57

72 3 0
                                    

Kilka dni później


***Zoe***

Cały dzisiejszy dzień źle się czułam, bolała mnie głowa przez co byłam nie do zniesienia i tylko osoba z anielską cierpliwością by ze mną wytrzymała. Fakt iż spotkałam Harrego dobrze na mnie nie wpłyną, co po mnie widać i mam wrażenie że martwi to mojego chłopaka. Na szczęście naciska on na mnie, żebym mu wytłumaczyła o co dokładnie chodzi za co jestem mu wdzięczna. Z tego co mówił mi Zack to przygotował on dla mnie niespodziankę, żeby poprawić mi humor, także już nie mogę doczekać się co to jest.


***Sierra***

Niestety, ale nie udało się Zackowi załatwić takiej ilości miejsc jakie były potrzebne, dlatego zamiast wszystkich lecę na razie tylko ja jako iż jestem najlepszą przyjaciółką Zoe, a z tego co wiem to ona akurat mnie potrzebuje.

Aktualnie siedzę w samolocie i stresuję się, ponieważ Zoe nic nie wie o tym, że mnie za niedługo spotka co nie jest dziwne w końcu to jest niespodzianka. Martwi mnie natomiast fakt iż moja przyjaciółka z tego co mi mówił jej chłopak, zachowuje się w ciągu ostatnich dni jakby coś ukrywała. Nie wiem co takiego to mogłoby być, ale mam nadzieję że mi się zwierzy, a ja będę mogła jej problem rozwiązać.

Plan jest taki, że mam przyjechać pod wskazany adres i zapukać jak gdyby nigdy nic, drzwi otworzyć ma Zoe, której ja do ucha krzyknąć mam niespodzianka. Mam tylko nadzieję, że mój widok ją ucieszy a nie że każe mi wyjechać. Z tego co dowiedziałam się na początku lotu, powinnam być na miejscu za jakieś dwie godziny, a jak doliczyć dojazd i inne takie to powinnam spotkać się z przyjaciółką za jakieś cztery godziny, o ile niczego nie popsuję.

Po długiej podróży wreszcie doleciałam i mogłam wysiąść z samolotu w celu udania się na trwały grunt. Po krótkiej chwili spędzonej jeszcze na lotnisku, mogłam wreszcie zaczerpnąć świeżego powietrza. Zanim zapytałam się pod jaki adres mam pojechać ponarzekałam trochę jeszcze na sam lot, a dopiero potem o odpowiedni adres.



***Zack***

Właśnie dostałem sms od Sierry że już doleciała i zastanawia się pod jaki adres ma pojechać. Oczywiście przy okazji musiała trochę ponarzekać na niezbyt przyjemny lot, co wywołało u mnie falę śmiechu. Zoe spojrzała się na mnie jakby chciała mnie zamordować i zadała pytanie:

-Co cię tak śmieszy?

-Nic takiego

-Możesz mi pokazać? - zapytała chyba zdenerwowana

-Nie mogę

-Aha, czyli wszystko jasne


Następnie wstała i poszła do naszego pokoju prawdopodobnie obrażona na mnie. Napisałem do jej przyjaciółki pod jaki adres ma się udać, a następnie poszedłem do Zoe:

-Obraziłaś się na mnie?

-Nie wcale, cieszę się ze śmiejesz się do telefonu, nie chcesz mi pokazać z czego, jak myślisz co sobie pomyślałam

-Nie wiem, że to jest coś czego nie powinnaś widzieć

-Dokładnie, skoro podoba ci się inna dziewczyna to mogłeś mi to powiedzieć, a nie udawać

-Tu nie chodzi o inną dziewczynę

-Więc o co? - zapytała

-Mówiłem ci o tej niespodziance i właśnie pisałem z kimś kto mi w niej pomaga, dlatego nie mogę ci pokazać tych wiadomości, ale po tym jak już dowiesz się co to za niespodzianka to ci pokażę żebyś to zobaczyła na własne oczy

-Przepraszam, ale to tak wyglądało, a ja wyciągnęłam złe wnioski, nie musisz mi pokazywać tych wiadomości wierzę ci

-Cieszę się - w tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi - Pójdziesz otworzyć?

-Jasne - mówiąc to podniosła się i wstała




*****

Jak myślicie kto przyszedł?

**Autorka**




Pokrewne duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz