Pokrewne dusze

55

***Zoe***

Dotarliśmy na miejsce imprezy akurat w momencie kiedy zabawa się rozpoczynała. Tak jak się domyślaliśmy naszych znajomych nie trudno było znaleźć, ponieważ byli w towarzystwie organizatora, a jego widać było z daleka. Od razu kiedy na nich spojrzeliśmy oni do nas podeszli, aby się przywitać. Przedstawili nam też swoich przyjaciół, którzy wydawali się być całkiem spoko. Chcieli nam przedstawić chłopaka, u którego ta impreza się dzieje, ale zniknął im gdzieś z oczu, więc obiecali zrobić to później. Impreza wydawała się trwać w najlepsze, zapewne za sprawą alkohol który lał się tu litrami.

Oczywiście zarówno ja jak i Zack nie odmówiliśmy wypicia napoju, który był tu dostępny. Niestety nie przemyśleliśmy faktu iż wrócić do domu będziemy musieli taksówką, ale nie jest to jakiś duży problem, ponieważ ta dzielnica uchodzi za bezpieczną, więc jutro nie powinno się okazać że nasze auto zniknęło.

Będąc już po lekko bardziej wesoła niż na początku, zauważyłam znajomą mi posta, która mignęła mi w tłumie. Początkowo nie mogłam uwierzyć, że ta osoba jest tutaj, ponieważ jest to mało prawdopodobne. Przez resztę wieczoru wypatrywałam tej osoby, ale na marne, jednym słowem przewidziało mi się. Koło pierwszej w nocy razem z Zackiem postanowiliśmy wrócić już do domu, zanim zgubimy pieniądze, telefony albo klucze od domu.

Taksówkarz, który nas wiózł patrzył na nas czując się jakby lepszym od nas. Miałam wrażenie że uważa nas za gówniarzy, którzy się najebali i tyle tak naprawdę. Oczywiście nie pomagał w tym Zack, który pożerał mnie wzrokiem, co nie uszło uwadze kierowcy. Pod koniec trasy Zack zaczął mnie całować oczywiście wraz z wzajemnością, co można powiedzieć że wywołało dość niemiłe odruchy u taksówkarza. Wychodząc z taksówki, zauważyłam że kierowca odetchnął z ulgą.

Weszliśmy do domu śmiejąc się z miny taksówkarza. Zaraz po zamknięciu drzwi poczułam usta Zacka na swoich. Po krótkim czasie ruszyliśmy do sypialni.  Scena +18