— Jeszcze raz zapytam, co robiłaś w tym mieszkaniu? — dociekał nieco zirytowany Namjoon, starając się niemalże zamordować Minjee wzrokiem. Starając, bo ta najwyraźniej nie była tym specjalnie przejęta. Stała przed nim z niezbyt zaskoczoną miną i co jakiś czas zerkała na swoje paznokcie, nie kwapiąc się do odpowiedzi. Była w sumie ucieleśnieniem obojętności, które tak bardzo działało białowłosemu na nerwy, że miał ochotę wywalić ją za drzwi. Musiał jednak znać odpowiedź. Lub jej dopiec. I nawet miał już na to pomysł, z którym wyszedł z domu po śniadaniu z pozostałymi. Skoro Park nie chciała rozmawiać z nim normalnie...
— Jeśli myślisz, że to ja je zdemolowałam, to obawiam się, że twoje IQ nie przewyższa temperatury twojego ciała. — Przechyliła głowę w bok i wydęła nieco wargi, przewidując, że to wyczerpie cierpliwość białowłosego.
Z umiejętnie ukrytym zaskoczeniem zauważyła, że tym razem się pomyliła. Spodziewała się krzyku, uderzenia w biurko, gróźb, jednak... Kim nagle pozostał niewzruszony. Jego spojrzenie nawet jakby zmiękło?
Zaraz, co to za nuta... rozbawienia? Co go tak bawiło? Poznawała ten błysk, Taehyung też go miał, kiedy wpadał na jakiś cudowny w jego mniemaniu pomysł i ani trochę nie podobała jej się ta myśl. Coś było nie tak. Stanowczo nie tak.
— Lepiej, żebyś odstawiła na bok emocje, bo będziesz miała zastępstwo za Jaeji. — Złożył dłonie w piramidkę i na krótką sekundę na jego ustach pojawił się drwiący uśmieszek. Co do...
Otworzyła szerzej oczy. Jej brwi drgnęły.
— Rozpatrzyłem twój wniosek o nawiązanie współpracy z inną funkcjonariuszką i informuję cię, że się na niego zgadzam. — Oparł się wygodnie o swoje krzesło. Minjee od razu się wzburzyła. Podeszła o krok, ledwo widocznie się chwiejąc.
— Szefie, ja nie składałam go wtedy na poważnie, już się z niego wycofuję, nie chcę pracować z... — zaczęła, czując, jak panika delikatnie szczypie ją w bok, ale białowłosy tylko spojrzał na nią beznamiętnie.
Więc tak smakuje zwycięstwo.
Chrząknął, aby oczyścić gardło.
— Skoro nie ty zdemolowałaś mieszkanie, masz okazję dowieść swojej niewinności i odpokutować za włamanie, znajdując prawdziwego sprawcę i lepiej, żebyś zrobiła to szybko. Inaczej rozważę, czy nie lepiej będzie tego gdzieś zgłosić — wyjaśnił.
— Szefie, ja nie... Przecież mówię, że się tam nie włamałam, przechodziłam obok i oparłam się o klawiaturę, żeby zawiązać buta, moja znajoma mieszka niedaleko. Gdzie zasada domniemanej niewinności? — zaprotestowała, machając głową na prawo i lewo.
— Ja tylko wyciągam konsekwencje. — Wzruszył ramionami. — Ostrzegałem cię, że jeszcze raz usłyszę pyskówki, to tak zrobię. Nie posłuchałaś mnie.
— Szefie, ale...
— Od jutra zaczynacie we trójkę. Proponuję sprzątnąć gabinet. — Uśmiechnął się, ku szczeremu przerażeniu Minjee. Czuła, jakby cały świat właśnie leciał jej na łeb na szyję. Nie mogła przecież pracować z nią. Za żadne skarby świata nie mogła się na to zgodzić.
Odetchnęła płytko.
— Poproś Pilsanga o dodatkowe krzesło. Kto wie, może pomoże ci je nawet przenieść? — Z niewinnością udał zamyślenie. Potem na nią spojrzał i dodał: — Co to za mina? Jesteś przecież profesjonalistką. Czyżby tak rozemocjonowało cię spotkanie z moją byłą ulubienicą?
CZYTASZ
BTS || One more ✓
FanfictionTaehyung robi zdjęcia, Jeongguk udaje poważnego, a policjantka Jednostki Specjalnej w Seulu próbuje jeszcze raz poskładać do kupy swoje życie. Co może pójść nie tak? "- Co? Że niby histeryzuję? Nie, no coś ty! Po prostu ten włochaty gnom zeżarł mi m...