— Jeongguk.
— Tak, rybeczko?
— Nie udawaj, że nie wiesz, o co mi chodzi — burknęła i zaparła się nogami o chodnik, przez co również brunet stanął gwałtownie. Odwrócił do niej głowę z niewinną miną.
— Ja nie udaję. — Wzruszył ramionami.
— To powiesz mi w końcu, gdzie idziemy?
— Nie.
Zdusił powietrze w policzkach, aby przypadkiem się nie roześmiać na widok jej zirytowanego grymasu. Jej cała twarz dosłownie krzyczała: czy ty sobie ze mnie żartujesz? I, och, jak bardzo się powstrzymywał, żeby teraz niechcący się nie wygadać na temat swoich planów na dzisiejszy dzień.
— Jeongguk. — Lekko szarpnęła jego ręką niczym niesforne, niecierpliwe dziecko. — Gdzie idziemy.
— Tajemnica — odparł i zaczął znów prowadzić ją przed siebie. Yeri zmrużyła oczy i niechętnie podreptała za nim, głośno tupiąc o chodnik. Niezadowolona spuściła głowę, aby wpatrzyć się w swoją dłoń, którą trzymał Jeon i splatał z nią swoje palce. Miał plan. I to ją drażniło, bo o niczym nie wiedziała.
— Okej. Czy to ma związek z... restauracją? — Podjęła kolejną próbę wyciągnięcia z niego informacji.
— Może mieć, jeśli chcesz.
Wydęła wargi.
— Jedziemy gdzieś? Idziemy na autobus, pociąg?
Zerknął na nią przez ramię i zdusił śmiech.
— Ktoś do mnie dzwoni.
— Kłamiesz.
— Poważnie. — Sięgnął po telefon. — Sorry na moment — mruknął, puścił jej rękę i odszedł na parę metrów. Podparła się pod boki i upewniła się, że zauważył jej rozgniewaną minę, zanim odwrócił się na bok, odpowiadając komuś przyciszonym głosem. Westchnęła cierpiętniczo i zagłębiła rękę w swojej torebce. Wyjęła z niej bezbarwną pomadkę i posmarowała usta. Potarła wargę o wargę i schowała ją. Kiedy znów zwróciła się w stronę Jeongguka, radosny wyraz jego twarzy zamienił się w konsternację. Podrapał się po nadgarstku i zakończył rozmowę.
— Złe wieści — zaczął, a Eun uniosła brwi.
— Jest jakiś problem i musieli anulować rezerwację w kinie? — podsunęła, a brunet spojrzał na nią dziwnie.
— Co...? A... nie, nie. — Westchnął. Złapał ją za dłonie, ku jej większemu zaskoczeniu. — Wygląda na to, że nie mogę już utrzymać tego dłużej w tajemnicy. — Zrobił znaczącą pauzę, a policjantka zachęciła go do mówienia zniecierpliwionym spojrzeniem. — Taehyung chciał z tobą porozmawiać i to do niego szliśmy, ale przed chwilą zadzwonił do mnie Namjoon. Muszę pilnie wpaść na komendę.
— Czekaj. — Zamrugała dwa razy i zabawnie potrząsnęła głową, próbując przetworzyć jego słowa. — O co chodzi z Namjoonem? Coś się stało? Coś ze sprawą?
— Tam się z nim spotkasz. — Jeongguk totalnie zignorował jej pytania, wskazał jakiś kierunek i popchnął ją do przodu, aby tam poszła. — Muszę lecieć. — Ruszył biegiem w swoją stronę.
— Yah! Powiedz mi chociaż, o czym chce ze mną porozmawiać! — zawołała za nim.
— Potem ci wszystko wyjaśnię, kocham cię!
CZYTASZ
BTS || One more ✓
ФанфикTaehyung robi zdjęcia, Jeongguk udaje poważnego, a policjantka Jednostki Specjalnej w Seulu próbuje jeszcze raz poskładać do kupy swoje życie. Co może pójść nie tak? "- Co? Że niby histeryzuję? Nie, no coś ty! Po prostu ten włochaty gnom zeżarł mi m...