~16

579 18 9
                                    

Razem z Tewkesburym poszliśmy na targ. Można było tam kupić owoce, warzywa i kwiaty. Podeszłam do stoiska z owocami i wybrałam te najświeższe. Zapakowałam je w folię którą dostałam od sprzedawczyni. Nie zauważyłam nawet, że mój towarzysz zniknął, rozglądałam się po całym targu i zauważyłam go przy kwiaciarni.

W ręku trzymał ślicznego czerwonego tulipana. Ruszyłam w jego stronę, a on wręczył mi go. Popatrzyłam zarumieniona i uśmiechnęłam się.

Stwierdziliśmy, że wrócimy już do domu, bo mamy wszystko czego potrzebowaliśmy. Wyszliśmy z głębi tłumu i udaliśmy się do mieszkania.

Już kiedy byliśmy w środku poszłam po schodach do góry, a brunet podążał za mną. Zapukaliśmy do drzwi, usłyszeliśmy ,,proszę!'' i weszliśmy.

Enola leżała na swoim łóżku i układała jakieś wyrazy z gazety. Nie interesowało mnie to, więc tylko usiadłam przy oknie i z mojej folii wyjęłam owoca. 

Tewkesbury usiadł obok i sięgnął po jabłko i zaczął jeść razem ze mną. Patrzył mi się w oczy i spytał

-czemu mi pomogłaś?

Właściwie to nie było jakiegoś głównego wątku, żebym go z tego wywiązała, więc po prostu odpowiedziałam

- nie wiem, nie lubię zostawiać innych w potrzebie

Kiwnął głową i usiadł na łóżku, stwierdził, że powinien znaleźć swoją babcię, osobę która nie była taka jak jej mama lub babcia i po prostu była po jego stronie. 

- wiecie co ? Ja chyba się przejdę, mam jeszcze coś do zrobienia

Razem z Enolą puściłyśmy mu wzrok, żeby wiedział, że nie mamy nic przeciwko. Brunet wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Jako że nie miałam nic do roboty, razem z siostrą wyszłam na spacer. Rozglądałyśmy się po okolicy i natknęłam się na gazetę.                              

Lord Tewkesbury poszukiwany

Jeśli ktokolwiek widział chłopca o kasztanowych włosach i średnim wzroście proszę o kontakt!

Przeczytałam tylko początek ogłoszenia i dałam ją dziewczynie. Lekko zszokowana popatrzyła na gazetę, a następnie puściła ją z wiatrem. 

Głównie szłyśmy przed siebie, nie wiedząc gdzie zmierzą nasze drogi, aż przed naszymi oczyma ukazał się budynek. Przypominał zamek, białą wielką budowlę. Mieliśmy już iść dalej, ale widziałyśmy jak wchodzi do niego Tewkesbury. 

Ruszyłyśmy za nim, bez jego wiedzy. Właściwie to się zakradłyśmy, ale ważne, że tam jesteśmy. Po cichu stawiałyśmy kroki, aż znalazłyśmy się w jakimś wielkim korytarzu. Stały w nim różne posągi i stojaki na zbroję.

Rozglądałam się po miejscu, aż zauważyłam chłopaka, a z nim jakąś starszą kobietę, najprawdopodobniej jego babcię. Widziałam, że trzymała za plecami wielką strzelbę. Podbiegłam szybko i wykrzyczałam.

-Tewkesbury uciekaj !

Popatrzył się na mnie ze zdziwieniem i wtedy starsza pani naciągnęła za spust i wystrzeliła. Pobiegłam ile miałam sił w nogach do chłopaka i ukłoniłam się przed nim sprawdzając czy oddycha. Czułam, że jego serce nie pracowało..

Enola stała za mną i patrzyła ze łzami w oczach. Pocałowałam chłopaka, zrobiłam to co chciałam zrobić odkąd się poznaliśmy. Podczas pocałunku z oczu poleciało mi kilka pojedynczych łez. Czułam jego wargi na moich, które odwzajemniały to co zrobiłam. 

Oderwałam się i popatrzyłam na niego, patrzył mi się głęboko w oczy i znowu pocałował. Przy nim czułam się bezpiecznie, wiedziałam co robię i że jest tym jedynym. Oderwałam moje usta i przytuliłam go. 

-wszystko dobrze -spytałam

-tak, wszystko gra- powiedział i pokazał metalowy ochraniacz który miał pod swoim ubraniem.

Uśmiechnęłam się i wzięłam go za rękę, podniosłam i wróciliśmy cali do mieszkania.

Kilka dni później

Tewkesbury był z rodziną, niedługo musiał wracać do swoich rodzinnych stron.

Razem z Enolą odprowadziłyśmy go do miejsca gdzie miał ruszać jego pociąg. Zatrzymaliśmy się przed pociągiem i chłopak spytał

-Violet?

-tak?

-spotkamy się jeszcze ?..

Kompletnie nie wiedziałam, czy będzie kiedyś taka okazja

-mam nadzieję

Przez jakiś czas była cisza, kiedy pociąg miał już ruszać brunet mnie pocałował, nie wiedziałam co na to odpowiedzieć, nie spodziewałam się tego

-Violet.. Kocham Cię

-Ja Ciebie też..

Było dość niezręcznie, ale cieszyłam się z tego co powiedział. Patrzyliśmy na siebie, aż ktoś zawołał chłopaka. Złożył szybki pocałunek na moich ustach i odszedł. Nie wiedziałam czy to był nasz ostatni raz, ale uśmiechnęłam się do niego i pomachałam na pożegnanie. Enola patrzyła na nas ze zdziwieniem i szokiem, ale mnie interesował tylko brunet.

 Heeeej!

To już niestety lub stety ostatnia część w tym stylu (perspektywa Violet), a w następnych będzie już normalnie, napiszcie czy wam się podoba 


: *

❝𝑶𝒍𝒅 𝒎𝒐𝒗𝒊𝒆 / 𝑳.𝑷❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz