~1

888 25 24
                                    

Obudziłam się rano o 08:37, cieszyłam się że jest nowy dzień i będę mogła zwiedzić Londyn. Wtedy przyszła do mnie Millie, rozmawiałyśmy około trzydzieści minut i byłyśmy już głodne, jeszcze w piżamach udałyśmy się do kuchni, w której był już Louis. Patrzył się na mnie i przygryzał dolną wargę, ja zrobiłam to samo ale nie tak słodko jak on. Na śniadaniu była cisza, nie licząc kłótni rodzeństwa. Po śniadaniu poszłam się ubrać, ubrałam golf z długim rękawem i dresy, żeby nie było aż tak elegancko, do tego kolczyki w kółka.


Wzięłam mój plecak i kiedy wychodziłam już z domu poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Powoli się odwróciłam spoglądając na osobę za mną.

- Gdzie się wybierasz hm? - zapytał brunet lekko odwracając moje ramię

- Idę się porozglądać po okolicy, a co? 

- Pójdę z tobą - zaproponował, miałam się już nie zgodzić, ale w sumie przyda mi się trochę towarzystwa

- Niech Ci będzie, chodź 

Wyszliśmy z domu, szliście przez dzielnicę gdzie mieszkacie i przed siebie. Przez całą drogę była cisza. Nagle usłyszałam dzwonek od telefonu, nie był to mój, bo zostawiłam wyciszony. Smartfon należał do Louisa, odebrał i zaczął z kimś rozmawiać, nie dosłyszałam dokładnie ich rozmowy czego właściwie nie chciałam.

- Kto to był? - spytałam

- Mój przyjaciel, William, dołączy się do nas zaraz, mam nadzieję, że to nie problem? - zapytał układając swoje kasztanowe włosy

- Nie ma problemu - uśmiechnęłam się szeroko

Wolałam żebyśmy zostali sami ale towarzystwo mi nie przeszkadza, chętnie go poznam i mam nadzieję że będzie bardziej rozmowny niż chłopak z którym właśnie idę. 

Czekaliśmy na niego przez parę minut i przyszedł, wysoki blondyn z niebieskimi oczami, jak z okładki. Podszedł, przywitał się z Louisem i ze mną.

- Hej, jestem William, jesteś tu nowa?

Stałam spoglądając na chłopaka nie wydając żadnego dźwięku z moich ust, poczułam szturchnięcie i szybko się ocknęłam.

- Tak, jestem nowa. Nazywam się Anne - powiedziałam podając mu dłoń którą chętnie ścisnął 

Uśmiechnęliśmy się do siebie nie zważając na to, że całej sytuacji przygląda się Louis.

-To gdzie idziemy? - spytał

- Proponuje park - zaapelował blondyn na co wszyscy się zgodzili

Ruszyliśmy razem z stronę parku, całą drogę rozmawiałam z Williamem. Louis czasem coś mówił ale nie często. Zauważyłam ławkę więc podeszłam i usiadłam. Chłopcy stali i o czymś gadali. Stwierdziłam że coś podsłucham, mimo, że za bardzo tego nie chciałam. 


- Ej zagadałeś do tej ze szkoły? - spytał

- Myślałem nad tym, kto wie? Może się z nią poznam, zagadam - powiedział brunet nie zwracając uwagi na to, że nadal tu jestem.

❝𝑶𝒍𝒅 𝒎𝒐𝒗𝒊𝒆 / 𝑳.𝑷❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz