~ Oddaj mi Nemo, potworze! Wypluj go! ~
Weekend minął pod hasłem przewodnim „chronić Nemo, wywalić kocura za okno". Znaczy... nie dosłownie, oczywiście, chociaż Jeongguk bardzo chętnie zmieniłby ten stan rzeczy. Na całe dwa dni praktycznie zamknął się w swoim pokoju i tylko czasem wychodził do łazienki lub do kuchni, sprawdziwszy, czy w zasięgu wzroku nie ma Yuwola. Nemo pozostał na szafie, bo tam było ponoć bezpieczniej, nawet jeśli mężczyzna przebywał z nim w jednym pomieszczeniu. Złotej rybce raczej wisiało, gdzie akurat stoi jej akwarium, bo nie wydała się w żaden sposób zainteresowana wydarzeniami.
Choi w tym czasie tresowała podopiecznego i przekonywała do kuwety w kącie. Zwierzę trochę jeszcze było zdezorientowane nowym miejscem, dlatego musiała uzbroić się w cierpliwość, kiedy drugi raz sprzątała żwirek wysypany za krawędź kuwety. Zerkała wtedy na uciekającego do jej sypialni mruczka i kręciła pobłażliwie głową. Nie mogła się na niego złościć. Był przecież taki uroczy, przesłodki i przekochany, w dodatku właściciel go zostawił i na pewno czuł się zagubiony. Potem w sobotę wieczorem mało nie pisnęła z radości, kiedy Yuwol nieśmiało ułożył się do snu na łóżku brunetki, gdy ta leżała z telefonem i odświeżała konwersację z Minjee. Kobieta usiadła wtedy i spojrzała z rozczuleniem na nowego współlokatora, po czym podrapała go za uchem, zapominając na krótką chwilę o tym ucisku w sercu, kiedy jej przyjaciółka była aktywna, ale świadomie nie odczytywała wiadomości.
W końcu jednak nastał wyczekiwany poniedziałek. Tym razem to Jeongguk pojawił się jako pierwszy w pracy, co nie zdarzało się zbyt często.
Z ulgą ogarnął swoje rzeczy i rozsiadł się za biurkiem, prostując nogi i wyciągając w najlepsze. Ostatnie noce były po prostu straszne. Co jakiś czas się budził przez jakiś dziwny dźwięk drapania. Podejrzewał, że to Yuwol próbował dostać się do pokoju i wsuwał pazurki pod drzwi, tym samym wybudzając Jeongguka ze snu. Wtedy tylko wstawał, upewniał się, że drzwi są zakluczone, po czym wracał do cieplutkiego łóżeczka. W każdym razie, nie mógł się przez to porządnie wyspać i teraz zamierzał spędzić kilka minut w bezruchu. W akcie lenistwa, zamknął oczy i westchnął głęboko, co po chwili przerodziło się w ziewnięcie.
Właśnie w tej pozycji zastała go Yejin, kiedy weszła do gabinetu. Aby go obudzić, trzasnęła za sobą drzwiami z całej siły, a Jeongguk, który już zdążył się zrelaksować, podskoczył gwałtownie i prawie krzyknął z przerażenia.
— Och, to ty. — Odetchnął z ulgą, dostrzegając brunetkę. Ta natomiast podeszła do szafki i zdjęła z ramion czarny, długi płaszcz agresywnymi ruchami. Z furią wcisnęła go na wieszak i z hukiem zamknęła metalowe drzwiczki. Jej twarz aż emanowała negatywną energią. Wystarczyło też tylko na nią spojrzeć — brwi miała ściągnięte, usta w kształcie wąskiej kreski. Policzki miała rumiane, jednak nie było już wiadomo, czy to z gniewu, czy od chłodnego, porannego powietrza. Fuknęła głośno, kiedy szafka otworzyła się samoistnie i brunetka musiała ją jeszcze raz zamknąć, z frustracją przewracając oczami.
CZYTASZ
BTS || One more ✓
أدب الهواةTaehyung robi zdjęcia, Jeongguk udaje poważnego, a policjantka Jednostki Specjalnej w Seulu próbuje jeszcze raz poskładać do kupy swoje życie. Co może pójść nie tak? "- Co? Że niby histeryzuję? Nie, no coś ty! Po prostu ten włochaty gnom zeżarł mi m...