¦64.¦ Nowa Piątka Dźwięku!

180 20 9
                                    

— Skoro masz Rankana...

Twoja brew powędrowała do góry. Kiwnęłaś głową, dając Yakushiemu znak, żeby kontynuował.

— Możesz cofnąć się w czasie, namieszać i stać się szpiegiem w Liściu.

Zamrugałaś oczami, próbując zrozumieć słowa swojego chłopaka.

— Kabutoo — jęknęłaś przeciągle, przyglądając sobie rękę do twarzy. — Coś ty znowu wymyślił?

— Orochimaru potrzebuje szpiega — powiedział, jakby to było oczywiste.

— Ale dlaczego ja? — spytałaś.

— Masz doświadczenie — przekonywał dalej.

— Wielkie mi doświadczenie. — Wywróciłaś oczami. — I znowu Konoha? Po kiego mu Konoha, przecież już wszystko w niej załatwił.

— Ale Tsunade wciąż jest Hokage.

Zapowietrzyłaś się, słysząc imię Senju. Rzeczywiście, Tsunade wciąż żyła. Po części to ona była winna śmierci Shikaia i Fusagaru, jednak... oni naprawdę chcieliby, abyś dokonywała zemsty?

— Idioto, nie będę przecież jej zabijać! — warknęłaś i uderzyłaś go poduszką, aż mu okulary zleciały z nosa.

— Hah, [imię]-san. — Zaśmiał się. — Ślicznie się złościsz. Tylko żartowałem.

— Mnie się takie żarty nie podobają — szepnęłaś pod nosem, czerwieniąc się.

— Jednak wydaje mi się, że to, co Orochimaru ma do powiedzenia, nie spodoba ci się bardziej — powiedział zagadkowo.

— Czego on ode mnie chce? — spytałaś retorycznie. Kabuto jedynie poprawił Ci okulary, ucałował w nos i wyszedł z Twojego pokoju, radząc Ci się pospieszyć.

Westchnęłaś poirytowana, chłodząc sobie zimnymi dłońmi twarz. Chociaż byliście parą dobre trzy miesiące, a nawet mieliście za sobą swój pierwszy raz, wciąż rumieniłaś się na takie gesty.

Musiałaś się jednak otrząsnąć. Pognałaś znajomymi sobie korytarzami w stronę gabinetu Sannina. Czego mógł od Ciebie chcieć? Sądząc po słowach Kabuto, nie mogło to być nic miłego.

Kiedy dotarłaś pod samo wejście, to nagle się otworzyło. W ostatniej chwili się odsunęłaś przed niespodziewanym atakiem drewnianych drzwi. Odprowadziłaś wzrokiem wychodzącą, nieznaną Ci osobę o zimnym spojrzeniu czarnych oczu. Obdarzona jej gardzącym spojrzeniem, wślizgnęłaś się do pomieszczenia.

— Widzę, że poznałaś już Guren — powiedział Orochimaru, widząc Cię w przejściu. A więc to była Guren?

— Taak — mruknęłaś niechętnie. Nieco inaczej wyobrażałaś siebie tę granatowowłosą kobietę. — Jestem gotowa na przyjęcie rozkazów.

Czarnowłosy oblizał się. Odnotowałaś, że robił tak zawsze przed przydzielaniem misji. Jakiś jego rytuał? Błogosławieństwo boskiego Orochimaru?

— Zostaniesz wysłana jako liderka Piątki Dźwięku...

— Chwila co — przerwałaś nagle. — Piątki Dźwięku?

Czy on oszalał? Zapomniało mu się, że oni nie żyją? Zacisnęłaś dłonie w pięści. Kabuto miał rację. Nie podobało Ci się to.

— Nowej Piątki Dźwięku — poprawił wężowy i uśmiechnął się szeroko. — Sasuke już wybrał kompanów.

Nagle drzwi się otworzyły, a przez nie wkroczył wspomniany Uchiha. Zmrużyłaś oczy na jego wyczucie czasu. Tuż za nim podążyły trzy postacie...

Medyk ¦ Kabuto x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz