__________
- Moi drodzy, za kilka minut znajdować się będziemy tuż przy naszej szkole, w miejscu zatrzymania. Stamtąd odbiorą was rodzice lub opiekunowie. A teraz proszę was wszystkich abyście zadzwonili do nich i poinformowali o naszym przyjeździe. Wstawać będziemy wtedy kiedy was o tym poinformuję. Szybciutko, wyjmujcie telefony. - oświadczyła nauczycielka
- Lou, zadzwonisz? - zapytałam chłopaka siedzącego obok mnie
- Jasne, poczekaj chwilę - odpowiedział schylając się do plecaka. Sięgnął po komórkę i zadzwonił do prawdopodobnie swoich rodziców.
- Mamo? - spytał brunet trzymają już telefon
- Słucham synku
- Zaraz będziemy pod szkołą, mogłabyś podjechać? - znów zapytał wyczekiwująco. (a/n : czy takie słowo w ogóle istnieje?)
- Jestem jeszcze w pracy, ale przyjadę niedługo. Trzymajcie się tam.
- Do zobaczenia - stwierdził Louis i zakończył rozmowę.
- Anne, jak się spało? - odwróciłam się w niewiedzy.
- Bardzo dobrze, Soph. Czemu pytasz?
- Dzieci! Weźcie wszystkie rzeczy i powoli wychodzimy. Upewnijcie się, że wzięliście wszystko. Spotykamy się na dworze. - zapewniła nas nauczyciela przerywając wspólną rozmowę.
Schyliłam się po mój podręczny plecak i wstałam czekając na naszych znajomych.
- Daj, wezmę to - zawiadomił brunet biorąc pod rękę resztę moich rzeczy.
- Nie, ja wezmę. Podaj mi to
- Nie ma mowy, ja to biorę - powiedział chłopak drocząc się ze mną
- Jak wolisz - powiedziałam nie chcąc już rozwijać tej rozmowy.
__________
- Noah! - zawołałam przyjaciela kiedy ten powoli zbierał swoje rzeczy
- Tak? Słucham m'lady (a/n : musiałam XDDD)
- Jak układa Ci się z Millie? - spytałam na co chłopak przez chwilę zaniemówił - widać, że coś kręcicie. Musisz mi wszystko powiedzieć. I nie ma żadnych ale. - dodałam kiedy się lekko zawahał
- Niech Ci będzie - powiedział kierując się w stronę wyjścia - Wejdź na instagrama - zaapelował z wielkim uśmiechem
- Annie, gdzie Cię powiało? - zawołał chłopak szukając mnie wzrokiem - tutaj jesteś - dodał podchodząc do mnie. Złapał mnie za rękę i udał do wyjścia.
__________
- Dobrze, że już jesteście w domu. Szczerze bardzo się stęskniłam. Może opowiecie nam trochę o wakacjach, waszym wspólnym czasie - pytała bez przerwy mama rodzeństwa
- Jasne, szczerze były bardzo udane. Codziennie mieliśmy nowe atrakcje, chodziliśmy nad morze, czasem zwiedzaliśmy i ogólnie było miło. Poznaliśmy się też lepiej z resztą osób które były na obozie.
- To naprawdę wspaniale. Cieszę się, że wam się podobało. Powiem wam, że za moich czasów, kiedy - zaczęła kobieta
- Mamo, wystarczy - wstrzymał ją brunet
- Daj mi jeszcze chwilkę
- Kiedy ja byłam w waszym wieku uwielbiałam takie wycieczki. Nie było wtedy telefonów, internetu i innych wynalazków. Zawsze rodzice wysyłali mnie na obozy harcerskie. Codziennie wstawaliśmy bardzo wcześnie. Całymi dniami chodziliśmy gdzie popadnie. Mimo to byłam ogromnie zachwycona tymi czasami. Nie mieliśmy jak komunikować się z innymi. Najprostszą formą było wysyłanie listów lub dzwonienie z telefonu domowego który z resztą nie miał takiego zasięgu jaki mamy teraz. Najczęściej widywaliśmy się w szkole. Wspaniałe czasy - dokończyła- Dziękujemy, a teraz pozwól, że wybierzemy się do pokoju - złożył prośbę chłopak
witam,
wstawiam trochę dłuższą część niż wcześniejsze głównie dlatego, że miałam co pisać i fajnie mi to szło. Na końcu trochę wypociny wyszły, ale mam nadzieję, że reszta jest lepsza. Dziękuję za czytanie i do następnego!*Możecie też pisać swoje opinie *
❤️

CZYTASZ
❝𝑶𝒍𝒅 𝒎𝒐𝒗𝒊𝒆 / 𝑳.𝑷❞
RandomW tle grała nasza ulubiona piosenka, a reszta osób była tylko głupią mgłą którą obydwoje mijaliśmy szerokim łukiem. Teraz liczyło się tylko tu i teraz. Baby, I'm dancing in the dark, with you between my arms Barefoot on the grass, listening to our...