32

154 2 0
                                    

***Zoe***

Nadszedł ten dzień, w którym muszę udawać iż podsłuchałam coś interesującego na temat Liama, na szczęście oznacza to, że już za niedługo będę mogła wrócić do codziennego życia. Jedyne co nie chcę to wrócić do firmy i spędzać czas nad różnego rodzaju papierami.

Od wczoraj cały czas wydzwania do mnie Sierra, która powoli już jest na mnie zła. Ale to nie moja wina, że wybrała taki moment, w którym ja akurat nie mogłam mówić. Mam też ambitny plan, aby podzielić się tym co aktualnie się dzieje z moją przyjaciółką, która mogłaby mi się w sumie w całym moim pomyśle przydać.

Też przydałoby mi się zapoznać z aktualnymi sprawami firmy. Fajnie było tak zniknąć i odpocząć od życia codziennego z dnia na dzień, ale to ile teraz będę musiała nadrobić to jakaś tragedia. Nie było mnie w sumie jakiś tydzień, więc nie jest dużo, ale patrząc na to z kim ja pracuję to może być naprawdę ciężko. Swoją drogą ciekawi mnie czy to wszystko jeszcze stoi, bo ludzie którzy tam pracują mają ciekawe pomysły.



***Zack***

Poszukiwania Liama stanęły w martwym punkcie, a ja nie wiem za bardzo co powinienem zrobić. Z jednej strony chciałbym już wrócić do domu, bo czekają tam na mnie obowiązki, takie jak praca do której nie chętnie wrócę, no ale cóż. Innym rozwiązaniem było by zostanie tu jeszcze przez kilka dni, ale nie chcę wykorzystywać Zoe która ma swoje życie i nie może wszystkiego dla mnie rzucić. Kolejną opcją jest to, żeby powiedzieć o tym reszcie moich znajomych i może ktoś z nich by mógł tu przyjechać. Najlepszym rozwiązaniem byłoby jednak gdyby Liam sam się znalazł, mógłby akurat pojawić się przed naszym pokojem hotelowym. Wyszłoby to i jemu i nam na plus, jest to jednak zbyt piękne rozwiązanie żeby mogło być prawdziwe.



***Sierra***

Właśnie wracałam do domu kiedy zadzwonił mój telefon. Oczywiście odebranie go nie było łatwym zadaniem, bo miałam milion rzeczy w torebce i kawę w dłoni. Gdyby nie to, że osoba dzwoniąca była uparta to nigdy bym nie znalazła tego telefonu. Oczywiście nie mógł to być ktoś inny niż Zoe:

-Teraz kurwa do mnie dzwonisz, nie mogłaś odebrać wczoraj?

-Oj no teraz mam chwilę wolną, żeby z tobą pogadać

-No to fajnie, ale to ja stoję na ulicy i grzebię w torebce jak nie człowiek z psychiatryka, nie mówiąc już o tym że wylałam trochę kawy, więc wisisz mi kawę

-Kupię ci nawet dwie, ale musisz mi pomóc

-Zależy w czym, jeśli to coś nielegalnego to nie przez telefon

-Za kogo ty mnie masz?

-Za osobę lekko nie przewidywalną, więc gdybyś mi powiedziała, że mam ci załatwić dostęp do najlepszej kokainy w mieście to nie zdziwiłoby mnie to za bardzo

-Myślisz, że nie znam dobrego dojścia do kokainy w tym mieście?

-Nie obchodzi mnie to, mów lepiej czego ode mnie oczekujesz

-No więc chodzi mi o to, żebyś zadzwoniła do Zacka i powiedziała mu, że Liam leży w szpitalu w ciężkim stanie oraz żeby natychmiastowo wracał

-Po co niby? - to mnie zadziwiło akurat

-Ogólnie to jakoś tak wyszło, że Zack zgubił Liama i ja pomagałam mu go szukać i właśnie wtedy wpadł mi do głowy ten pomysł. A później jego lepsza wersja, w której potrzebuję twojej pomocy, więc pomożesz mi?

-Zrobię to, ale mam jeden warunek

-Jeśli chcesz żebym kupiła ci zapas kawy to nie ma nawet takiej opcji

-Chciałam, ale czemu nie?

-Jesteś od niej uzależniona więc ile bym nie kupiła to i tak byłoby ci za mało

-Oj no to że piję czasem z 6 kaw dziennie niczego jeszcze nie oznacza, w takiej sytuacji w następne wakacje zabierasz mnie na wakacje

-Okej, ale ja wybieram miejsce

-Może być, ale jedziemy minimum na dwa tygodnie

-Na trzy pojedziemy, jaki mi pomożesz i mój plan wypali, może być?

-Dwa razy powtarzać nie musisz, póki co dochodzę do domu więc zadzwonić do mnie wieczorem

-Tylko odbierz

-Ja w przeciwieństwie od ciebie zawsze odbieram, ale teraz nie mam czasu więc muszę się rozłączyć


Weszłam do domu śmiejąc się z pomysłu na jaki Zoe wpadła, przez co przechodzący obok mnie Alan stanął w miejscu, popatrzył się na mnie, mruknął coś pod nosem, poszedł do siebie i tyle go widziałam. Na szczęście już 5 minut potem stanął w moich drzwiach i zmierzył mi temperaturę:

-Chora nie jesteś, ale dobrze się czuć też nie czujesz czyżbyś była naćpana

-Ty się chyba dobrze nie czujesz


Pokrewne duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz