__________
Wstałam rano o dość ciepłym poranku i energicznie wstałam z łóżka chłopaka, który jeszcze spał, pocałowałam go mocno w usta i zeszłam na dół. Nie przejmując się tym jak dziś wyglądam. Sięgnęłam po miskę i kolejno nalałam do niej zimne wyjęte dopiero z lodówki mleko i czekoladowe płatki w kształcie muszelek. Wzięłam moje śniadanie i wróciłam na górę, tym razem do pokoju. Położyłam jedzenie na białej szafce nocnej i ułożyłam się w łóżku włączając chwycąc za pilot od telewizora. Włączyłam serial którego niedawno nie dokończyłam i zaczęłam jeść śniadanie.
_
-Dzień dobryy- powiedział zaspanym głosem mój chłopak
-no dzień dobry kochanie
Uśmiechnął się lekko i przytulił do mnie kontynuując ze mną oglądanie. Ucałował mnie w czoło i mocniej ścisnął kiedy zauważył że czymś się stresuję. Ułożyłam się wygodniej na Lou i leżeliśmy tak przez parę minut, dopóki nie przypomniało mi się, że po przerwie trzeba wrócić do szkoły. Powiedziałam chłopakowi, że trzeba się przebrać i szykować już do szkoły, bo dochodziła już godzina dziesiąta, a skoro nasza nauczycielka z którą mieliśmy pierwsze przedmioty zachorowała, szkołę zaczynaliśmy dziś o jedenastej.
Podeszłam do mojej szafy, a Lou już dawno nie było w moim pokoju. Wybrałam rozdarte dżinsy i beżowy podkoszulek. Poszłam jeszcze do łazienki, żeby się nieco odświeżyć i wyglądać trochę lepiej, wróciłam do pokoju i przebrałam się w przygotowane już wcześniej ciuchy. Spakowałam książki do mojego plecaka, sięgnęłam po telefon i wzięłam rzeczy. Na dole czekał już na mnie Louis, podeszłam do niego, a on chwycił moją ręke. Opuściliśmy dom i udaliśmy się w stronę szkoły.
_
Stałam razem z moim chłopakiem przed wejściem do naszej szkoły, dość dawno mnie tam nie było, więc zapewne będę miała trochę przewalone z powodu opuszczanych lekcji, ale Noah i Sophie powiedzieli, że pomogą mi wszystko ponadrabiać, więc nie mam się o co martwić. Poczułam ręke chłopaka na mojej i od razu się rozluźniłam, w końcu była pora, żeby tam wejść. Musiałam powiedzieć Noah i Sophie o moim problemie z prawdopodobną chorobą, której oczywiście nie jestem pewna. Z moich przemyśleń wyrwał mnie Noah stojący już od jakiegoś czasu przede mną
-heej, Anne żyjesz ?- powiedział wymachując mi przed twarzą
-tak, tak żyje, a w ogóle to jak tam ?
-dobrze, a u ciebie
-też- chciałam jeszcze coś dodać, ale zabrzmiał dźwięk dzwonku wzywającego na lekcję.
Weszłam razem z moim chłopakiem i przyjacielem do klasy, rozglądałam się zauważając moją przyjaciółkę
-hej! tęskniłam - powiedziała witając się mocnym przytulasem
-ja też, nie wiesz jak bardzo
Usiadłam z nią ławce i zaczęła się lekcja, chemia. Nienawidzę jej tak samo jak osoby która tego naucza. Była to pani Mulf, nie lubiłam jej za jej charakter, co prawda nie miałam nic do jej nauczania, ale chemię trudno było mi zrozumieć, więc po prostu jej nie lubiłam. Nudziło mi się, więc zaczęłam pisać coś w moim zeszycie, ku mojemu zdziwieniu były to notatki, a dokładniej wszystko co mówiła nauczycielka.
-Dorie ! -krzyknęła energicznie - co tam znowu bazgrzesz ?! może chcesz pokazać całej klasie ?
Nie miałam nic przeciwko więc po prostu podniosłam zeszyt do góry i pokazałam go klasie, Mulf patrzyła na mnie z ogromnym zdziwieniem, bo zwykle albo nic nie pisałam, albo same głupoty.
-Do odpowiedzi!
Znów nie miałam z tym problemu, wstałam z ławki i poszłam pod samą tablicę. Chwyciłam za kredę i obliczyłam jakąś liczbę atomów, nawet nie wiem co to jest, ale słuchałam wszystko z lekcji więc wiedziałam co pisać. Obliczałam tak, dopóki nie skończyłam z zadowoleniem. Mulf patrzyła z jeszcze większym szokiem, a Lou, Noah i Sophie patrzyli na mnie i śmiali się pod nosem z jej miny. Nauczycielka to zauważyła, ale nie chciała okazywać więcej agresji, więc po prostu odesłała mnie do ławki.
Przez całą lekcję co chwilę wywoływała mnie do odpowiedzi, ale zawsze wychodziło na jedno, poprawną odpowiedź.
___
Po kilku lekcjach w końcu była godzina wychowawcza, lubiłam ją zarówno jak nauczycielkę, a ona mnie. Zwykle rozmawialiśmy o problemach klasowych, albo o zaplanowanych wycieczkach szkolnych i wiele różnych.
Na tym przedmiocie siedziałam z Louisem, więc kiedy znalazłam się w klasie dosiadłam się do niego i odłożyłam plecak.
___
-Dzień dobry klaso! - powiedziała z entuzjazmem nauczycielka
-Dzień dobry - odparli wszyscy
Pani Smith lubiła nas nie tylko za to, że byliśmy na jej lekcjach grzeczni, ale też za to, że nie byliśmy w jakiś sposób nieaktywni na lekcjach i się uczyliśmy, przynajmniej większość nas. Zawsze podchodziła do lekcji luźno i od razu z tematem. Nie ociągała się tak jak reszta z grona nauczycieli, tylko była spontaniczna i zorganizowana, za to ją właśnie lubiliśmy.
-dobrze, więc dzisiaj skoro mamy godzinę wychowawczą chciałabym wam zaproponować wycieczkę, a dokładniej zieloną szkołę, która odbędzie się w najbliższe wakacje, co wy na to?
Wszyscy odparli szczęśliwie i od razu zaczął się temat,, gdzie jedziemy, kiedy będzie wyjazd? "
-obawiam się, że pojedziemy gdzieś blisko Londynu nad morze, lub w góry, gdzie wolicie?
Cała klasa zaproponowała morze, bo woda i bardziej kojarzy się z wakacjami, lubiliśmy zabawę, nawet ze względu na nasz wiek, a wiedzieliśmy, że będą tam grube imprezy które zapamiętamy na długi czas
Pani Smith zaproponowała Brighton, nikt nie miał nic przeciwko, więc wybieraliśmy jakieś hotele i ośrodki do wypoczynku. Przy okazji zauważyliśmy sporo pięknych miejsc do zwiedzania i nie tylko. Wyjazd miał się odbyć dopiero na końcu czerwca, ale ustalaliśmy już pokoje.
Postanowiliśmy następująco, Sophie i ja mieliśmy razem jeden pokój, bo została nam tylko Chloe i inne dziewczyny z klasy. Louis, William i Noah mieli kolejny pokój, oczywiście z resztą, ale o niej już zapomniałam.
Pani rezerwowała pokoje i okazało się, że nasz wspólny pokój z moją przyjaciółką będzie obok pokoju naszych chłopców. W sumie nie przeszkadzało mi to, nie potrzebowałam spokoju, ale Louisa już tak.
___
Heej, ogólnie to dziękuję za wszystkie wyświetlenia i sorry, że ta część pojawiła się później niż przewidywałam, ale nie mogłam się wcześniej wyrobić
(^_-)❤️

CZYTASZ
❝𝑶𝒍𝒅 𝒎𝒐𝒗𝒊𝒆 / 𝑳.𝑷❞
عشوائيW tle grała nasza ulubiona piosenka, a reszta osób była tylko głupią mgłą którą obydwoje mijaliśmy szerokim łukiem. Teraz liczyło się tylko tu i teraz. Baby, I'm dancing in the dark, with you between my arms Barefoot on the grass, listening to our...