34

131 3 0
                                    

***Zack***

Po tym jak dojechaliśmy do domu, wbiegłem do domu tak szybko jak tylko potrafiłem. Pierwszym miejscem do jakiego się udałem był salon, gdzie na szczęście spotkałem Alice. Nie mogłem już wytrzymać i zamiast się przywitać jak normalny człowiek to od razu zadałem nurtujące mnie pytanie:

-Jak się czuje Liam?

-A jak ma się czuć, normalnie chyba, a co cię to tak interesuje?

-No chyba logiczne że martwię się kiedy mój przyjaciel leży w szpitalu połamany

-Jaki przyjaciel?

-No Liam

-Nie wiem co jarałeś zanim tu przyszedłeś, ale podziałało więc mi też załatw, a tym czasem ogarnij się bo z tego co wiem to Liam czuje się świetnie

-Jak to?

-No normalnie

-Ale on leży w szpitalu?

-To nie jest śmieszne, Liam normalnie żyje i ma się dobrze, świadczyć o tym może być to że od jakiejś godziny siedzi w kuchni i coś je

-Żartujesz?

-Nie


Poszedłem do kuchni chcąc dowiedzieć się czy to prawda, nie dotarło to do mnie w 100 procentach. Chociaż nie powiem wolałbym aby była to prawda:

-Siema Zack

-Liam!

-No a kto niby?

-Co ty tu robisz, ja myślałem że jesteś w szpitalu

-No jak widzisz jestem w domu i czuję się świetnie

-CZŁOWIEKU TY SOBIE CHYBA JAJA ROBISZ, WIESZ ILE JA SIĘ NAMĘCZYŁEM RAZEM Z ZOE ŻEBY CIEBIE ZNALEŹĆ

-No nie wiem, ale ...

-NIE PRZERYWAJ MI, POLECIELIŚMY NA INNY KONTYNENT ŻEBY CIEBIE ZNALEŹĆ, A TY SOBIE TUTAJ PRZEZ CAŁY TEN CZAS SIEDZIAŁEŚ I NIE RACZYŁEŚ SIĘ NAWET DO NAS ODEZWAĆ!

-Właściwie to początkowo byłem na innym kontynencie, ale dzięki pomocy Zoe dostałem się tutaj no i tak jakoś wyszło że powiedzieliśmy ci o tym, że jestem w szpitalu

-CO TO ZNACZY TAK JAKOŚ WYSZŁO?

-Postanowiłem z Zoe że damy ci nauczkę, za to co się stało, bo jakby nie patrzeć kupiłeś mi bilet na samolot do którego później mnie wsadziłeś. Następnie poprosiłeś Zoe o pomoc, a potem ona przejmowała się bardziej niż ty, tym aby wrócił do domu w jednym kawałku

-I dlatego powiedzieliście, że jesteś w szpitalu? W ogóle kiedy żeście się spotkali?

-Dzień po tym jak zatrzymaliście się w hotelu, Zoe poszła na śniadanie i spotkała mnie jak korzystałem z gościnności tutejszego właściciela i spałem na kanapie

-Okłamywaliście mnie aż przez tyle czasu? - zapytałem wkurzony

-Właściwie to tak, ale należało ci się coś żebyś zaczął się martwić. Pomyśl o tym tak, Zoe bez zastanowienia postanowiła ci pomóc, znalazła mnie i zakupiła bilet na samolot. Ogarnęła gdzie macie spać i jak się tam dostać, a następnie pomimo tego iż wiedziała że jestem cały i zdrowy to chodziła i szukała mnie w każdym miejscu. Natomiast ty czekałeś na informację od niej, następnie wsiadłeś do samolotu i doszedłeś do hotelu, wstałeś następnego dnia późno i dalej już chodziłeś tam gdzie Zoe ci kazała. Nie obraź się więc ale jako mój najlepszy przyjaciel nie zaangażowałeś się w to, tak bardzo jak twoja towarzyszka

-To co miałem cię szukać pod każdym napotkanym kamieniem

-Nie, ale powinieneś pomóc Zoe w poszukiwaniach, a nie robić to co ona ci każe i licząc że się akurat uda. Sytuacja którą zaistniała łącznie z zakończeniem miała nauczyć cię, abyś na przyszłość się tak już nie zachował

-W sensie siebie jeszcze rozumiem bo mogłeś być na mnie zły, znalazłeś się chuj wie gdzie i to sam, ale Zoe nie rozumiem, w końcu jej nic nie zrobiłem - jestem bardziej wkurzony na nią niż na niego, a to nie wróży dobrze

-Nie rozumiesz, że to ty powinieneś zaangażować się w to żeby mnie znaleźć, tym czasem to Zoe bardziej się starała niż ty, zanim zaczniesz z nią rozmowę to przemyśl to sobie, bo inaczej popełnisz błąd

-Jestem na nią strasznie wkurzony i nic co powiesz tego nie zmieni

-Ja nie chcę ci mówić co masz zrobić, bo cały sens tego planu polega na tym, że ty sam musisz to zrozumieć, przemyśl swoje zachowanie, wyciągnij wnioski z tej sytuacji i dopiero wtedy z nią porozmawiaj

Pokrewne duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz