~ Zrobię wszystko, żebyś czuł się dobrze. Obiecuję ~
Tik tak, tik tak.
Jeongguk choć raz chciał zacząć dzień pracy od spokojnego tykania zegara, jak autorom, których czytał, zdarzało się zaczynać rozdziały od onomatopei.
Policjant pragnął, żeby coś nudnego zdarzyło się w jego życiu. Od miesiąca przychodził do pracy i nie wiedział, jak będzie wyglądał jego dzień. Czy szef wezwie ich z samego rana? Seoyeon przyjdzie na plotki? Może ktoś w końcu się objawi i ześle im z nieba cudowną informację na temat Howoona? Albo chociaż niech któryś z policjantów zaryje twarzą o glebę i rozrzuci po patio pudło rozdrobnionych młynkiem dokumentów, co już raz się zdarzyło i papierowy deszcz podłużnych skrawków był tak zjawiskowy, że Yejin i Jeongguk przykleili nosy do okna zamiast pracować. A czasem chciał, żeby po prostu nic się nie stało w pracy i mógł z czystym sumieniem ponarzekać, że nudy.
I choć nareszcie nadszedł taki dzień, Jeongguk wcale nie cieszył się z ciszy przerywanej tykaniem ściennego zegara, bo w tym momencie powolne tik tak, tik tak doprowadzało go do szewskiej pasji. W jego spojrzeniu widać było iskierki podirytowania, które były u niego tak rzadkie, że od razu wzbudzały zainteresowanie.
Po raz pierwszy w tym stanie mogła go obserwować Seoyeon, która siedziała w gabinecie policjantów i przysłuchiwała się głosom w komputerze. Yejin nie było w pomieszczeniu, bo aktualnie znajdowała się jako bezstronny obserwator na negocjacjach w budynku wynajętym przez KH-now. Co zabawniejsze, wystarczyło, że Jeongguk przedzwonił do odpowiednich osób i wcisnął kit, że zapomniał poinformować o jej obecności, a tamci mu uwierzyli. Tym więc sposobem Choi została skazana na nudzenie się na sali, a Jeon — na wsłuchiwanie się w denerwujące tykanie zegara i ignorowanie ciekawskich spojrzeń blondynki.
Czuł, że jej pytanie wisi w powietrzu niczym zapach testowanego dezodorantu. Przyszła, usiadła, myślała tak intensywnie, że jej aż poczerwieniała z wysiłku, a karteczka, którą się bawiła, pod wpływem niszczycielskiej siły palców z długimi paznokciami była kompletnie zmiętolona. Teraz co jakiś czas otwierała i zamykała usta, jakby zastanawiając się, czy to, co chce powiedzieć, jest odpowiednio dobrze dobrane w słowa, czy może powinna ująć to inaczej. Aż w końcu, po niespełna pięciu minutach uznała, że jest gotowa. Rozchyliła wargi umalowane różowym błyszczykiem i powiedziała:
— Wszystko w porządku? Od samego rana jest taki kwas między tobą a Yejin, że zachodzę w głowę, o co wam poszło. Przecież wy się prawie nie kłócicie, a jeśli już, to o dodatki do zapiekanek.
Jeongguk westchnął cicho i rozluźnił się na krześle. Póki co przebieg negocjacji był spokojny i nie zapowiadało się na żadne gorętsze akcje, dlatego pozwolił sobie na chwilę relaksu. Choi milczała, pewnie przysłuchiwała się rozmowom i notowała spostrzeżenia.
CZYTASZ
BTS || One more ✓
FanfictionTaehyung robi zdjęcia, Jeongguk udaje poważnego, a policjantka Jednostki Specjalnej w Seulu próbuje jeszcze raz poskładać do kupy swoje życie. Co może pójść nie tak? "- Co? Że niby histeryzuję? Nie, no coś ty! Po prostu ten włochaty gnom zeżarł mi m...