~24

542 16 4
                                    

__________

Obudziłam się późnym rankiem w ramionach mojego chłopaka, ten jeszcze mocno spał. Uwolniłam się od jego uścisku i moje stopy dotykały dość ciepłej podłogi. Wstałam i poszłam w stronę mojego pokoju, tam stanęłam przed szafą i szperałam w moich ubraniach, jako że jadę dzisiaj do szpitala zdecydowałam się na coś luźnego, ale jednak bardziej wyjściowego. Sięgnęłam w dłoń moje jasnoniebieskie dżinsy i czarną koszulkę na krótki rękaw. Położyłam ubrania na łóżku i podeszłam do lustra. Popatrzyłam na siebie i zauważyłam, że ostatnio dużo schudłam, co prawda podobała mi się figura i nie chciałam jej zmienić, ale nie wiedziałam skąd taka zmiana, przecież dużo nie ćwiczyłam. Wzięłam moje ubrania i nałożyłam je na siebie. Nie zakładałam żadnych ozdób, czy innych rzeczy, bo po prostu nie czułam takiej potrzeby.

___

Dochodziła już godzina dwunasta, czułam wielkie pragnienie, więc sięgnęłam po butelkę wody i piłam dopóki byłam już dowodniona. Odłożyłam ją na miejsce i poszłam do Lou, leżał jeszcze w łóżku. Podeszłam do niego i mocno pocałowałam.

-wstawaj śpiochu

-za chwileeeee

-teraz, teraz wstawaj

Pocałował mnie szybko i w końcu wstał na nogi. Wybrałam mu jakąś koszulkę i czarne spodnie, bo widziałam że nie będzie mu się chciało. Stałam tak przed szafą i wyjmowałam ciuchy. Poczułam że ktoś przytula mnie od tyłu i łapie w talii. Odwróciłam się i popatrzyłam na chłopaka, podałam mu ubrania, a potem lekko cmoknęłam i wróciłam do pokoju.

Usiadłam na łóżku i syknęłam z bólu, czułam bardzo mocny ból w brzuchu który powiększał się z  każdym momentem. Nie wytrzymałam w końcu i pobiegłam do kuchni. Otworzyłam górną szafkę i znalazłam w niej tabletki na ból brzucha. Sięgnęłam po nie i wyjęłam jedną z nich, połknęłam i popiłam wodą. Ściskanie w brzuchu się już uspokoiło, ale musiałam już się zbierać na odwiedziny.

Wróciłam na górne piętro i zapukałam do drzwi Louisa. Otworzył mi uśmiechnięty od ucha do ucha i chwycił mój dłoń, był już gotowy na wyjście, więc opuściliśmy dom. Na podjeździe stał czarny mercedes pani Partridge. Chłopak otworzył mi drzwi od samochodu zamykając je za mną i siadając z drugiej strony. Usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę zauważając że o czymś rozmyślam. Nie był to powód moich problemów z wagą, ale chodziło o Williama.

-hej, wszystko będzie dobrze - powiedział mocniej ściskając moją rękę

Kiwnęłam do niego głową i położyłam ją na jego ramieniu. Czułam przy nim, że jestem bezpieczna, że wszystko się ułoży i będzie jak najlepiej.

___

Nadszedł moment wejścia do szpitala, stresowałam się lekko tym w jakim stanie będzie William, bo naprawdę go polubiłam, ale tylko jako przyjaciela, chociaż nie był taki jak Noah, pełnił w moim życiu rolę kolegi niż przyjaciela, ale to nie zmienia faktu, że się o niego nie martwię.

___

Chwyciłam za klamkę od drzwi i pochyliłam ją do przodu. Ściany pokoju były całe białe, a w pomieszczeniu leżały półki z lekami i łóżko na którym leżał chłopak.

Podeszliśmy do niego z Lou i przybili sobie piątkę na powitanie.

-hej, jak się czujesz

-a no jest coraz lepiej, ale nadal boli

Rozmawialiśmy tak dopóki nie przerwała nam pielęgniarka, musieliśmy już wychodzić, pożegnaliśmy się z Williamem i wyszliśmy z budynku.

Na parkingu czekała na nas nadal pani Emily, wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na małe zakupy, a potem do domu

___

-jak myślisz, kiedy z tego wyjdzie - spytałam leżąc na Louisie w jego pokoju

-nie wiem, ale miejmy nadzieję że szybko - powiedział i pocałował mnie w czoło.

Uśmiechnęłam się i położyłam na jego torsie. Po jakimś czasie zasnęłam leżąc w jego objęciach, cieszyłam się, że mam go obok.

___

Spałam tak dość długo, bodajże dwie godziny, aż poczułam ogromne pragnienie, ale nigdzie w jego pokoju nie mogłam znaleźć wody,  pobiegłam szybko do mojego pokoju i sięgnęłam po niestety już pustą butelkę, stwierdziłam, że wytrzymam bez niej, więc wróciłam do Lou, dalej spał, a ja siedziałam na telefonie przeglądając social media. Przy okazji wpisałam w wyszukiwarkę coś na temat mojego przerośniętego pragnienia. Okazało się, że mogę mieć zaburzenie odżywiania, ale nigdy na nic takiego nie chorowałam, ani nie czułam tych objawów.

Nie przejmowałam się tym, bo prawdopodobnie po prostu na to nie choruję, więc wróciłam do spania.

Poczułam, że chłopak z którym leżałam najprawdopodobniej właśnie wstał, więc żeby się nie zanudzać nie poszłam spać, tylko zaczęłam z nim rozmowę.

-heej, wstałaś już? - powiedział widząc że próbuję zasnąć

-tak, widzę że ty też - powiedziałam i cmoknęłam go w nos

Patrzył się na nie przez dłuższy czas, więc spytałam

-mam coś na twarzy?

-nie, nie, po prostu jesteś blada strasznie

Wstałam energicznie z łóżka i podeszłam do lustra. Popatrzyłam na siebie i rzeczywiście byłam bardzo blada, podwinęłam lekko koszulkę i pod nią widniała bardzo wychudzona sylwetka z której widać tylko kości.

Spojrzałam się najpierw na mojego chłopaka który stał za mną, a potem na mój brzuch, nie wiem co się ze mną stało i do tego tak nagle, może po prostu to dlatego że ostatnio mniej jadłam, albo to z tego odwodnienia.

Chłopak za mną przytulił mnie i pocałował w policzek

-myślisz że powinnam iść z tym do lekarza?

-tak, martwię się

No dobra, trzeba iść, ale kiedy? Jutro i do końca tygodnia szkoła, wezmę ze sobą Lou oczywiście i muszę jutro powiedzieć o tym Noah, ale teraz..

-Jest już późno, położę się spać

Ułożyłam się na łóżku i zamknęłam powieki, próbowałam zasnąć, ale coś mi przeszkadzało, moje myśli. Myślałam tylko i wyłącznie o tym co powiem cioci, Noah, Sophie i Millie. Czułam, że Louis przytula mnie z tyłu. Wtuliłam się w jego tors. Ucałował mnie kilka razy w czoło, aż razem zasnęliśmy.

____________
Heej, dziękuję wam bardzo za ponad 1k wyświetleń❤️❤️

❝𝑶𝒍𝒅 𝒎𝒐𝒗𝒊𝒆 / 𝑳.𝑷❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz