Rozdział 50

1.7K 91 4
                                    

Około godziny dwudziestej trzeciej jak wszyscy poszli już spać. Zabrałam plecak z potrzebnymi rzeczami i z lekkimi trudnościami skierowałam się na dół.

Kiedy wyszłam już z rezydencji, skierowałam się prosto do auta i po odpaleniu silnika pojechałam w stronę lasu.

Kilka minut później byłam na miejscu, dlatego wysiadłam z auta i uprzednio go zamykając ruszyłam w stronę lasu.

Po dwudziesto minutowej wędrówce, stanęłam w krzakach niedaleko małego domku, tego z mojej wizji.

-No dobra- mruknęłam i zobaczyłam, że z domku wychodzi Alex.
Świetnie, jednego będzie mniej.

-Wygodnie ci w tych krzakach? - usłyszałam jego głos, co lekko mnie zdziwiło.
Jak on mnie usłyszał?

- Bywałam w wygodniejszych- stwierdziłam wzruszając ramionami i wychodząc z nich.

- Daje ci szanse, oddaj te książkę po dobroci, albo porozmawiamy inaczej- powiedział wysuwając kły.

No proszę, a więc wampir.

-Na nic ci się te kiełki zdadzą.
Jak widać mało o mnie wiesz- stwierdziłam z politowaniem.

-Jesteś wiedźmą... - zaczął, ale mu przerwałam.

- Pudło- powiedziałam z uśmiechem.

- Jak to? - zapytał sam siebie.

- Tak to, jestem w połowie tym co ty, czyli Heretykiem - zachichotałam.
-Ciocia nie wspominała? - dodałam z udawanym smutkiem.

- Zaraz, z kąt wiesz, że Nadia to moja ciotka? - zapytał idąc powoli w moją stronę.

- Instynkt- wzruszyłam ramionami, ale on niezbyt mi uwierzył i od razu się skapnął.

- Aria... - mruknął.
- Już ja jej pokaże- pokręcił zły głową.

- I to podobno ja wariuje i jestem dziwna dlatego, że wierze w Szatana- powiedziałam rozbawiona, ale pożałowałam tego, bo zakręciło mi się lekko w głowie co wykorzystał mój porywacz i skręcił mi kark.

Obudziłam się w miejscu z mojego snu, a obok mnie w jakiejś klatce siedział Matt.

- Nareszcie się obudziłaś- powiedział.

- Ile był nieprzytomna? - zapytałam patrząc na niego czy jest cały.

- Jakieś trzydzieści minut- powiedział, a ja pokiwałam głową.

Matt w skrócie opowiedział mi jak tu trafił i w ogóle, a ja opowiedziałam mu co było u mnie.

- To się wpakowałaś - stwierdził kręcąc głową z niedowierzaniem.

- No wiem- westchnęłam słysząc czyjeś kroki.
Drzwi się otworzyły i zobaczyłam w nich...


Rebekah POV


Jakoś koło godziny dwudziestej czwartej, postanowiłam iść sprawdzić co u Cassidy.

- Cass, wszystko w porządku? - zapytałam, ale odpowiedziała mi cisza.
Zapaliłam światło i zobaczyłam, że jej nie ma.
Od razu poszłam powiedzieć Nikowi.

- Nik- powiedziałam wchodząc do jego pokoju.

- Co jest? - zapytał otwierając oczy.

- Nie ma jej! - powiedziałam, a on gwałtownie się podniósł.

- Jak to jej nie ma?! - zapytał zły.

- Tak to, pójdę powiedzieć reszcie- powiedziałam, a on pokiwał głową.

- Zobaczymy się na dole- dorzucił gdy wychodziłam.

Jakieś dziesięć minut później,  już wszyscy byliśmy w salonie.

- I jak do niej można spokojnie mówić?! - Nik był ewidentnie zdenerwowany, bo chodził w te i we w te.

- Spokojnie bracie, musimy tam pojechać- powiedział Elijah.

- To chyba oczywiste - stwierdziła Katherine.
- Sama ją ukatrupię jak zrobiła coś głupiego- dorzuciła brunetka.

Chwile później wszyscy wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę lasu.


Cassandra POV


- Aria? - zapytałam, a blondynka pokiwała głową i pokazała na usta byśmy byli cicho.

Podeszła do klatki Matt'a i otworzyła ją za pomocą jakiegoś klucza, wyciągniętego z kieszeni.
Następnie podeszła do mnie i zrobiła to samo.

- Teraz tak, za chwile zejdzie tu Alex by sprawdzić czy się obudziłaś, wiesz co masz zrobić- puściła mi oczko a ja z uśmiechem pokiwałam głową.

- Dziękujemy- powiedział Matt, kiedy dziewczyna wychodziła.
W odpowiedzi posłała mu uśmiech.

Wstałam i schowałam się z boku za drzwiami. 
Chwile później do pomieszczenia wszedł Alex, który zaczął się rozglądać szukając mnie.

- Kolorowych koszmarów- powiedziałam i skręciłam mu kark, a chłopka upadł na ziemie.
-Chodź, idziemy - popatrzyłam na Matt'a.
Zabrałam brunetowi jeszcze klucz od piwnicy i wyszliśmy z niej.
Zamknęłam drzwi na wypadek gdyby zbyt wcześnie się obudził, a następnie pociągnęłam Matt'a za sobą na górę.
Nie czułam się najlepiej, ale musze dać rade westchnęłam.

- Aria, gdzie jesteś? - usłyszałam głos Nadii.

-Tu ciociu -odpowiedziała dziewczyna wychodząc z jakiegoś pomieszczenia i stając tak, że nas zobaczyła.
Posłałam jej uśmiech, a ona dała mi dyskretny znak, że możemy już wyjść.

Pokazałam Matt'owi na drzwi dając mu tym samym znać, że ma wiać, ale on pokręcił głową. Posłałam mu uśmiech i wyszłam z cienia.

- Ładnie to tak na mnie nasyłać bratanka? -zapytałam z kpiną.

- No proszę, wiedziałam, że wcześniej czy później przyjdziesz, by zdjąć z ciebie klątwę- stwierdziła ze złośliwym uśmieszkiem.
- Gdzie księga? - zapytała.

- Nie i nie będzie- powiedziałam.

- W takim razie nadal się będziesz męczyć, ale raczej dużo czasu ci już nie zostało... - powiedziała z satysfakcją.

- No ja nie wiem- powiedziałam podchodząc do niej.

- Myślisz, że się ciebie boje? - zapytała z kpiną.

- Teraz już droga ciociu powinnaś- powiedziała Aria machając jej przed oczami talizmanem.

- Ty przeciwko mnie?! - syknęła.

- Tak, mam cię już serdecznie dość- powiedziała.

-Cassidy, łap i zniszcz- powiedziała, rzucając w moją stronę talizman, który sprawnie złapałam.

- Nie rób tego- powiedziała Nadia.

-Niby dlaczego? - zapytałam unosząc brwi.

- Pomyśl ile razem możemy zrobić- powiedziała chcąc mnie przekonać.

- Nieee, ja działam sama - powiedziałam.

- Nie bądź głupia, zastanów się- upierała się przy swoim.

- Nie ma takiej opcji, mów jak ściągnąć te klątwę! - powiedziałam.

- Nigdy- syknęła.

- Twoja strata... -powiedziałam i chciała stłuc medalion, ale mnie powstrzymała.

-Zgoda, zgoda!
Tylko go nie niszcz- powiedziała błagalnym głosem.

- Pytam po raz ostatni, jak zdjąć klątwę? - popatrzyłam na nią surowo.

- Musisz to wypić... -wskazała na buteleczkę z jakimś płynem.
- I albo ty albo ktoś musi wypowiedzieć zaklęcie- powiedziała.

-Jakie zaklęcie? - zapytałam.

- Aria podaj mi te książkę- wskazała na małą książeczkę w zielonej okładce.
Dziewczyna podała jej książkę a ta otworzyła na jakiejś stronie.
- To zaklęcie- wskazała na słowa pokazując mi je.

- Z kąt mam te pewność, że nie kłamiesz? - zapytałam, czując, że coraz gorzej zaczynam się czuć.

- To prawdziwe zaklęcie, nie kłamie- powiedziała Aria.
Nie wiem czemu, ale zaufałam tej dziewczynie
Może mnie to zmyli, ale trudno zaryzykuje.

- Dobrze, Matt weź te buteleczkę i książkę z zaklęciem od Arii- powiedziałam, a on pokiwał głową i zrobił to co mu kazałam.

- Masz to co chciałaś, a teraz oddaj mi talizman- powiedziała wyciągając rękę.

- Chyba śnisz- stwierdziłam rzucając talizmanem o ziemie i depcząc go.

- Ty głupia dziewucho, czy wiesz co zrobiłaś?! - popatrzyła na mnie wściekła, a ja wzruszyłam ramionami i popatrzyłam na Arie. 

- Tłukąc ten wisiorek pozbawiłaś ją całej mocy- powiedziała.

-Doprawdy? - zapytałam.
- Bardzo mi przykro- stwierdziłam z udawanym smutkiem co spotkało się z damskim chichotem Arii.

- Przynajmniej teraz mogę zrobić to co chciałam już zrobić dawno- powiedziała dziewczyna wbijając ciotce nóż w serce, w tej samej chwili, moje siły znowu ze mnie uleciały i zemdlałam.
Znowu nastała ta ciemność.


2/3

Little EvilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz