~ Policjancie Jeon? ~
Rano Yejin była w podłym humorze.
Obudziła się z nadzieją, jednak wcześniej wstający Jeongguk zgasił ją jednym krótkim stwierdzeniem: „nie wrócił jeszcze". Od tamtej pory na ustach brunetki nie zawitał nawet cień uśmiechu. Nie wywołał go fakt, że dzisiaj był piątek, ulubione tosty z marmoladą, znaleziony banknot na ulicy podczas drogi do pracy, nowa karteczka w szafce Jeongguka, a także wiadomość, że do Namjoona przyszła ruda. To już było bardzo niepokojące, bo ta zazwyczaj od razu uruchamiała myślenie Choi i nastawiała ją na tworzenie teorii spiskowych, a tym razem policjantka przyjęła jej obecność z chłodną obojętnością.
W nocy nic się jej nie śniło i w dodatku budziła się kilkukrotnie. Raz jej się nawet wydawało, że słyszy drapanie kota za drzwiami, który prosi, aby otworzyć mu wrota do sypialni, jednak to wszystko było tylko złudzeniem. Żadnego mruczka ani pazurków nie było, a po tych kilku pobudkach czuła się naprawdę wykończona i miała ochotę zostać w łóżku na dłużej, co, niestety, nie było możliwe. Może w przyszłym życiu.
Na robocie też się nie mogła skupić. Co chwila zerkała na telefon lub odlatywała myślami do miejsc, które powinna była wczoraj odwiedzić. Przecież nie zaszła do tylu różnych lokacji, do których mógł się udać zabłąkany kot. Nie zadzwoniła do hycla, schroniska ani do pana Paka Junghwa, który prowadził sklep zoologiczny pachnący karmą na kilometr. A teraz już może być za późno i nawet jeśli Yuwol tam był, to najpewniej już go tam nie ma. Ta świadomość przytłaczała Yejin i zabierała jej całą radość.
Sytuacji nie poprawiał również Jeongguk. Oczywiście, przytulał Yejin, kiedy tej zbierało się na smutki, zapewniał, że Yuwol wróci cały i zdrowy i że to wszystko było jego winą, jednak Choi czuła, że jest w tym pewna nieszczerość. Mimo wszystko ciężko mu było ukryć, że cieszy się ze zniknięcia worka na pchły. Widziała to w jego oczach.
Zresztą, czego mogłaby się po nim spodziewać? Od początku nie pałał sympatią do kota, a zjedzenie Nemo tylko wszystko pogorszyło i pogłębiło niechęć mężczyzny do zwierzęcia. Gdyby Yejin się dowiedziała, że Namjoon odchodzi z komendy, też by się cieszyła, nawet jeśli Seoyeon by rozpaczała. To byłoby silniejsze, tak jak silniejsza była euforia Jeongguka.
Jeon na szczęście nie był skończonym draniem i kiedy pierwsze emocje opadły, przestał tak się głupkowato cieszyć. Myślał, że Yejin przejdzie i praca pomoże jej zapomnieć o mruczku, jednak grubo się pomylił.
A jedno Jeongguk wiedział na pewno — bardziej od Yuwola nie cierpiał patrzeć na smutną przyjaciółkę, dlatego odkąd przyszli na komendę starał się robić wszystko, żeby tylko poprawić jej humor. Zwyczajnie serce go bolało, kiedy zamiast uśmiechniętej brunetki kątem oka widział tylko jej posępną minę. Patrzyła w telefon leżący na biurku, jakby w nadziei, że zaraz się podświetli i objawi cudowną wiadomość.
CZYTASZ
BTS || One more ✓
FanfictionTaehyung robi zdjęcia, Jeongguk udaje poważnego, a policjantka Jednostki Specjalnej w Seulu próbuje jeszcze raz poskładać do kupy swoje życie. Co może pójść nie tak? "- Co? Że niby histeryzuję? Nie, no coś ty! Po prostu ten włochaty gnom zeżarł mi m...