~9

599 16 0
                                    

__________

Rano wstałam o godzinie 7:03, miałam niecałą godzinę, żeby się umyć, ubrać i wyjść do szkoły. Nie spieszyło m się bo wiedziałam że nie mam tam daleko.

Przetarłam oczy i wstałam, od razu poszłam do łazienki. Nikogo nie było więc weszłam i zamknęłam drzwi. Zaczęłam się kąpać, ale wtedy usłyszałam jakiś krzyk. Z tego co słyszałam dochodził z pokoju Louisa. Szybko się przebrałam i do niego poszłam, leżał w łóżku i chyba płakał. 11

- cos się stało?

On tylko pokazał mi telefon. Było na nim zdjęcie gdzie Chloe znowu całuje się z jakimś typem.

-co za szmata?!

Lou popatrzył na mnie ze zdziwieniem, bo nigdy tak nie reagowałam ale teraz akurat była taka potrzeba. Gdybym to ja była z Louisem, nigdy ale to przenigdy bym go nie zostawiła, Chloe jest po prostu fałszywa, dopiero chodzą ze sobą niecały dzień!

Otrząsnęłam się z moich myśli i wyszłam z pokoju, na szybko spakowałam rzeczy i poszłam do szkoły. Szłam jak poparzona i z każdym krokiem powiększałam tempo. Już pod szkołą miałam nadzieję nie spotkać dziewczyny ale z drugiej strony chciałam zrobić jej dramę, którą zapamiętałaby do KOŃCA ŻYCIA.

Weszłam do mojej klasy jeszcze przed dzwonkiem i usiadłam na mojej ławce, na miejscu Chloe położyłam plecak, żeby wiedziała że to miejsce nie należy do niej 8 nigdy nie będzie.

Nie wiedziałam czemu tak zareagowałam na to, przecież to Louis popełnij błąd kiedy zaczął z nią chodzić, a nie ja. Czy ja byłam zazdrosna? Niee, jasne że nie... Dobra, to ich sprawa, nie będę się mieszać. Każda lekcja mijała normalnie, tak jak zawsze ale na każdej czułam wzrok Williama, po co? nie wiem ale miałam go gdzieś.

Po lekcjach wyszłam ze szkoły i po prostu ruszyłam do domu, odbywając mój szybki krok. Szłam i szłam, aż dotarłam pod drzwi mojego tymczasowego domu. Zapukałam ładnie i weszłam. W drzwiach nikogo nie zastałam więc pobiegłam do pokoju, mój pokój też byl pusty, ale sama nie miałam teraz ochoty na rozmowę. Lou pewnie śpi, albo gdzieś wyszedł i dlatego nie ma go w domu albo po prostu jest za cicho. Nudziło mi się więc zaczęłam obmyślać pomysły na urodziny. To za sześć dni, więc pójdę do sklepu, na jakieś zakupy.

Ubrałam się w biały top i czarne dresy, umyłam zęby, wzięłam torbę na zakupy i małą portmonetkę. Założyłam białe adidasy i wyszłam z domu, ruszyłam do sklepu. Od dekoracyjnego, do spożywczego. Obleciałam wszystkie sklepy w których chciałam być i wróciłam do domu. Wzięłam klucz i przekręciłam zamek od drzwi. Weszłam i tym razem Lou był na dole.

-hej, Anne gdzie byłaś??

-w sklepie, kupowałam rzeczy na urodziny.

Wtedy Louis patrzył się na mnie tak jakby się tego nie spodziewał, jakby dopiero teraz się dowiedział. Uśmiechnął się i odruchowo zaczął się oddalać. Rzuciłam mu niepewny wzrok, a on odszedł.

~Louis
Siedziałem na kanapie i zacząłem oglądać film. Millie była z rodzicami u babci, a Anne pewnie gdzieś poszła. Czekałem aż wróci, kiedy wróciła nosiła ze sobą trzy siatki z zakupami, spytałem

-hej, Anne gdzie byłaś??

-w sklepie, kupowałam rzeczy na urodziny.

Stałem zszokowany, bo kompletnie nie widziałem że to już niedługo, oddaliłem się kilka kroków żeby nie wyjść przy niej na debila i nie uciekać. Poszlem do pokoju i szybko sięgnąłem po telefon, musiałem sprawdzić kiedy wypadają jej urodziny i kupić jej prezent.

Będą za sześć dni, to nie tak dużo czasu, jutro pójdę się przejść po sklepach i kupię jej najlepszy prezent jaki mogłaby ode mnie dostać.

~Anne

Lou był już w pokoju, więc też się tam udałam. Przebrałam się w coś wygodnego i zeszłam na dół do kuchni. Zaczęłam wyjmować produkty które kupiłam i zostawiłam je w lodówce. Wtedy usłyszałam dzwonek od drzwi. Poszłam pod nie i zastałam Williama.

-o hej, Anne - podrapał się po karku

-yy hej?

Przyszedł Louis, przywitał się z nim i poszli na górę.

Niezręcznie

Zamknęłam drzwi i wróciłam do moich obowiązków. Skoro chłopaki tam gadają czy co tam robią to jakieś jedzenie im zrobię. Pewnie są głodni. Zrobiłam im spagetti, wiem że to nie jest jakieś popisowe danie, ale na nic innego nie miałam pomysłu. Nałożyłam do trzech misek i z dwoma z nich poszłam przez schody do pokoju Lou. Zapomniałam zapukać więc weszłam od razu.

Podskoczyli i popatrzyli się na mnie jakby ducha zobaczyli, wydawało mi się że coś przede mną ukrywali.

-to tylko ja - powiedziałam

Oni tylko się lekko sztucznie uśmiechnęli i wzięli ode mnie jedzenie, a ja wyszłam.

Co by przede mną ukrywali?

Pewnie znowu do jakiejś dziewczyny zarywają a później ona ich wykorzysta, jak zawsze w ich przypadku. W mojej szkole był tylko plastik, ale ja też idealna nie jestem.

Heej, mam nadzieję że ta część wam się podoba, a ja zabieram się za kolejną

:*

❝𝑶𝒍𝒅 𝒎𝒐𝒗𝒊𝒆 / 𝑳.𝑷❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz