~37

347 16 1
                                    

__________

Impreza poszła tak jak po mojej myśli, Soph i William zadowoleni, a goście również wraz z Mills. Wszyscy dobrze się bawili, a większość z nich tańczyła i robiła tylko to na co im dusza pozwoli. Ja w tym czasie siedziałam w kuchni popijając sok pomarańczowy. Byłam tam sama, ale wcale mi to nie przeszkadzało, lubiłam swoje towarzystwo mimo, że do najmilszych to ja nie należałam.

°°°
-hej Anne! co ty tu robisz, idziemy tańczyć - powiedziała moja przyjaciółka, najwidoczniej bardzo podekscytowana - no już już - dodała ciągnąć mnie za rękę

Znalazłyśmy się na parkiecie razem z resztą gości, wraz z Millie tańczyłyśmy w trójkę, super się bawiliśmy, przetańczyłyśmy wspólnie calutką noc, a w tym czasie Louis gdzieś szlajał się z Williamem

°°°
-yhymym - wydusiła z siebie Mills która dopiero co wstała

Przetarłam lekko oczy i ujrzałam że leżymy wszyscy w salonie, nie każdy koniecznie na kanapie, niektórzy na podłodze, a o reszcie to nawet nie wspomnę, wylądowali albo gdzieś na podwórku, albo na stołach i blatach.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu szukając wzrokiem dziewczyn i Louisa. Millie spała obok mnie, więc miałam już ją na liście znalezionych. A Lou dalej spał na drugiej kanapie.

Wstałam na nogi i podeszłam do łazienki, żeby się trochę ogarnąć, w torebce miałam kosmetyki i dezodorant, więc nie był to dla mnie problem. Chwyciłam za klamkę i mocno wytrzeszczyłam oczy.

-ym.. to ja nie przeszkadzam - powiedziałam puszczając oczko

Widziałam Williama i Sophie w końcu razem, byli przylepieni do siebie jak muchy, z tego co zobaczyłam całowali się, a więc teraz mogę szczęśliwie okrzyknąć,, Sollie! "

°°°
-naprawdę jeszcze raz bardzo dziękujemy wam za imprezę, naprawdę to kochane - powiedziała dwójka solenizantów przytulając nas z osobna

Przyjęcie dobiegło niestety końca, gości już nie było, a Mills, Soph i William pomogli nam posprzątać cały ten bałagan

- no więc skończyliśmy już - powiedziałam kiedy dom był już w ładzie

- właściwie to tak, ale jeszcze coś chcę powiedzieć - odpowiedziała brunetka

- zamieniam się w słuch w takim razie

- po pierwsze jeszcze raz bardzo dziękujemy wam za urodziny i.. jestem z Williamem!

Byłam taka szczęśliwa, dumna z niej. W końcu odważyła się żeby z nim porozmawiać, było widać między nimi chemię więc kompletnie nie domyślam się czemu nie zrobiła tego wcześniej, ale liczy się tu i teraz, ważne że jest z nim szczęśliwa i go kocha, chyba nie mogła wybrać kogoś lepszego, co prawda miałam słabą przeszłość z nim, ale zmienił się i to na lepsze. Nie jest taki fałszywy jak był wcześniej i traktuje związek na poważnie w porównaniu do jego poprzednich. A co do Soph, jest kochana i wyrozumiała, wiem że trudno jest jej komuś zaufać, więc stwierdzam że ten związek wyjdzie dla niej na plus, zaufała mu jak nikomu innemu, kocha go i to się liczy.

- Solliam! - wykrzyknęłam razem z Lou na co oni się tylko zaśmiali

°°°
Jak już mówiłam wcześniej wszyscy zebrali się do domu, najpierw goście a później pozostali, ja z Louisem też wróciliśmy. Od razu po wejściu do pokoju walnęłam się na łóżko i zasnęłam, a chłopak razem ze mną. Byłam taka zmęczona że zrobiłabym to już dawno, ale jako że nie chciałam żeby Lou sam drażnij się z Soph to mu pomogłam oczywiście, podczas sprzątania było dużo kłótni głównie o drobnostki takie jak nie posegregowane rzeczy, śmieci i inne takie. Wracając do mnie, zasnęłam ułożona w najwygodniejszej pozycji jaką sobie wymyśliłam, zrobiłam to w mojej sukience, bo przebierać mi się nie chciało, makijaż był już lekko zmyty poprzez wcześniejszą nieudaną próbę poprawienia go.

___

hej, trzymajcie kolejną część, mam nadzieję że się wam podoba i dziękuję wam mega za ponad 3k wyświetleń

buziaki ❤️😎

❝𝑶𝒍𝒅 𝒎𝒐𝒗𝒊𝒆 / 𝑳.𝑷❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz