Rozdział 36

2.5K 125 19
                                    

Moim oczom ukazał się obraz stojącej Bekah.



Nie mogłam uwierzyć w to co widzę, łzy zaczęły lecieć po moich policzkach, a co najgorsze ja nie mogłam ich powstrzymać.



- Bex? - zapytałam nadal nie wierząc, że to ona.



- Tak, to ja - pokiwała głową z zaszklonymi oczami.


Rzuciłam się na nią przytulając ją co ona odwzajemniła.



- Ojeju mimo, że nie widziałam cię tylko jakieś niecałe dwa tygodnie, to i tak strasznie mi cię brakowało- zaszlochałam.



- Mi ciebie też - odparła łamiącym się głosem.



- To wszystko jest takie słodkie i w ogóle, ale ja też tu jestem - usłyszałam za sobą rozbawiony głos Kath.



- No tak, wybacz Kath- popatrzyłam na nią odsuwając się od Bekah.


- Rebekah to właśnie jest Katherine- powiedziałam wskazując na moją ulubioną brunetkę.



- No hej- powiedziała ze swoim typowym uśmieszkiem i pomachała z rozbawieniem.


- Cześć- odpowiedziała jej z rozbawieniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Cześć- odpowiedziała jej z rozbawieniem.


- To ty jesteś tą "psychopatką" na, której punkcie świra ma dwójka moich braci - bardziej stwierdziła niż zapytała.



- No dokładnie, miło mi cię poznać - stwierdziła dalej ze swoim uśmieszkiem Katherine.



- Przyjaciele Cass to także moi przyjaciele, więc puki nie odwalisz czegoś to mogę cię tolerować- odpowiedziała jej Bex ze swoim uśmiechem.



- No i Vice Versa - odpowiedziała jej Kath.



- Zajebiście, a teraz siadaj i gadaj za co cię zasztyletował- powiedziałam tym razem poważnie wskazując na kanapę, na której usiadłyśmy.



- W sumie, to chyba za to, że mu przyłożyłam i powiedziałam, że zrobiłabym to chętnie jeszcze raz- stwierdziła takim tonem jakby rozmawiała o pogodzie.



- Przyłożyłaś mu? Żartujesz no nie? - zapytała Kath parskając śmiechem.



- Niestety nie tym razem, oberwał i to nieźle- zachichotała.



- Szkoda, że tego nie widziałam- stwierdziła nie mogąc się uspokoić.



- I tylko za to? - zapytałam.



- Nie, zwyzywałam go też od pieprzonych dupków i idiotów- powiedziała.


-Bo chciałam mu uświadomić, że powinien się trochę ogarnąć i z tobą porozmawiać - popatrzyła na mnie.

Little EvilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz