- Właściwie nie mam nic przeciwko. Z Williem przyjdziemy za pół godziny. W razie czego dzwoń - zaświadczyła mi Sophie. Zaplanowałyśmy razem spotkanie, oczywiście z całą paczką.
- Dobra, my się już zbieramy. Spotkamy się na miejscu, do zoba! - zakończyłam rozmowę
Padłam zmęczona na łóżko i odłożyłam smartfona. Brunet położył się obok mnie i czule objął.
- Chodź tutaj - powiedział pozwalając mi odpłynąć w jego objęciach.
Czułam się w nich najbezpieczniej. Najlepiej niż gdziekolwiek, dawały mi ciepło i wszystko czego potrzebowałam.
Ja to jednak mam szczęście - pomyślałam wpatrując się w leżącego bruneta
Nie każdy znajduje właściwą drogę w życiu jaką ja znalazłam. Wszystko dzieje się znienacka, kompletnie nie spodziewanie.
Można powiedzieć, że życie to loteria i nie każdy jest szczęśliwym losem.
Louis uszczęśliwia mnie zawsze kiedy nie jestem w humorze, kiedy czuję jakbym opadała na samo dno.
Zawsze myślałam, że chłopcy są tacy sami. Typowi łamacze serc którzy jedyne co mają do roboty to wykorzystywanie kobiet.
Właśnie się myliłam.
W Lou widziałam nie tylko troskliwego i kochającego chłopaka, ale znałam jego skryte strony. Przy mnie nie musiał udawać kogoś kim nie jest.
Niekiedy bywał smutny i przygnębiony, niegdyś był rozpromieniony i szczęśliwy.
Każda osoba ma swoje wady i zalety. Dwie twarze.
Nie wszyscy potrafią kontrolować i ukazywać to kim są. Niektórzy nawet nie mają pojęcia o swoim prawdziwym obliczu.
Nasz związek nie należy do idealnych, ale dla mnie jest on jak z bajki. Wyróżnia się wszystkim.
Chwile jakie wspólnie przeżyliśmy uważam za najlepszy czas jaki kiedykolwiek spędziłam.
Ten zaskakująco przystojny brunet zawrócił mi w głowie, otworzył moje oczy.
Pokazał mi jak jest kochać i być kochanym. Co tak właściwe oznaczają te słowa. Dzięki niemu znam już na to odpowiedź.
Oczywiście, że znam
+++
- Dzieci szybciej, bo nie zdążymy jeszcze tam wejść. Zaraz zamykają - powiedziała po raz kolejny już Millie.
Cierpliwość nie daje jej znieść tego, w jaki sposób nasza grupa się ociąga.
Chodzimy po mieście już dobre kilka godzin w poszukiwaniu restauracji w której zjedlibyśmy na spokojnie dobrą kolację.
Wszyscy jesteśmy za jednym ale to jedynym miejscem do którego zawsze chodzimy. Jest to skromna budka z przepysznym jedzeniem.
- Idziemy, teraz - znów zaświadczyła brunetka biorąc za rękę Noah który cały się zaczerwienił.
Chwyciłam za dłoń bruneta i w pełni gotowi poszliśmy do wspomnianego miejsca.
witam,
co prawda jest prawie 1 w nocy, ale co tam. każda chwila jest odpowiednia na nagły przypływ weny. dlatego też wstawiam oto ten rozdział i mam nadzieję, że owy się wam spodobał. jeśli chodzi o ogólnie tą część to nie wiem sama co tak mnie nagle wzięło, żeby jakieś sad moment napisać, ale no. trochę oderwanie od rzeczywistości.dziękuję i do następnego! 😻

CZYTASZ
❝𝑶𝒍𝒅 𝒎𝒐𝒗𝒊𝒆 / 𝑳.𝑷❞
عشوائيW tle grała nasza ulubiona piosenka, a reszta osób była tylko głupią mgłą którą obydwoje mijaliśmy szerokim łukiem. Teraz liczyło się tylko tu i teraz. Baby, I'm dancing in the dark, with you between my arms Barefoot on the grass, listening to our...