19: One more kiss

7 1 0
                                    

~ Nie chcę widzieć Jimina wściekłego. Obawiam się, że nie wyszlibyśmy z tego żywi ~

 Obawiam się, że nie wyszlibyśmy z tego żywi ~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


               Yejin już dawno nie była tak zdenerwowana jak właśnie dzisiaj. Wpadła jak burza, gwałtownie i z hukiem, do gabinetu Seoyeon. Blondynka aż podskoczyła na fotelu i wypuściła z rąk telefon, na którym przed sekundą z uśmiechem wymieniała z kimś wiadomości.

— Namjoon jest u siebie? — zapytała Choi, już naciskając klamkę do drugiego pokoju. Sekretarka próbowała jej na migi pokazać, żeby nie wchodziła do szefa (przez to nagłe wejście odebrało jej mowę), ale Yejin tak naprawdę nie pytała jej o zdanie ani o dobrą radę, tylko otworzyła szybko drzwi i wtargnęła do pomieszczenia.

I... to był właśnie ten moment, kiedy bardzo, ale to bardzo pożałowała swojej decyzji.

Najpierw spojrzała na biurko, gdzie zazwyczaj siedział białowłosy, jednak jego krzesło było puste. Wtedy kątem oka wychwyciła ruch po swojej prawej, gdzie stała jedna kanapa dla gości (swoją drogą foteli dla Yejin i Jeongguka się pozbył, ale ją zostawił z nieznanych policjantce powodów). Na niej właśnie znajdował się poszukiwany przez brunetkę mężczyzna.

O zgrozo, problem był w tym, że nie siedział tam sam. Tuż obok niego znajdowała się rudowłosa Margaret, która przytrzymywała policzki Namjoona swoimi szczupłymi, długimi palcami, a niebieskie hybrydy drugiej dłoni wsunęła w jego włosy. Całowała go, nie, nie tylko ona, bo Kim oddawał pocałunki z takim samym zaangażowaniem. Nie były agresywne czy bardzo namiętne, ale spokojne, zwykłe, przepełnione miłością. Wydawało się, że Namjoon jest w kompletnie innym świecie, na jego ustach błąkał się delikatny uśmiech, oczy miał przymknięte. Obie ręce ułożył na ciele rudej i sunął delikatnie po jej ubraniach. Wyglądali tak zwyczajnie, jakby robili to od zawsze...

Zaraz, co?!

Policjantka stała w progu jak zryta. Wszystko trwało zaledwie sekundę, jednak ta jedna chwila ciągnęła się niemiłosiernie. Wlepiła zdezorientowane, zaskoczone i zarazem oniemiałe spojrzenie w rudą i szefa, nie umiejąc się nawet poruszyć. Powoli zaczęło do niej docierać, co się dzieje i co ma przed oczami i kiedy tylko sobie to do końca uświadomiła, miała ochotę zapaść się pod ziemię. Policzki oblały się wściekłą czerwienią, która sięgnęła aż do końcówek uszu, zrobiło jej się duszno, nogi zmiękły. Drgnęła, chcąc czym prędzej wyjść, żeby nie robić z siebie większej idiotki.

I właśnie w tej sekundzie, podczas której na opuszczone powieki Margaret padło światło zapalonej w pokoju Seoyeon lampy, a do uszu Namjoona dotarł dźwięk kroków i skrzypienia zawiasów, zdążyli się od siebie odsunąć. Rudowłosa wręcz odskoczyła na drugi koniec kanapy i wstała nieco chwiejnie. Kim natomiast poprawił włosy i spojrzał na Yejin, która właśnie odwracała się na pięcie i zamierzała uciec z gabinetu, ile tylko sił miała w nogach. Białowłosy spojrzał na swoją towarzyszkę; na szczęście kobieta miała głowę na karku i szybko zbliżyła się do Choi, złapała ją za ramię i wciągnęła z powrotem do środka, kolanem zamykając za nią drzwi.

BTS || One more ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz