~ Za kogo się uważasz, Jeongguk? ~
— Co znaczy, że ją „odkryli"?!
Jeongguk przymknął oczy i skrzywił się, odsuwając telefon od ucha, aby krzyk Namjoona nie zniszczył mu bębenków. Przygryzł policzek od środka i zerknął w stronę samochodu pożyczonego od Seoyeon, upewniając się, że Yejin tam posłusznie siedzi.
Kiedy tylko dowiedział się pokrótce, co się stało, początkowo chciał rzucić wszystko i do niej pobiec, jednak wtedy w najbardziej potrzebnym momencie wróciło mu myślenie. Cofnął się do gabinetu sekretarki i uprzejmie (może trochę mniej) pożyczył od niej kluczyki do jej auta. Chwilę później już prowadził, prawie łamiąc przy tym parę przepisów i modląc się, aby Yejin została tam, gdzie była i nigdzie nie poszła. Gdy udało mu się dotrzeć na miejsce, wypadł z pojazdu i, potykając się o własne nogi, podbiegł do niej i kucnął przed nią. Złapał ją za ramiona i obejrzał dokładnie, sprawdzając, czy nic się jej nie stało, po czym objął szczelnie z ulgą. Oprócz drobnych zadrapań na wewnętrznych częściach dłoni i kolanach, które powstały, kiedy ochroniarze wyrzucili ją na zewnątrz, nic poważnego jej nie było. Nie licząc oczywiście obojętnego spojrzenia, którym obdarzyła Jeongguka już na samym wstępie.
Teraz siedziała w aucie, a Jeon kazał jej poczekać, kiedy będzie rozmawiać z Namjoonem. Zadzwonił do niego i nawet nie zdążył nic bardziej wyjaśnić, bo białowłosy wszedł mu w słowo.
— Chcę ją widzieć u siebie. Natychmiast.
— Ale, szefie, jest w szoku i... — Policjant próbował jakkolwiek to załagodzić, jednak szybko został zalany falą kolejnych wrzasków:
— Nie obchodzi mnie, że jest w szoku! Ma się pojawić w moim gabinecie i to w tej chwili, i niech się cieszy, że pozwalam jej jakkolwiek się wytłumaczyć! Normalnie powinna wrócić tylko po to, aby zebrać swoje rzeczy i oddać odznakę. Czy wyraziłem się jasno?
Jeongguk przetarł twarz dłonią.
— Jeon Jeongguk! — zagrzmiał Namjoon, przez co brunet znów musiał odsunąć komórkę od ucha. Przełknął ślinę, akceptując swoją porażkę i wziął wdech.
— Tak, wszystko jasne — odparł smętnie. Namjoon nic nie powiedział, tylko się rozłączył, zostawiając policjanta z krótkim dźwiękiem kończącym połączenie. Jeon schował urządzenie do kieszeni i westchnął cicho, patrząc na drzwi wejściowe do firmy KH-now.
— Ma wszystko. Imię, nazwisko, zdjęcie, adres komendy... Zabrała mi identyfikator. Znajdzie mnie nawet po odciskach palców — wymamrotała Yejin, obejmując kolana ramionami. Skuliła się na krańcu krawężnika, drżąc, jednak nie z zimna, a z emocji.
CZYTASZ
BTS || One more ✓
FanficTaehyung robi zdjęcia, Jeongguk udaje poważnego, a policjantka Jednostki Specjalnej w Seulu próbuje jeszcze raz poskładać do kupy swoje życie. Co może pójść nie tak? "- Co? Że niby histeryzuję? Nie, no coś ty! Po prostu ten włochaty gnom zeżarł mi m...