47

76 2 0
                                    

***Zoe***

-Widzisz mogłam tak troszeczkę cię oszukać - powiedziałam na wstępie

-Jak to oszukać, jeśli chcesz mi powiedzieć że to co się działo przez kilka ostatnich godzin było nieprawdą to lepiej wyjdź i wróć jak ochłonę

-Skoro tak wolisz

Zabrałam ze sobą bluzę i wyszłam z domu, chcą dać mu chwilę na to, żeby to przemyślał. Teraz kiedy patrzę na to co zrobiłam to faktycznie mogłam przesadzić, ale z drugiej strony kto normalny uwierzyłby, że z dnia na dzień ktoś stracił pamięć, jeszcze podczas snu. Jak się okazało na dworze było zimniej niż się spodziewałam, więc aby nie zamarznąć postanowiłam wejść do jakiegoś miejsca. Pierwszym co zobaczyłam był jakiś bar, postanowiłam do niego wejść zanim zamienię się w bałwana.

Siedziałam w nim początkowo nic nie robiąc, ale potem za namową barmana zaczęłam zamawiać magiczny płyn zwany alkoholem. Nie pomógł mi w tym fakt iż siedziałam tam już ponad godzinę, co wskazywało na to, że Zack jest zły bo przesadziłam. Nie trzeba było być nie wiadomo kim, żeby domyślić się że chciałam trochę odreagować w czym alkohol mi pomógł. A że barman był miły, to jakoś wyszło, że opowiedziałam mu ogólnie z jakiego powodu się tu dzisiaj znalazłam. Barman czyli John wysłuchał mnie, a także doradził żebym przystopowała z piciem, a najlepiej wróciła do domu. Za jego namową postanowiłam wrócić do domu i zmierzyć się z Zackiem, a raczej z kłótnią która nas czeka.



***Zack***

Jakąś godzinę myślałem nad tym co się stało i doszedłem do wniosku, że nic wielkiego się nie stało. Dalej jestem zły na Zoe, ale to nie powód żebyśmy byli w oddzielnych pomieszczeniach do końca tego wyjazdu. Postanowiłem iść do niej i jej poszukać, z tego powodu wszedłem do pomieszczenia, w którym była Zoe:

-Chciałem pogadać ...


Spojrzałem do środka i zauważyłem, że pokój jest pusty, zacząłem wołać Zoe, ale odpowiedziała mi tylko cisza. Nie sądziłem, że wyjdzie ona z domu, sądziłem że poszła do innego pokoju, żebym mógł sobie to wszystko przemyśleć. Znając Zoe na pewno wpakowała się w jakieś kłopoty, aby nie skończyło się to tragedią, postanowiłem zacząć jej szukać i to czym prędzej. Dosłownie tak jak stałem tak wyszedłem z domu, co było błędem bo na dworze było tak zimno, że momentalnie zacząłem przypominać kostkę lodu, a nie człowieka. Nie trudno było się domyślić, że Zoe zamiast siedzieć na ulicy, to zapewne weszła do jakiegoś miejsca, w którym bez wątpienia było ciepło. Zacząłem wchodzić do każdego sklepu na jaki się natknąłem, ale mojej dziewczyny w żadnym z nich nie było. Postanowiłem spróbować szukać Zoe, po drugiej stronie od naszego domu, licząc że tam ją znajdę.

Pokrewne duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz