4: One more message

26 3 0
                                    

~ Nie wiedziałam, że tak bardzo polubiłeś Yuwola ~ 

~ Nie wiedziałam, że tak bardzo polubiłeś Yuwola ~ 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


            Kiedy trzy lata temu uległa poważnemu wypadkowi, myślała, że jej życie się skończyło. Groziło jej kalectwo, a w okolicy nie było specjalisty, który mógł jej pomóc. Dobrze, że taki znalazł się w Seulu, jednak aby móc zacząć z nim współpracę i dzięki niemu odzyskać dawną sprawność, musiała porzucić wszystko, co miała; przeprowadziła się z Gwangju, jej rodzinnego miasta, zostawiła ojca, matkę, przyjaciół, szefa, a także swoją poprzednią partnerkę i zarazem bratnią duszę, Minjee, z którą kontakt od tamtej pory zaczął się pogarszać. I mimo że z czasem udało się załagodzić skutki tamtego tragicznego zdarzenia, nadal musiała chodzić na cotygodniowe spotkania z rehabilitantem.

Dlatego kiedy nastała środa, Yejin pierwszą połowę dnia spędzała w gabinecie najlepszego specjalisty-rehabilitanta w jej dzielnicy Seulu, jak nie w całym mieście.

— Ała! — wyrwało się z ust brunetki, kiedy z pomocą lekarza wykonywała nowe, eksperymentalne ćwiczenie, które mężczyzna wygrzebał na jednym z internetowych forum. Naciągnięte ścięgna nieprzyjemnie bolały, gdy próbowała wytrzymać kolejne sekundy w niewygodnej pozycji. Siedziała na karimacie na podłodze, bo tak było najwygodniej, a jej rehabilitant znajdował się tuż obok, ubezpieczając ją.

— Jeszcze chwilka, wytrzymaj — zachęcał ją dorosły, na oko trzydziestoletni mężczyzna. Choi rzuciła mu rozgniewane spojrzenie i dmuchnęła, chcąc zabrać sobie podmuchem włosy z twarzy. Miała niby je w kucyku, ale ze względu na skomplikowane rozciąganie, fryzura kompletnie jej się rozwaliła. Chociaż... mogła to też powodować zbyt luźna gumka, którą policjantka nieopatrznie pochwyciła ze swojej szafki, kiedy w biegu opuszczała mieszkanie (ale cóż miała zrobić, kiedy kot zajął sobie miejsce na jej nodze i nie miała serca go zrzucać?).

— Bożee — jęknęła kobieta, nie mogąc już znieść piekącego bólu i tej uporczywej potrzeby skończenia ćwiczenia. W końcu doktor zasygnalizował jego koniec, a Yejin z ulgą ułożyła rękę w wygodniejszej pozycji i westchnęła głęboko. — Nigdy więcej, proszę. Te twoje eksperymenty są straszne! A chomiki też karmisz zielonym barwnikiem, aby zobaczyć, czy futerko zmieni kolor? — zakpiła, kładąc się na plecach.

Trzydziestodwulatek zaśmiał się w charakterystyczny sposób, wydając z siebie głośny dźwięk przypominający skrzypienie przednich wycieraczek, zupełnie jakby usłyszał przezabawny żart.

— Poprawka: daję im pomarańczowe marchewki, ale do tej pory nie widzę rezultatów — oznajmił, wstając z podłogi. Yejin zerknęła na niego spod uniesionych brwi. Dłonie miała splecione na brzuchu, kiedy odpoczywała po wymagającej sesji, włosy tworzyły brązową aureolkę wokół jej głowy, a na twarzy była czerwona ze zmęczenia.

— Biedne chomiczki — podsumowała Choi, powoli podnosząc się do pozycji siedzącej. Skrzyżowała nogi, siadając po turecku, i podparła się ręką z tyłu. Podniosła głowę, lewą dłonią odgarniając włosy do tyłu, i potem zerknęła na dorosłego bruneta o kruczoczarnych, podwijających się na końcówkach kudłach. Siedział do niej bokiem, wypełniając jakiś dokument na komputerze, a światło z dużego okna oświetlało jego profil. Dzięki temu Yejin mogła dokładnie zobaczyć kontur pociągłej twarzy, ostrego podbródka, wysokich kości policzkowych i zaokrąglonego nosa, który łagodził rysy oblicza młodego doktora. Usta miał pełne, co mogła dostrzec nawet z podłogi; chyba najpełniejsze, jakie kiedykolwiek widziała.

BTS || One more ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz