27

177 4 0
                                    

***Zoe***

Wstałam z samego rana, aby nie musieć znosić towarzystwa Zacka podczas śniadania, a dwa razy go nie zjem. Wizja samotnego posiłku była na ten moment bardziej kusząca niż spędzenie tych kilku minut w jego towarzystwie. Jakieś trzydzieści minut od tego jak wstałam, jedyne co zrobiłam to stałam przed walizką i powoli już wybrałam to co chciałabym założyć:

 Jakieś trzydzieści minut od tego jak wstałam, jedyne co zrobiłam to stałam przed walizką i powoli już wybrałam to co chciałabym założyć:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół schodami, ale jak się okazało pomyliłam piętra i zeszłam ponownie do holu, gdzie na dodatek jeszcze na kogoś wpadłam:

-Przepraszam bardzo, nie zauważyłam cię - powiedziałam po hiszpańsku

-Nosz kurwa

-Przecież przeprosiłam - powiedziałam już w swoim języku

-Nie to ja przepraszam, po prostu kilka ostatnich dni to była dla mnie katorga - wstałam z podłogi, korzystając z wyciągniętej w moja stronę dłoni nieznajomego

-LIAM!

-Zoe?

-Zgadłeś Sherlocku

-Co ty tu robisz? - chyba jeszcze nie minął mu szok

-Mogłabym cie zapytać o to samo, ale jak zapewne już się domyśliłeś wiem - zaśmiałam się, bo cała ta sytuacja wydawała się być komiczną - A odpowiadając na twoje pytanie jestem tu po to, żeby cię znaleźć, ale jak widać nie musiałam się nawet starać

-Miło mi, że przyleciałaś aż tutaj po mnie, ale nie dało się szybciej

-Wiesz ile mi zajęło przeszukanie wszystkich kamer w tym mieście, aby znaleźć na nich twoją twarz, potem musiałam ogarnąć lot samolotem dla dwóch osób, a potem jakoś tu dotrzeć, a to wszystko dlatego, że ty najebany zakupiłeś tu bilet i jak ostatni kretyn wsiadłeś do samolotu

-Jak to dla dwóch osób, kto tu z tobą jest?

-Zapamiętałeś tylko to, mówiłam do ciebie od pięciu minut

-Dobra nie praw mi morałów tylko powiedz kto tu jeszcze przyjechał

-Przyjechał tu jeszcze Zack, ale zbyt łatwo się odnalazłeś, więc jeśli chcesz wrócić do domu to pomożesz mi się na nim zemścić

-Czemu miałbym ci pomóc?

-Bo ja jako jedyna wiem gdzie jestem, umiem się dogadać z mieszkańcami, mam pieniądze i mogę załatwić abyś wszedł do samolotu bez dokumentów, wymieniać dalej? - szantaż to moja codzienność więc jestem w tym dobra

-Dobra, co chcesz dokładnie zrobić?

-Zaspokoję twoją ciekawość i odpowiem na to szalenie skomplikowane pytanie

-Słucham uważnie

-A więc ty dzień będziesz spędzać po za tym hotelem, a tylko w nocy tu wracasz, uprzedzając twoje pytanie kupie ci pokój, żebyś nie musiał spać na podłodze

-Nie spałem na podłodze?

-A gdzie na suficie?

-Nie, na kanapie zaraz przy wejściu, na tym świecie jest jeszcze ludzkie dobro

-Wracając, ja wezmę Zacka na miasto, gdzie przez dwa dni będziemy cię szukać, potem zrezygnowanie wrócimy do hotelu, gdzie niby ja usłyszę rozmowę obsługi na temat turysty który nie daleko w okolicy zmarł, na skutek wycieńczenia

-Tym turystą mam być ja?

-Tak, dodatkowo wybiorę osobę, która jedynie mówi po hiszpańsku, aby Zack niczego nie zrozumiał, wszystko ja będę sprytnie przekręcać tak aby on usłyszał, to co ja chcę, bo tak naprawdę będę rozmawiać z nią o byle czym

-Dobrze wszystko zaplanowałaś?

-Powinien ponieść karę za swoją głupotę, dlatego też ty pojawisz się dopiero na lotnisku, gdzie do nas podejdziesz i się przywitasz, no i opowiesz co nie co o tych ostatnich kilku dniach w końcu byłeś na wakacjach życia

-Zack będzie na nas wściekły

-Wiem i dlatego się o tym nie do wie, pozostanie to pomiędzy nami, zgoda?

-Zgoda wspólniku

-A teraz idź się już ulotnij i bo on za pewnie nie długo zejdzie na śniadanie

-Nie ma problemu

-Masz telefon?

-Nie, mój w magiczny sposób gdzieś zgubiłem

-To zróbmy tak, że ja teraz pójdę kupić jakiś i ci go dam, bo jakoś musimy się kontaktować

-Okej, gdzie mam na ciebie czekać?

-Czekaj chwilę

Poszłam do recepcji, aby wynająć jeszcze jeden pokój, w którym przez te kilka dni będzie spędzać czas Liam. Z kluczykiem wróciłam do chłopaka, który czekał na mnie obok swojego miejsca do spania:

-Spotkamy się za jakąś godzinę w twoim pokoju, tu masz to niego klucz, jak coś to pokój 312, a ja z Zackiem jesteśmy pod 416 więc na innym piętrze na szczęście

-Okej, tylko skąd mam wiedzieć że to ty będziesz do mnie pukać?

-Mądrze myślisz, zapukam do ciebie równe 12 razy

-Czemu 12?

-Bo masz pokój 312, ale tyle razy pukać nie będę, a 12 chyba dam radę

-No to powodzenia

-Dzięki





Pokrewne duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz