~48

319 14 2
                                    

__________

- Ty się w końcu ruszysz? - powiedziałam oglądając wzrokiem co zakłada Noah, właśnie się przełamał i zaprosił Millie na spacer, może to coś więcej? Kompletnie nie umie znaleźć czegoś konkretnego co założyć, najpierw chce to, potem tamto. Z nim to jak z dzieckiem

- Może być? - zagarnął pokazując mi granatową koszulę z kropkami, niby nic szczególnego, ale przyznam, że na nim wyglądało to nawet nieźle

- Dobrze jest - powiedział promiennie Louis siedzący obok mnie na łóżku

- Pasuje jak ulał - dopowiedział William 

- Ulala - rzekła Sophie 

- Idealnie - dodałam patrząc się w jego ubiór - A teraz leć się przebierz, masz pięć minut 

Chłopak poszedł do łazienki, a ja zostałam w jego pokoju, oczywiście z chłopakami.

- To co? Jakie plany na dziś ? - spytał blondyn

- Ja bym poszła na plażę jeszcze wieczorem

- Zgadzam się z tobą Soph, ale przecież nie chcemy zepsuć im tego pięknego momentu - powiedziałam ruszając brwiami

- Słyszałem ! - krzyknął Noah na co głośno się zaśmialiśmy

- Podwójna randka ? - zapytał Louis wpatrując się we mnie i oczekując na odpowiedź, wyglądał tak słodko, jak tu się nie zgodzić

- Jesteśmy za! 

- Annie, a ty?

- No jasne - oznajmiłam na co chłopak lekko pocałował mnie w czoło i mocniej objął

- Może potrójna ? -  powiedział z łazienki ledwo słyszalny Noah

- Niech będzie, ale ty mojej siostry nie skrzywdź bo palców nie będziesz miał, obiecuję - odparł Lou

- Spokojnie, prędzej pozwolę, żeby sama mnie skrzywdziła niż żebym sam to zrobił

___

- Dziewczyny! Natychmiast do mnie - wykrzyczałam na cały pokój

- Co się drzesz? - spytała z wytrzeszczonymi oczami Soph

- Halo? Przecież mamy za dwie godziny randki, trzeba się ogarnąć, chyba, że chcesz wyjść w dresach - zaproponowałam 

- Macie sukienki naszykowane, cokolwiek ? - dodałam na co kiwnęły głową

Czyli ja muszę za nie odwalać całą robotę, świetne

- Pokazujcie co macie 

Poszły do naszych wspólnych szaf i szukały co popadnie, mnóstwo sukienek zaśmiecało ją przez co ledwo, ale znalazły ubrania. Sophie w swoich rękach trzymała różową, krótką sukienkę która świetnie ukazywała jej figurę, zakończona była lekką falbanką. Natomiast Millie wygrzebała niebieską hiszpankę w morskim kolorze, pięknie od niej pasowała, kolor jak i sam krój, podkreślał jej kształty. Ja właściwie postawiłam na zwyczajną czarną hiszpankę, niby nic takiego, ale mi się bardzo podobała. Do tego każda z nas dobrała torebki, w mojej oczywiście nie zabrakło telefonu i tabletek w nagłej sytuacji, chociaż przyznam, że te coraz rzadziej się zdarzają. 

___

- Ślicznie wyglądasz - powiedział nieśmiało chłopak do Millie na co dostała wielkiego rumieńca zauważalnego nawet na kilometr. Soph przywitała się z Williamem, też milutko, a ja czekałam tylko jak Louis się odezwie. 

Patrzył na mnie przez dosłownie kilka minut wlepiając we mnie wzrok, spojrzałam mu w oczy i dopiero zauważył co robi.

- Ale mam piękną dziewczynę 

- A ja przystojnego chłopaka - zarzuciłam, a on tylko popatrzył na mnie i pocałował w czubek nosa, było to słodkie. Nie wyobrażałam sobie mieć z kimś takiego związku, zwykle myślałam, że to wszystko jest na poważnie, trudne chwile i te sprawy, ale myliłam się. Każda chwila spędzona z nim jest dla mnie najlepszą jaka mogła mnie spotkać, tylko z nim czuję się szczęśliwa, pobudzona i otwarta na świat.

 To on otworzył mi w końcu oczy

...

hej hej

proszę tutaj kolejny rozdział, mam nadzieję, że się podoba, zostawiam koszyk na ocenki!

\_____/

buźki 😎❤️



❝𝑶𝒍𝒅 𝒎𝒐𝒗𝒊𝒆 / 𝑳.𝑷❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz