__________
Kolejny dzień za mną, każdy z nich był na swój sposób ciężki, ale dałam radę je skończyć. Wstałam z łóżka i sięgnęłam po telefon, spojrzałam na datę i ukazywała ona dwa dni przed rozpoczęciem planu ,,Enola Holmes 2", byłam podekscytowana, że to już tak blisko, ale nie wiem czy znajdę czas na szkołę, lekcję, przyjaciół.. Ale był ze mną Lou, wystarczał mi, ale to nie to samo co Sophia lub Noah. Z Louisem widziałam się codziennie bez przerwy, a na spotkanie z moimi przyjaciółmi wyczekiwałam dość długi czas, ale cieszyłam się, że ich spotkam. Millie niedługo wraca do domu, w końcu będę mogła z kimś porozmawiać normalnie, kiedy zasiądę się w moich czterech ścianach, co prawda z Lou też mogłam porozmawiać, ale to nie to samo co z dziewczyną, mogłam się jej wyżalić, a przy chłopaku wyglądało by to na atencję. Przetarłam moje lekko zamykające się oczy i ruszyłam w stronę drzwi. Chwyciłam za klamkę i opuściłam mój pokój.
Zeszłam na dół, w kuchni siedział brunet, który chyba się nad czymś zastanawiał robiąc śniadanie. Zauważył, że stoję obok niego chyba po pięciu minutach, był rozkojarzony. Nie wiedziałam co go gryzło, ale też nie chciałam pytać.
-Dzień dobry Anne
-Hej Lou
Nastała niezręczna cisza. Chłopak zrobił to co miał zrobić, a ja wzięłam się za robienie śniadania. Sięgnęłam po jakieś jajka, mleko, mąkę i inne produkty i zaczęłam robić ciasto na naleśniki. Wymieszałam dokładnie najpierw suche, a potem mokre składniki, a potem wlałam do jednego naczynia. Połączyłam całą masę i odłożyłam. W międzyczasie wyjęłam patelnię i rozgrzałam na niej olej, kiedy był już rozgrzany wlałam ciasto na jedną porcję. Zrobiłam tak trzy razy i za każdym obracałam je na drugą stronę. Wszystkie wyłożyłam na talerz, posmarowałam kremem czekoladowym i zwinęłam. Wzięłam mój talerz i poszłam do mojego pokoju.
Usiadłam na łóżku i włączyłam film. Zaczęłam jeść przygotowane wcześniej śniadanie i popijałam je sokiem pomarańczowym, który stał obok szafki.
Zjadłam wszystko i zastopowałam film. Poszłam odnieść brudne naczynia do kuchni i je pozmywać. W tym czasie był tam znowu Louis. Ruszyłam w stronę kuchni i tak jak pomyślałam, tak zrobiłam, zmyłam moje naczynia i przy okazji posprzątałam po chłopaku.
-Anne?
-tak?
-mam takie pytanie, może nauczyłabyś mnie karate ?-spytał nieśmiało
Zastanawiałam się chwilę, z jednej strony nie chciałam tego robić, bo pewnie wdawał by się w bójki, a z drugiej dzięki wspólnym treningom może odnajdziemy jakiś wspólny temat, bo mało co ze sobą rozmawiamy. Podjęłam wydaje mi się, że słuszną decyzję
-no dobra
-to kiedy możemy zacząć?
-za dwie godziny na dworze
-nie spóźnij się- dodałam
Chłopak tylko się uśmiechnął,a ja wróciłam na górę. Stwierdziłam, że skoro będziemy ćwiczyć to sama teraz zrobię sobie rozgrzewkę, żebym potem mogła na spokojnie ćwiczyć. Sięgnęłam po mój strój sportowy i zaczęłam od prostych, podstawowych ćwiczeń. Lubię ćwiczyć, ale dawno tego nie robiłam, więc nie wiem jak mi pójdzie nauczanie innej osoby.
Wzięłam parę wdechów i dokończyłam ćwiczenia. Spojrzałam na godzinę i zostało mi pół godziny, więc pomyślałam, że po prostu dokończę mój film i za jakieś dwadzieścia pięć minut wyjdę już na dwór.
Mój czas już minął, urwałam się z łóżka i ruszyłam po schodach, a później tarasem wyszłam na dwór, było ciepło, więc nie musiałam się martwić, że zmarznę. Zauważyłam Lou który siedział na ławce w ogrodzie. Podeszłam do niego i zaczęliśmy ćwiczyć.
- no dobra, więc jeśli nie chcesz się połamać to musimy zacząć od rozgrzewki.
Pokiwał głową i zaczęłam pokazywać mu co ma robić. Na początku nie szło idealnie, ale powoli z czasem udawało mu się to opanować.
-dobra, teraz jak już zrobiłeś rozgrzewkę mogę Ci pokazać parę technik karate, niektóre będą trudne, ale miej nadzieję, że ogarniesz
Pokazałam mu techniki karate, które sama stosuje i moim zdaniem się sprawdzają, więc zaproponowałam mu, żeby też je spróbował. Zaczęłam od tych łatwiejszych, a z czasem coraz trudniejszych, ale jakimś cudem wszystkie wykonał niemalże perfekcyjnie. Ale teraz skoro już to umie, to może zmierzy się na walkę ze mną.
Nie powiedziałam mu nic, tylko pierwsza go zaatakowałam. Wziął moje ręce i przekręcił je w sposób niemożliwy do uwolnienia.
-mam cię - powiedział szczęśliwy
Trochę się rozluźnił, więc przewróciłam go najmocniej jak umiałam na drugi bok. Popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy i powiedziałam
-ja ciebie też
To miała być ta chwila, na którą czekałam. Byliśmy blisko siebie, ale Lou stwierdził, że najlepiej jak będzie dalej ze mną walczył i tym razem to on przewrócił mnie na drugi bok. Wtedy zaczął znów boleć mnie brzuch. Wstałam tylko i ukłoniłam się naprzeciwko niego. Pobiegłam do kuchni i łyknęłam tabletki na ból.
Ból był już złagodzony, ale w takim stanie nie mogłam dalej ćwiczyć. Powiedziałam mu, że na dzisiaj to już koniec i poszłam do pokoju. Sięgnęłam po moje słodycze i włączyłam serial. Przez cały wieczór tylko jadłam i leżałam, nic więcej. Około godziny 21 usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Zeszłam na dół i zobaczyłam państwo Partridge, a za nimi Millie. Podbiegłam, przywitałam się i przytuliłam dziewczynę, co prawda mieli wracać jutro, ale chyba plany im się pozmieniały.
*skip timeRano obudziły mnie promienie słońca wychodzące zza okna i niechętnie wstałam. Był poniedziałek, więc musiałam iść do szkoły. Chwyciłam z klamkę i wyszłam z pokoju. Ruszyłam w stronę łazienki, umyłam się i przebrałam. Wzięłam rzeczy i poszłam w stronę drzwi wejściowych, po drodze do szkoły spotkałam Millie, więc szłam razem z nią. Zauważyłam Lou i jakąś dziewczynę z którą rozmawiał. Miała długie blond włosy i niebieskawe oczy.
Patrzyłam się tak na nich i po prostu gadali, ale nie mogę ukryć, byłam trochę zazdrosna
Po prostu poszłam w stronę szkoły, a Millie za mną.
Stanęłam przed drzwiami szkoły, otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Szkoła jak szkoła, nic się nie pozmieniało. Na korytarzu przywitał mnie Noah, a potem Sophie. Cieszyłam się, że ich widzę, chociaż, że nie widziałam ich chyba tylko dwa dni.
Lekcje się zaczęły, a potem skończyły. Nic ciekawego się nie wydarzyło, nauczyciele jak zawsze byli wkurzeni na uczniów, ale to nic nowego, przynajmniej w naszej szkole. Po lekcjach wróciłam sama do domu, bo Lou wyszedł wcześniej, a Millie miała dłuższe lekcje.
Heej, mam nadzieję, że część się wam podoba
:*

CZYTASZ
❝𝑶𝒍𝒅 𝒎𝒐𝒗𝒊𝒆 / 𝑳.𝑷❞
عشوائيW tle grała nasza ulubiona piosenka, a reszta osób była tylko głupią mgłą którą obydwoje mijaliśmy szerokim łukiem. Teraz liczyło się tylko tu i teraz. Baby, I'm dancing in the dark, with you between my arms Barefoot on the grass, listening to our...