4

660 15 1
                                    

***Zoe***

Śniadanie minęło mi na wysłuchiwaniu jak Lili i Alan się kłócą, a raczej drą na cały regulator. Nie za bardzo lubię brać udział w ich kłótniach, ponieważ zawsze każą nam zdecydować kto ma rację, a potem kiedy wybierze się kto ma rację, to druga osoba jest zła. Na szczęście nawet ten poranek nie popsuł mojego dobrego nastawienia, które wynika z tego iż dzisiaj jest piątek. A piątek to przedsmak weekendu tak mawiała moja babcia, kiedy to jeszcze byłam mała. Dzisiaj nie mam jakoś dużo do zrobienia, ponieważ staram się wykonywać swoją pracę tak, aby w piątek nie musieć siedzieć do samego wieczora. Czeka mnie dzisiaj też trochę papierkowej roboty, na którą nie narzekałabym gdyby nie ilości w jakich występuje. Razem z Kevinem mamy też dzisiaj spotkanie z klientem, ale to dopiero za jakieś 2 godzinki, więc powinnam się wyrobić. Potem prawdopodobnie pójdę z Sierrą na zakupy, ponieważ męczy mnie nimi już ponad tydzień i mam dość tego tematu. Ale Sierra będzie o tym gadać, aż się nie zgodzę, więc pójdę i niech to się już skończy. 

Spotkanie z klientem poszło po mojej myśli. Pomimo tego, że mamy już kilka zleceń to te wykonamy najszybciej, ponieważ wykonanie nie powinno nam zająć jakoś strasznie dużo. Klientowi zależy także na czasie, więc im szybciej je zrobimy tym zysk będzie większy. W sumie większość zleceń wykonamy do końca przyszłego tygodnia o ile żadna się nie przedłuży. Jestem też wdzięczna Kevinowi, który ma mieć oko na firmę przez cały następny tydzień, a to oznacza że nie będę musiała tam być codziennie. Wreszcie będę mogła odpocząć od tego wszystkiego. Jako iż będę miała dużo czasu, to wpadnę do rodziców na jakieś 2 dni, o ile nie będą mieli coś w planach. Niedzielę mam zajętą dlatego, że trzeba będzie ogarnąć chlew jaki panuje u nas w domu, aby nowi mieszkańcy się nie przerazili. Poniedziałek zleci mi na poznaniu ich, a we wtorek idę do sklepu, ponieważ chcę zmienić kolor ścian w moim pokoju, który nie jesteś jakiś najgorszy, ale podobać też mi się nie podoba. Jak myślę o tym co muszę zrobić to mam już dosyć, wiedząc że mi się nie będzie chciało. 

Wróciłam do domu i zastałam przyjaciółkę z pytaniem:

-Pójdziesz ze mną na zakupy?

-Gdyby nie to, że wiem iż nie dasz mi spokoju to bym nie poszła, ale mam dosyć tego tematu więc pójdę, aby mieć święty spokój - odparłam

-Wiedziałam, że się zgodzisz, a teraz chodź, bo zaraz zamkną nam wszystkie sklepy

-Przecież jeszcze nie ma 16

-No, ale sklepów jest wiele, a czasu nie, więc pospiesz się

-Dobra, chodź już

-Nie idziesz do pokoju, aby to odłożyć? - wskazała na rzeczy które miałam w ręce

-Nie, bo potem będziesz mi mówić, że nie poszłaś do jakiegoś sklepu ponieważ na mnie czekałaś, a na koniec dodasz że to wszystko moja wina

-Jak ty mnie znasz

*****
Kto też jest chory tak jak ja?

**Autorka**

Pokrewne duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz