38

102 3 0
                                    

***Zoe***

Obudziłam się dopiero koło południa, a to wszystko dlatego, że po przyjeździe ze szpitala zamiast pójść spać, to postanowiliśmy wykorzystać to iż żadnemu z nas nie chcę się spać i zrobić sobie nocny maraton oglądania. Początkowym założeniem było obejrzeć jakiś serial, ale ze względu na nasze odmienne gusta, zdecydowaliśmy się by oglądać filmy. Oczywiście tutaj też były pewne nieporozumienia co do tego jaki film mamy obejrzeć. Żeby nie marnować czasu na zastanawianie się, zagraliśmy w papier, kamień, nożyczki i ten kto wygra wybiera film. Na moje nieszczęście przegrałam i to Kevin wybierał film, którym jak potem się okazało był horror. I tu nie chodzi o to, że ja nie lubię tego gatunku, bo nie mam nic do niego, chodziło o to, że praktycznie każdy film który spodoba się Kevinowi okaże się nudny jak flaki z olejem. Ciekawe jakim cudem mamy przez całą noc oglądać filmy, skoro ja na pierwszym już usnę, ale może nie będzie tak źle.

Przez to, że wstałam w porze obiadowej, wcześniej już wiedząc iż mój przyjaciel tak średnio radzi sobie z gotowaniem postanowiłam samodzielnie przygotować dla nas posiłek. Gdyby nie to, że gospodarz jeszcze śpi to w życiu nie mogłabym tego zrobić, a to wszystko dlatego że Kevin traktuje mnie teraz jak niepełnosprawnego, a ja tylko mam lekkie obrażenie. Aby nie siedzieć przy garach przez pół dnia, bo niestety z tego co miał w lodówce cudów się nie wyczaruje, postawiłam na może nie do końca zdrowe, ale na pewno smaczne śniadanie. Swoją drogą będziemy jeść śniadanie na obiad, ewidentnie z nami jest coś nie tak.

Po zjedzonym posiłku postanowiliśmy pojechać do firmy, gdzie niestety czekały na nas obowiązki. Standardowo to ja prowadziłam auto Davida mając nadzieję iż nie zauważył on jego zniknięcia. Podróż minęła mi zdecydowanie lepiej niż wczoraj co mnie cieszyło, bo trochę nauczyłam się co robić aby nie zdychać z bólu.

Zaraz po wejściu do budynku zauważyłam obok siebie przyjaciółkę, która zaczęła mnie wypytywać o moje samopoczucie:

-Lily spokojnie nic wielkiego mi się nie stało

-Czyli jesteś cała i zdrowa?

-Nie nazwałabym tego tak, mam złamane żebro

-I ty mówisz że to nic takiego, nie rozumiem ciebie

-Jedyne co to nie mogę wykonyważ gwałtownych ruchów więc do ciężkich zadań to nie należy, a mówię że to nic takiego dlatego że chodzę, mam dobry humor więc czego chcieć więcej

-Jakiś sens to ma, a co do twojego humoru to nie będzie on taki szczęśliwy za chwilę

-Czemu?

-David jest trochę zdenerwowany tym, że nie było jego auta dzisiaj rano, na szczęście Kasie udało się wybłagać żeby poczekał jeszcze kilka godzin zanim zgłosi kradzież

-Kradzież? Nie powiedzieliście mu to, że to ja je wzięłam

-Nie wiedzieliśmy co ty chcesz mu powiedzieć, więc postanowiliśmy pozostawić to tobie

-To bardzo dobrze, kiedy mi o tym powie udam zdziwioną i spojrzę na niego jak na głupka, mówiąc iż jego auto stoi na parkingu

-A my mamy się nie wygadać, jak rozumiem?

-Dokładnie, przekaż to Kasie, a ja pójdę i powiem o tym Kevinowi

-Okej

Pokrewne duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz