Rozdział 18

3.6K 132 22
                                    

W tym zaułku stali i całowali się, Klaus i ta suka, Caroline.

Rebekah jednak miała racje, ja chyba się w nim...zakochałam, bo inaczej do oczu nie napływały by mi łzy a serce by nie pękło, na ten widok.
Dlatego postanowiłam jak najszybciej z stamtąd odejść za nim mnie zauważą, i po to by zaoszczędzić sobie bólu.

Po namyśle postanowiłam zadzwonić do Bekah i powiedzieć, że o czymś zapomniałam i muszę wracać.

- Gdzie ty jesteś?
Brakuje tylko ciebie, Nika i tej dziwki - powiedziała.

- Bekah, ja jednak nie dam rady przyjść, zapomniałam o jednej ważnej rzeczy, i muszę wrócić się do domu- powiedziałam lekko łamiącym się głosem.

- Okej, powiem im, że nie dasz rady, a MY WIDZIMY SIĘ POTEM- powiedziała głosem, który zwiastował, że będę mieć przesłuchanie.

Najszybciej jak się dało dotarłam do auta, i pojechałam do rezydencji.

Po wejściu do środka, i upewnieniu się czy nikogo na pewno nie ma, dałam upust swoim emocją.
Jednym słowem: zaczęłam po prostu ryczeć!

Dlaczego to zawsze mnie wszyscy ranią?!
Co ze mną nie tak?!
Najpierw "rodzina".
Potem chłopak.
A teraz jeszcze on, osoba na, której mi zależało.

Weszłam do pokoju, i biorąc tylko pidżamę, od razu udałam się do łazienki, żeby przyszykować sobie długą kąpiel z pianą.
Kiedy wszystko było już gotowe, zrzuciłam z siebie ubrania zostawiając je na podłodze i weszłam do wanny, dalej nie przestajac płakać.

To całe płakanie mnie wymęczyło, dlatego nawet nie wiem kiedy, ale usnęłam w wannie.

Obudziło mnie dopiero lekkie szturchanie w ramie, i czyjś troskliwy głos.

- Cass kochana, masz cały rozmazany makijaż, i podpuchnięte oczy od płaczu.
Co się stało? - zapytała Bekah z troską wymalowaną na twarzy.

Ja kiedy sobie tylko to przypomniałam, od nowa zaczęłam płakać.

- Ciii- zaczęła.
- Nie płacz już.
Wytrzyj się i ubierz, a potem przyjdź do pokoju, to wszystko mi opowiesz- powiedziała a ja pokiwałam głową.

Tak jak powiedziała Bex, wytarłam się a potem ubrałam i wyszłam do niej.

- Co się stało? - zapytała, a ja wszystko jej opowiedziałam.

- Miałaś rację, tylko, że teraz ja przez to cierpię- zaszlochałam.

- Ooj, nie płacz już.
W końcu idiota zrozumie, i się nią znudzi. - powiedziała prychając.

- Reszty jeszcze nie ma? - zapytałam, jak się już uspokoiłam.

- Nie, jeszcze siedzą, tylko ja wyszłam wcześniej, bo się martwiłam o ciebie- powiedziała, a ja ją przytuliłam, co ona odwzajemniła.

Siedziałyśmy tak jeszcze trochę, ale potem zrobiłam się senna, więc Bex powiedziała, żebym poszła spać, a porozmawiamy jutro.

Więc przytulając się do Timothy'ego, usnęłam.

_______________________________

Rano obudziłam się, o godzinie siódmej, bo lekcje zaczynałam o dziewiątej.

- Oh Tim, gdybym tylko mogła to została bym z tobą w łóżku, ale nie mogę- powiedziałam patrząc na Timothy'ego, po czym wstałam i biorąc ubranie poszłam do łazienki.

- O nie! - powiedziałam patrząc na swoje odbicie.

Miałam zaczerwienione i podkrążone oczy, a moje włosy były pozlepiane od łez.

Szybko zdjęłam ubranie, i wskoczyłam pod prysznic.

Po umyciu ciała i włosów, wyglądałam troszkę lepiej, ale muszę jeszcze zrobić coś z oczami, dlatego po ubraniu się w to:

 
Po umyciu ciała i włosów, wyglądałam troszkę lepiej, ale muszę jeszcze zrobić coś z oczami, dlatego po ubraniu się w to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Little EvilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz