39

98 4 1
                                    

***Zoe***

Weszłam do pokoju, w którym siedział David:

-Słyszałam, że chciałeś o czymś porozmawiać?

-Tak, chciałem się spytać co powinienem zrobić w sytuacji kiedy ktoś ukradł mi auto

-Co? Ktoś ci ukradł auto? - zapytałam przejęta

-Też się zdziwiłem, wczoraj jak wychodziłem to zostawiłem auto na parkingu, a przychodząc dzisiaj auta nie ma

-A jakie auto ci ukradziono?

-Te które ostatnio kupowałem i to jest najgorsze, że miałem je niecałe dwa miesiące

-To dziwne, bo dokładnie takie samo widziałam przed wejściem, jesteś pewny że ci go ukradziono?

-No jak wchodziłem to chyba go nie było

-Chyba?

-No tak mi się wydaje, ale gadałem przez telefon i mogłem nie zauważyć

-No to na co czekasz, powinieneś pójść i sprawdzić czy to twoje auto, zanim podejmiesz jakiekolwiek kroki

-Dobra to ja idę to sprawdzić - na szczęście tym razem mi się udało


*Kilka godzin później*


Wróciłam do domu praktycznie już pod wieczór. Będąc zmęczoną po całym dniu pracy jedyny co chciałam to po cichutku dostać się do swojego pokoju i pójść spać. Myślałam że mi się to uda, bo połowa osób o tej godzinie miała pracować, a kolejna połowa pewnie będzie gdzieś na mieście. Ku mojemu zaskoczeniu weszłam do domu, a następnie do salonu gdzie zastałam zmartwionego Zacka:

-Stało się coś? - zapytała po dłuższym zastanowieniu się czy powinnam

-Martwię się o Zoe, bo nie odbiera telefonu

-Dobrze się czujesz? - nie wiem czy robi sobie ze mnie żarty czy nie zajarzył jeszcze ze mną rozmawia

-Tak, a czemu miałoby być inaczej - mówiąc to wreszcie podniósł głowę i na mnie spojrzał - Jezu to ty Zoe, czemu nie odbierałaś? Jesteś cała i zdrowa? Gdzie byłaś całą noc?

-Spokojnie, a teraz po kolei tak to jestem ja we własnej osobie, nie odbierałam po rozładował mi się telefon, a noc spędziłam u przyjaciela

-Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem

-Nie musiałeś, w końcu byłeś na mnie zły

-I co z tego, że byłem na ciebie zły, zawsze martwimy się o ludzi na których nam zależy

-Tak bo tobie na mnie zależy - odparłam nie wierząc w to co od mówi

-A czemu miałoby być inaczej?

-Bo byłeś na mnie nieźle wkurzony i jak sam kiedyś zauważyłeś znamy się dopiero od nie dawna

-Nie muszę ciebie znać przez całe życie żeby się martwić - mówiąc to podszedł do mnie i mnie przytulił

-Auć - ścisnął mnie jakby chciał abym wyzionęła ducha

-Przepraszam, chyba trochę za mocno się uściskałem

-Trochę?

-No już nie przesadzaj

-Nie ważne, nie chce mi się dzisiaj gadać bo jestem zmęczona, możemy porozmawiać jutro? - zapytałam z nadzieją w oczach

-Nie porozmawiajmy teraz

-Okej

-Czemu nocowałaś u przyjaciela a nie w domu?

-A co ty mój ojciec jesteś?

-Nie zmieniaj tematu

-No wróciłam późno i bliżej nam było do niego niż tu do mnie

-Przez cały wczorajszy dzień też ciebie nie było

-Musiałam zapoznać się ze sprawami zawodowymi

-I robiłaś to prawie dwa dni?

-Wczoraj przez kilka godzin faktycznie się tym zajmowałam, a potem miałam lekki wypadek i pojechałam do szpitala gdzie spędziła kolejne kilka godzin, a później pojechałam do domu mojego znajomego, no i dzisiaj znowu pojechałam do firmy gdzie skończyłam to co miałam

-Jaki wypadek?

-Nieważne - powiedziałam, aby uciąć temat

-Nie denerwuj mnie tylko powiedz co się stało

-Moi przyjaciele chcieli mnie przytulić, rzucili się na mnie i wylądowałam na podłodze, a że coś mnie bolało to pojechałam zrobić badania

-I?

-I okazało się, że to nic wielkiego, przez kilka dni będę musiała na siebie uważać i wszystko będzie git



***Zack***

-Trzeba było po mnie zadzwonić, przyjechałbym

-Wiem, ale nie było takiej potrzeby, czuję się dobrze więc jaki był sens aby zrywać cię z łóżka w środku nocy?

-Jakby trzeba było to pojechałbym nawet w najdalszy zakątek świata jeśli ty byś tego potrzebowała - odparłem zgodnie z prawdą

-Czemu?

-Co czemu?

-Czemu zrobiłbyś to?

-Kocham cię i zrobiłbym dla ciebie wszystko - ja to powiedziałem, no to pięknie zjebałeś waszą przyjaźń, możesz sobie pogratulować głupoty

- K-Kochasz mnie?



***Zoe***

- K-Kochasz mnie?  - odparłam zaskoczona jego wyznaniem

-Zapomnij o tym

-Nie chcę wiedzieć, to jest prawda?

-Tak - postąpiłam pod wpływem chwili i nie wiele myśląc pocałowałam go

Pokrewne duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz