6

529 13 0
                                    

***Zoe***

Dojechałam do domu, zostawiłam kupioną rzecz na stole, a następnie poleciałam do swojego pokoju, który jak na złość jest prawie na samym końcu. W momencie kiedy przekroczyłam próg wiedziałam, że się nie wyrobię, pomimo tego jak szybko bym robiła poszczególne rzeczy. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to było ubranie się w rzeczy, które wybrałam na tę okazję:

 Potem siadłam przed lusterkiem i zaczęłam robić swój makijaż, który nie różnił się jakoś bardzo od codziennego. Na koniec lekko pokręciłam włosy i byłam gotowa prawie, że idealnie. Ostatnią rzeczą jaką zrobiłam to było zapakowanie mojego prezentu tak aby jakoś wyglądał. Nie wiedziałam co kupić, dlatego kupiłam Alanowi dwa bilety do miejsca w które zawsze chciał polecieć. Nie kryję również tego, że uważam iż to poprawi relację pomiędzy nim a jego dziewczyną. 

Zeszłam na dół, ukryłam się i akurat wtedy drzwi się otworzyły i wszedł przez nie solenizant. W momencie kiedy wchodził wszyscy wyskoczyliśmy i zaczęliśmy śpiewać mu sto lat, a raczej fałszować. Następnie każdy podchodził, aby złożyć życzenia oraz wręczyć swój prezent. Kiedy wszyscy już to zrobili to zaczęła się impreza. Początkowo siedziałam tylko w kuchni i powoli piłam swój napój w kubeczku, ale potem przyszła Sierra i siła zabrała mnie na parkiet, gdzie przetańczyłam dosyć sporo czasu. Oczywiście już po 4 piosence moja przyjaciółka się ulotniła zostawiając mnie samą, ale na nudę nie narzekałam, ponieważ potańczyłam z wieloma osobami. Z nich wszystkich najlepiej bawiłam się z Charliem który można powiedzieć, że mnie rozbawiał. Nie wiem czy to ze względu na jego charakter, czy może przez alkohol. Impreza była świetna, ale kiedyś musiała się skończyć, przynajmniej dla mnie. Nie żeby coś, ale w  momencie kiedy większość osób już poszła, a została zaledwie garstka, to ja też postanowiłam już zakończyć zabawę. Jutro i tak będę umierać, więc nie chcę siedzieć dzisiaj po to, aby za kilka godzin umierać z powodu kaca. Z moim zdaniem zgodziła się Sierra, która również postanowiła opuścić imprezę. Jedynym minusem jest to iż postanowiła położyć się u mnie w pokoju. Jako iż ona ledwo kontaktowała to kiedy padła na łóżko to zasnęła. Nie chciało mi się jej budzić, więc przebrałam się w piżamę, zmyłam makijaż i poszłam do jej pokoju. Zapewne jutro nie ogarnie gdzie jest, ale ma to na własne życzenie. Jak się okazało jej pokój to był jeden wielki bałagan, gdyby nie ta godzina to posprzątałabym ten syf. Położyłam się i już zasypiałam kiedy ktoś zaczął pukać do tego pokoju. Byłam pewna, że to Sierra więc tylko nie wyraźnie coś krzyknęłam. Nie widzieliście mojej miny kiedy do pokoju wszedł jakiś chłopak, na oko w moim wieku. Nie spodziewał się chyba mnie zastać co jest logiczne, więc pierwsza się odezwałam:

-Chcesz czegoś?

-Jesteś Sierra?

-Chcesz czegoś? - ponownie zadałam pytanie

-Lili mówiła że coś od ciebie chce, ale widząc w jakim jesteś stanie to lepiej aby nie mówił tego co miałem

-Nie jesteś moją matką, żeby mi mówić w jakim stanie jestem, powiedz to po co tu przyszedłeś i spadaj - moja wredna strona się włączyła

-Lili chciała cię prosić abyś pomogła jej przyprowadzić Alexa do pokoju

-Czemu sam jej nie pomożesz?

-Bo ja muszę zawieść do domu dwóch schlanych debili

-Dobra powiedz jej, że zaraz zejdę na dół

-Jasne, a tak na przyszłość posprzątaj ten syf, bo już chodzą po nim robaki - na słowo robaki, wrzasnęłam oraz wyskoczyłam z łóżka jak opętana

-Ty pieprzony debilu - wydarłam się na niego, bijąc go w łeb za głupotę, ten debil zrobił to specjalnie - Żartów ci się zachciało

-Może

-Spadaj - następnie zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem

Pokrewne duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz