29

143 3 0
                                    

***Zoe***

Wróciłam do swojego pokoju, gdzie zastałam Zacka, który zdawał się być już gotowym do wyjścia:

-Gdzie byłaś? - wydaje mi się że jestem na mnie zły, chociaż nie wiem czemu

-Na śniadaniu, a gdzie miałabym być?

-Nie wiem, po tobie można by spodziewać się chyba wszystkiego

-Byłam na śniadaniu, ponieważ obudziłam się i jak każdy normalny człowiek poczułam głód, chciałam się obudzić, ale wczorajszy dzień do najlepszych nie należał, dlatego postanowiłam pozwolić ci dalej spać, bo najwidoczniej tego potrzebujesz, a śniadanie nie ucieknie

-Powinnaś była mnie obudzić

-Niby po co? Jedyne co by to dało to to, że byłbyś nie wyspany

-Nie myśl o mnie cały czas, a o sobie. Jesteś w obcym miejscu z obcymi ludźmi, coś mogło ci się stać?

-Po pierwsze poradziłabym sobie, bo nie z takich sytuacji już wychodziłam, a po drugie mówi mi to osoba, którą jeszcze pół roku temu nie znałam

-Nie zmieniaj tematu, mieszkamy razem więc chyba znamy się, a ty nie ze wszystkim sobie jesteś w stanie poradzić

-A co mogło mi się stać, że potrzebowałabym pomocy księcia na białym koniu? - nie ma to jak kłócić się o byle co

-Ktoś mógł cię porwać

-Ta kurwa z budynku, gdzie oprócz mnie jest ze dwieście innych osób

-Albo mogłaś wypić coś gdzie byłoby jakieś świństwo po którym nie wiadomo jak byś się zachowywała  - kontynuował jakbym mu nigdy nie przerwała wypowiedzi

-Nie wiem o co ci chodzi, byłam ostrożna i uważna nic by mi się nie stało, a nawet jeśli to ja bym to przeżywała a nie ty, więc skończ prawić mi morały i idź zjeść śniadanie póki jeszcze możesz

-A co nie pozwolisz mi go zjeść?

-Ja mam w dupie to czy ty je zjesz czy nie, ale śniadanie jest tylko do 10:30 więc radziałbym ci się pospieszyć

-Przecież jest lekko po 9

-Nie wierzę, nie przestawiłeś godziny w telefonie, i teraz masz, jest aktualnie 10:01 więc za niecałe 30 minut zamykają salę i tego swojego śniadanie nie zjesz, więc idź póki jeszcze możesz i wróć tu, bo o 11 wychodzimy

-Gdzie?

-Wszędzie, gdzie mógłbym przebywać Liam, czy ty zapomniałeś po co tu przylecieliśmy?

-Przy tobie nie da się o tym zapomnieć, a pójdę nie dlatego że mi tak radzisz, a dlatego że mam cię dość

-Wzajemnie




***Zack***

Wyszedłem z pokoju zdenerwowany przez Zoe, czy ona naprawdę nie może raz zrozumieć jak głupio się zachowała. Ja rozumiem, że mówi to gościu który zgubił swojego najlepszego przyjaciela na imprezie, ale to była jednorazowa akcja i rozumiałem swój błąd. Czy tak ciężko jest pojąć, że zachowanie jakim wykazała się Zoe najzwyczajniej w świecie jest nieodpowiednie. Martwię cię o nią kiedy znika bez słowa i nie daje znaku życia przez kilka godzin. Nie myślcie sobie że to ze względu na to, że coś do niej czuję, moje zachowanie wynika z tego, że skoro jest tu dlatego, że chciała mi pomóc to fajnie by było żeby wróciła do domu w jednym, nienaruszonym kawałku. No i nie ukrywam, że nie mam zielonego pojęcia gdzie jestem, więc bez Zoe jestem tak trochę w czarnej dupie. Chociaż Liam i tak ma gorzej, ponieważ nie wie gdzie jest, jest sam i to bez niczego. Nie chciałbym być na jego miejscu, chociaż powinienem to być ja a nie on, ale czasu nie cofnę.

Pokrewne duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz