Tak - powiedział uśmiechając się.

Położyłam się, a po chwili to samo zrobił Klaus obejmując mnie.
W takiej pozycji szybko usnęłam.


















Ciekawi kim był nadawca SMS?
A może wiecie?
Piszcie teorie w komentarzu.

Do Zoba

I

Buziaczki x_Cassidy_x 😘😘😘

Little EvilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz