Chodziliśmy tak przez dziesięć minut, aż znaleźliśmy się przed jakąś górką na końcu miasta. Popatrzyłam się na nią i zastanawiałam co mielibyśmy tu robić i w ogóle co to za miejsce bo nigdy go jeszcze nie widziałam.
Spoglądałam się tak, aż zauważyłam że Lou chwycił moją rękę i prowadził w stronę górki. Poszłam za nim i weszliśmy ostrożnie na szczyt górki. Nie była zbyt duża, ani też mała, można powiedzieć że to ja się wspinałam a Louis tylko na spokojnie wchodził.
Kiedy byliśmy już u szczytu góry popatrzyłam na widok który tutaj miałam. Było naprawdę pięknie, światła całego Londynu i nie tylko, widniało też wesołe miasteczko w którym byłam z Noah i wiele innych ciekawych miejsc. Wpatrzyłam się w ten widok i naprawdę mi się spodobał, oglądając nie zauważyłam, że chłopak dalej stoi i się na mnie patrzy, odwróciłam wzrok w jego stronę
- Widzę, że się podoba-powiedział śmiejąc się do mnie
- Tak, bardzo, dziękuję że mnie tu przyprowadziłeś - zaczęłam rozglądając się po miejscu - naprawdę jest tu pięknie
- Nie, to ja dziękuję, inaczej bym przyszedł tu sam, a tego właśnie nie chciałem
- W takim razie czego chciałeś?
- Tego - powiedział cicho kiedy byliśmy za blisko
Zdecydowanie za blisko.
Nasze wargi niemal stykały się ze sobą kiedy byliśmy zbyt blisko siebie.
- Chcę Ci coś powiedzieć, ale najpierw chce żebyś wiedziała, że jesteś pierwszą dziewczyną, a właściwie to osobą, która jest tutaj.. ze mną, zabrałem cię tutaj, bo naprawdę odkąd się spotkaliśmy, nasze pierwsze spotkanie, naprawdę wydawałaś mi się po prostu miłą dziewczyną. Ale po naszym pierwszym pocałunku, poczułem coś do ciebie, poczułem to na tyle mocno, że po prostu.. cię pokochałem, czułem że jesteś tą jedyną osobą, która umie wypełnić pustkę w moim sercu, w moim życiu. Po prostu Anne,.. kocham Cię
To się porobiło.
-Lou.. Nie wiem co powiedzieć. Kiedy Cię poznałam czułam, że jesteś tym jedynym i chyba właśnie mówiłam prawdę. Nigdy nie czułam się z kimkolwiek tak jak z tobą - powiedziałam na jednym wdechu, kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć, jak zareagować?
- Kocham cię Louis - dodałam ciszej
Po tych słowach poczułam tylko ciepłe wargi które składają pocałunek na moich. Był on długi i uczuciowy, czułam że robi to pewnie i że chce tego.
Położyliśmy się na trawie górki i razem leżeliśmy. Przytuliłam się mocno do niego i zasnęłam. Czułam się bezpiecznie leżąc w jego ramionach. W końcu poczułam że kochamy się nawzajem, że poznałam tą osobę.
Kocham go najbardziej na świecie, bardziej niż kogokolwiek
+++
Obudziłam się wtulona do bruneta w miejscu którego początkowo nie poznałam, ale po chwili już przyjęłam do wiadomości to gdzie jestem, byłam w pięknym miejscu, gdzie otaczało mnie centrum miasta i przeróżne kwiaty na trawie. Wstałam na nogi i rozejrzałam się, za mną był nadal leżący Louis przytulający się do powietrza i małe drzewka.
Wróciłam do chłopaka i usiadłam na trawie, wpatrywałam się w jego kości policzkowe, następnie w usta, aż zdążył się obudzić.
Nawet niewyspany wyglądał dobrze
-dzień dobry Anne - powiedział i powoli wstawał
-no dzień dobry
Powiedziałam i wyjęłam z kieszeni telefon, miałam masę wiadomości od cioci, więc postanowiłam że do niej zadzwonię. Wybrałam numer i przyłożyłam telefon do ucha
-halo? cześć ciociu, pisałaś, coś się stało?
-cześć Anne, jest taka sprawa odnośnie powrotu do domu, do Denver, niedługo święta i chciałabym żebyś przyleciała, chociaż na kilka dni, brakuje mi ciebie
-ciociu, też mi Ciebie brakuje i obiecuje że postaram się do ciebie jak najszybciej przylecieć, ale teraz muszę już kończyć, do usłyszenia!
-trzymaj się
Rozłączyłam się i wsunęłam telefon z powrotem do kieszeni. Spojrzałam tylko na Lou, a on rzucił mi pytający wzrok
-kto dzwonił?
-ciocia, niedługo wracam do Denver
-zostawisz mnie? - powiedział robiąc słodką minkę
-nie, mam nadzieję że nie
Po tych słowach podszedł do mnie i pocałował. Nie wiem czemu i po co ale też tego potrzebowałam, odwzajemniłam pocałunek i popatrzyłam na godzinę w telefonie.
Była godzina szósta rano, wszędzie jasno, ale z drugiej strony ciemno, nie było bardzo zimno, ale czułam wilgotny wiatr.
Zabraliśmy nasze rzeczy i ruszyliśmy w stronę domu, tym razem udało mi się normalnie zejść z górki. Kiedy obydwoje byliśmy już na dole wyszliśmy na chodnik, a następnie już do domu.
W drodze nastała niezręczna cisza dopóki chłopak nie chciał jej zakończyć.
-Anne
-mhm?
- tak się zastawiałem i czy może chciałbyś być moją dziewczyną?- powiedział i zrobił słodkie błagalne oczka
-no dobrze, niech Ci będzie - powiedziałam tak jakbym tego w ogóle nie chciała, ale było całkiem inaczej.
-jeeej!
Uśmiechnął się i chwycił mnie za rękę, splotłam nasze palce i tak dalej szliśmy do domu.
__________
Chwyciłam za klamkę od drzwi lekko pchając ją do przodu, aż w końcu udało mi się je otworzyć, całkiem nie byłam do tego stworzona.
Popatrzyłam na Louisa który z lekkim śmiechem się na mnie patrzy i wziął mnie za rękę prowadząc do góry.
Znaleźliśmy się w jego pokoju.
No to fajnie
Usiadłam na jego łóżku rozkładając się zmęczona. Lou sięgnął po pilota od telewizora i włączył jakiś film. Przytuliłam się do niego i po kilku godzinach oglądania patrzyłam tylko jak zasypia.
Jakie ja mam szczęście, że mam go przy sobie, nie wiem co bym bez niego zrobiła, jest pewną częścią mnie, czymś co potrafi odblokować moje od dawna zamknięte serce, bez niego jestem jak drzewo bez liści..
Tak, Anne jesteś wspaniałym poetą-powiedziałam do swoich myśli
Kocham go.

CZYTASZ
❝𝑶𝒍𝒅 𝒎𝒐𝒗𝒊𝒆 / 𝑳.𝑷❞
De TodoW tle grała nasza ulubiona piosenka, a reszta osób była tylko głupią mgłą którą obydwoje mijaliśmy szerokim łukiem. Teraz liczyło się tylko tu i teraz. Baby, I'm dancing in the dark, with you between my arms Barefoot on the grass, listening to our...